

W ciągu ostatnich trzech latach od inwazji Rosji na Ukrainę miasto przechodziło trudny proces dostosowywania się do wymagań, poświęceń i ryzyka wojny. Było oblężone. Wciąż zmaga się z regularnymi przerwami w dostawie prądu, co jest spowodowane konsekwencjami rosyjskich ataków na obiekty energetyczne. Szkoły są zamknięte – kilkadziesiąt tysięcy dzieci uczy się zdalnie. Wielu mieszkańców straciło życie, jeszcze więcej zostało rannych lub straciło dobytek całego życia, duża część została ewakuowana – bez nadziei na powrót. Ale wciąż w tym zranionym mieście żyje około milion ludzi. W ciągłym zagrożeniu.
Ale w porównaniu z wieloma innymi dużymi miastami blisko linii frontu – tj. Sumy, Czernihów, Zaporoże czy Dniepr – Charków zachował i odtworzył swój status tętniącego życiem centrum sztuki i kultury. Jego celem jest wspieranie obywateli i żołnierzy – wszystko to pomimo faktu, że rosyjskie rakiety i drony mogą dotrzeć do jego granic w ciągu kilku minut.
Oficjalnie obowiązuje zakaz dużych imprez publicznych wydany przez rząd; każdy budynek kulturalny może być głównym celem rosyjskiego ataku terrorystycznego. Tak więc zarówno sztuka, jak i kultura popularna przeszły do podziemia: są tam organizowane tajne występy, na które zaproszenia rozchodzą się potajemnie pocztą pantoflową wśród zaufanych osób.
Niektórzy artyści, którzy zostali w Charkowie, nie wyobrażają sobie życia poza nim, nawet, jeśli mają rodzinę za granicą i możliwości pracy na Zachodzie. Ich kreatywne serca są po prostu związane z ich miastem. Członkowie społeczności artystycznej Charkowa są zjednoczeni okolicznościami, w których się znaleźli i z determinacją kontynuują to, co robili przed napaścią Rosji na ich kraj, wspólnie służąc społeczności poprzez tworzenie kulturalnego schronienia dