„Stał się częścią narracji, tworząc poczucie przytłoczenia i tajemnicy”. Dom, który zagrał w „W pokoju obok”
27 grudnia 2024
tekst: AMK
zdjęcia: Jesús Granada
Casa Szoke w San Lorenzo de El Escorial, małym miasteczku niedaleko Madrytu
„Stał się częścią narracji, tworząc poczucie przytłoczenia i tajemnicy”. Dom, który zagrał w „W pokoju obok”
27 grudnia 2024
tekst: AMK
zdjęcia: Jesús Granada
„Stał się częścią narracji, tworząc poczucie przytłoczenia i tajemnicy”. Dom, który zagrał w „W pokoju obok”

Posłuchaj

W „W pokoju obok”, nowym filmie Pedro Almodóvara, który dziś wchodzi do polskich kin, wspaniały duet stworzyły dwie aktorki – Tilda Swinton i Julianne Moore, które grają główne role. Ale jest też trzecia gwiazda – piękny brutalistyczny dom, który stanowi tło dla poruszającej opowieści o przyjaźni, kruchości, eutanazji i ostatnim tchnieniu. To Casa Szoke położony niedaleko Madrytu, mimo że akcja rozgrywa się w Nowym Jorku. – Kiedy Pedro znalazł ten dom, był pod wrażeniem i nie było mowy, żeby nie nakręcił tam swojego filmu – zdradza operator, Eduard Grau.

Dwie przyjaciółki po latach spotykają się ponownie w krytycznym momencie, gdy jedna z nich staje w obliczu śmiertelnej choroby. Martha prosi Ingrid, aby była przy niej, gdy będzie umierać (w pokoju obok). Przenoszą się więc z Manhattanu na wieś – do wynajętego modernistycznego domu w północnej części stanu Nowy Jork, aby przygotować się na śmierć (zobaczcie zwiastun).

Filmowy „Dom w lesie” miał stać wśród tradycyjnych amerykańskich domów podmiejskich, ale także tych wczesnomodernistycznych zbudowanych przez Franka Lloyda Wrighta, Marcela Breuera i Geralda Lussa. Scenografka Inbal Weinberg, znana z filmów „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”, remake’u „Suspirii” Luki Guadagnino, „Blue Valentine” czy „Córka”, znając legendarną dbałość Pedro Almodóvara o szczegóły, wysłała mu referencje dotyczące lokalnych domów. – Kiedy Pedro i jego zespół przyjechali do USA na zwiad, wybraliśmy się razem, aby zobaczyć niektóre z tych domów osobiście. Pedro był pod wrażeniem tych modernistycznych, o czystych liniach, ale ciepłym wyglądzie, z estetycznym wykorzystaniem koloru i drewna oraz interakcją wnętrza z zewnętrzem – scenografka opowiadała hiszpańskiemu „El País”.

Mimo, że akcja „W pokoju obok” rozgrywa się w Nowym Jorku, większość filmu została nakręcona w Hiszpanii (osiem tygodni w Hiszpanii i dwa w Nowym Jorku). – Pedro ma wyjątkowy sposób pracy i zbudował firmę produkcyjną wokół swojej wizji. Lubi mieć wszystko pod kontrolą, dlatego wolał kręcić w swojej ojczyźnie. Zbudowaliśmy plany zdjęciowe w Madrycie, czerpiąc inspirację z prawdziwych domów w Nowym Jorku – operator Eduard Grau, który z Almodóvarem pracował po raz pierwszy, opowiada producentowi kamer Arri.

Myśleli, że nie będzie możliwe znalezienie w Hiszpanii takiego domu, jakiego chcieli, ponieważ nie wyglądałby jak amerykański. Uparli się jednak, by poszukać współczesnego projektu zainspirowanego wybitnymi architektami modernizmu. I okazało się, że jeden taki jest – Casa Szoke, dom z połączonymi kanciastymi „pudełkami” wykonanymi ze szkła i stali corten, otoczony lasem sosnowym i różami skalnymi, który czerpie inspirację z Le Corbusiera.

Tilda Swinton w filmie „W pokoju obok”
Zdjęcie: Fernando Iglesias Más
Julianne Moore i Tilda Swinton w filmie „W pokoju obok”
Zdjęcie: Fernando Iglesias Más

O S O B N O,  A L E   R A Z E M

Casa Szoke, którego budowa ukończyła się w 2020 roku, znajduje się godzinę drogi od Madrytu, w pobliżu miasta San Lorenzo de El Escorial, jednego z najważniejszych zabytków europejskiego renesansu, składającego się z XVI-wiecznej bazyliki i pałacu królewskiego. Na życzenie klientów dom zwraca szczególną uwagę na otaczający go krajobraz i integruje się ze środowiskiem naturalnym.

Już sama działka o nieregularnej wysokości była wyzwaniem dla architektów z madryckiego studia architektonicznego Aranguren + Gallegos, założonego 40 lat temu przez Maríę José Aranguren López i José Gonzáleza Gallegos. Na szczęście, jak mówią, to ich specjalność, zwłaszcza, że znają to miejsce bardzo dobrze, bo tu mieszkają. – Działka ma cudowną lokalizację. Ma piękne widoki na góry Las Machotas i las Bosque de la Herrería. Ale z drugiej strony, kiedy wejdziesz na górę i odwrócisz się, nagle zobaczysz klasztor. Decydująca jest topografia i dopasowanie budynku do terenu, architektura przecież nigdy nie jest czystą kartką papieru – architekci tłumaczą hiszpańskiemu „AD”.

Casa Szoke nazwę nosi na cześć właścicielki Anny Marii Szoke, która zawodowo zajmuje się wystrojem wnętrz. Zależało jej, by dom o powierzchni 450 m² nie był na pokaz, ale zaprojektowany do zamieszkania dla niej i jej partnera. Dlatego, choć składa się z połączonych ze sobą ośmiu kanciastych brył, które dzięki temu podziałowi dostosowują się i integrują ze stromym zboczem terenu, to w środku jest przytulnie: funkcjonalne, minimalistyczne, eleganckie wnętrze, którego głównym bohaterem jest drewno i monochromatyczne kolory. – Przechodzisz z jednej części do drugiej w kilka kroków, co zapewnia ciągłość, ale także prywatność. Kiedy jesteś w środku, dom jest jeszcze piękniejszy niż na zewnątrz: relacja między przestrzeniami, które są oddzielone, ale razem, lub skala projektu, która nie jest zbyt duża – bardzo im się spodobały – zapewniają autorzy z Aranguren + Gallegos Arquitectos.

W dolnej części domu jest biuro, pokój gier, warsztat, sypialnia dla gości, pralnia, schowek i pomieszczenie gospodarcze. Parter został podzielony na dwie strefy: po lewej stronie część nocną, po prawej kuchnię, część dzienno-jadalną oraz bibliotekę, przy czym ta ostatnia jest największą kubaturą i przestrzenią z najlepszymi widokami na miasto. Dom jest zorientowany na północny wschód, z dużą werandą z widokiem na kopuły klasztoru, otwierającą się z dwóch stron, aby skorzystać ze świeżego powietrza z lasu sosnowego. Na zewnątrz charakteryzuje go faktura i kolor – utleniona stal corten ciemnieje na skutek erozji i łączy się z czerwonawymi odcieniami sosen.

I właśnie to wszystko sprawiło, że dom, który kosztował 1,25 mln euro, zachwycił 75-letniego twórcę takich filmów jak „Kobieta na skraju załamania nerwowego”, „Wszystko o mojej matce” czy „Volver”. – Napawa nas dumą, że Pedro Almodóvar mógł go zobaczyć. Rozmawialiśmy z nim, zanim zaczął zdjęcia do „W pokoju obok”, i okazało się, że znaleźliśmy w nim człowieka o niezwykłej wrażliwości: nie tylko filmowca, ale także kogoś potrafiącego docenić architekturę. Szukał miejsca wyjątkowego i tutaj je znalazł – deklarują López i Gallegos.

K O L O R Y

– Kiedy Pedro znalazł ten dom, był pod wrażeniem i nie było mowy, żeby nie nakręcił w nim swojego filmu – zapewnia operator „W pokoju obok”.

Nie przeszkadzało mu nawet to, że w jego wnętrzu nie było kolorów, tak charakterystycznych dla jego kina. Oryginalna lokalizacja miała wnętrza bardzo „niealmodóvarowskie”: z jasnym drewnem, białymi ścianami i jednorodnymi nowoczesnymi meblami. Dla scenografki ważne było, aby dom był ciepły i zachęcający, pomimo współczesnego, minimalistycznego wyglądu. Dlatego wszystkie ściany przemalowano na odcień złamanej bieli, potem część pokryto ciepłym drewnem, a na wiele wbudowanych mebli oraz drzwi nałożono kolorowy winyl.

Weinberg i dekoratorka Carlotta Casado (stała współpracownica Almodóvara) dodały kultowe meble modernistyczne i połączyły je ze współczesnymi elementami w stylu z połowy XX wieku. Na przykład stół kuchenny i krzesła są autorstwa Jeana Prouvé, a krzesła do jadalni Capitol Complex są autorstwa Pierre’a Jeannereta. Ponieważ wnętrza domu były zaprojektowane z wyrafinowaniem i spokojem, a w uniwersum Almodóvara zawsze przebija się kolor, na potrzeby filmu stanęły dwie sofy Roche Bobois Allusion obite zieloną (na której przyjaciółki wspólnie oglądają filmy) i czerwoną tkaniną, do tego stolik Roche Bobois Quintet, czerwone kinkiety i abażury lamp czy żółty wazon ze szkła Murano Fazzoletto zaprojektowany przez Fulvio Bianconiego dla Veniniego. Przyciągające wzrok, kolorowe leżaki ogrodowe w kolorze czerwonym i zielonym wraz z porcelanowym kubkiem Prady, pomagają w narracji wizualnej, która uzupełnia emocjonalną podróż bohaterek.

– Kolor jest centralnym punktem kina Pedra. On ma prawdziwą obsesję na punkcie barw, a jego wybory są odważne i wyraziste. Nie chciałem, aby kolor był przesadzony, ale Pedro zawsze dodaje tu i ówdzie ostre akcenty, takie jak czerwony, zielony i niebieski. Dla niego najważniejsze jest, aby czerwień, którą widzimy na planie, była taka sama, jak ta, która pojawia się w filmie. Współpraca między projektantami kostiumów, scenografami i charakteryzatorami jest niezbędna w pracy operatora. I jest w duszy każdego dzieła Almodóvara – wyjaśnia Grau, dla którego punktem odniesienia dla nowego filmu było przede wszystkim samo kino hiszpańskiego reżysera.

Zanurzył się w jego stylu i uważnie studiował jego filmy, aby uchwycić wizualną esencję. Obejrzał je wszystkie ponownie, zrobił notatki i zebrał odniesienia. – Złożoność tego, co Pedro zbudował w trakcie kariery, z jego niuansami i różnymi interpretacjami tego samego stylu, jest naprawdę fascynująca. Moim głównym celem było jak największe oddanie hołdu jego filmografii, ale były też inne wpływy, takie jak Edward Hopper. Jego malarstwo, a w szczególności wykorzystanie koloru i światła, tworzyło interesujące powiązanie, jakby sztuka Hoppera była odbiciem amerykańskiej wersji kina Almodóvara – wylicza autor zdjęć „W pokoju obok”.

Weinberg dodaje: – Praca z Pedro jest wyjątkowa, ponieważ ma on bogaty i kolorowy świat wewnętrzny. Jego darem jest tworzenie przestrzeni wypełnionych nieoczekiwanymi połączeniami barw, faktur i wzorów, i robi to w bardzo instynktowny sposób. Szczególnie w tym filmie chciał przedstawić kolorowe wnętrza, aby przeciwstawić się mrocznej historii. Jednoczesne istnienie piękna i ciemności, radości i smutku jest znakiem rozpoznawczym jego twórczości filmowej i przestrzeni, które tworzy na ekranie.

Julianne Moore i Tilda Swinton w filmie „W pokoju obok”
Zdjęcie: Fernando Iglesias Más
Julianne Moore w filmie „W pokoju obok”
Zdjęcie: Fernando Iglesias Más
Reżyser i aktorki na planie filmu „W pokoju obok”
Zdjęcie: Fernando Iglesias Más

Z M Y S Ł   P I Ę K N A

Ponury nastrój filmu i kontemplacyjny charakter związany z eutanazją, o której reżyser opowiada (tutaj nasz artykuł o filmie i jego tematyce), były siłą napędową w tworzeniu scenografii. Przeprowadzka Marthy i Ingrid do domu na północy stanu oznacza początek nowej intymności między przyjaciółkami, a miejsce to subtelnie przygotowuje scenę do poważnych rozmów, które mają nastąpić.

– W modernistycznych domach jest coś, co emanuje spokojem, racjonalnością, prostotą i szacunkiem dla środowiska. Szczególnie w naszym filmie idea przestrzeni jako ostatniego odpoczynku, miejsca zarówno na chorobę i śmierć, jak i uzdrowienie, jest powiązana z modernistyczną wrażliwością – scenografka mówi „Wallpaperowi”. – W Casa Szoke doceniliśmy grę między zabudowaną bryłą, ludzką formą i naturą. Podobało nam się zestawienie liniowych płaszczyzn i krzywizn natury oraz napięcie w kanciastych oknach. Ukośne linie nadały dramatyzmu, który uwypuklił złożoną dynamikę między kobietami i wysoką stawkę ich pobytu w tym domu.

Ekipa zwracała szczególną uwagę na każdy rekwizyt. Reżyser jest bardzo wybredny, jeśli chodzi o szczegóły, i osobiście upewniał się, że każde dzieło sztuki, książka i element dekoracyjny zostały starannie dobrane. – Mieliśmy bogatą tablicę inspiracji: od domów prawdziwych ludzi, których poznaliśmy w Nowym Jorku, po dzieła projektantów z najnowszych magazynów o projektowaniu. Pedro zawsze dodawał swój osobisty gust (i artefakty) jako ostateczny szlif. Ma wrodzony zmysł piękna i szczególne uznanie dla rzemiosła, co jest widoczne w każdym kadrze filmu – opowiada Weinberg.

Łatwo nie miał też operator. Trudności związane były z otoczeniem, bo pewne elementy nie wyglądały „amerykańsko”, jak np. drzewa. – Ale ostatecznie wszystko zależy od percepcji. Pedro buduje wyimaginowane światy w swoich filmach i ten nie jest wyjątkiem. Mimo że akcja rozgrywa się w Nowym Jorku, to sposób, w jaki postrzega świat, sprawia, że ​​wszystko jest interesujące. Dom stał się częścią narracji i przyczynił się do atmosfery filmu, tworząc poczucie przytłoczenia i tajemnicy – wyjaśnia.

Struktura domu też stawiała przed nim wyjątkowe wyzwania: – Jednym z największych wyzwań było to, że Pedro woli robić jak najwięcej ujęć kamerą i nie polega na poprawkach postprodukcyjnych. Tymczasem filmowanie wewnątrz domu stwarzało wiele trudności, szczególnie ze względu na ilość potrzebnego światła i odbicia w oknach. Połączenie między zewnętrzem a wnętrzem było tak ścisłe, że musieliśmy bardzo uważać, aby uniknąć niepożądanych odbić. Ponadto zmieniające się światło w ciągu dnia wymagało od nas ciągłej adaptacji, ponieważ czas dostępny na filmowanie był ograniczony. Pracę utrudniały też np. okna ustawione po przekątnej i schody, które nie były równoległe do ścian. Jednak ta złożoność sprawiła również, że materiał wizualny był o wiele ciekawszy. Ostatecznie liczy się jakość materiału filmowego, a nie to, jak trudno było go nakręcić.﹡

Kopiowanie treści jest zabronione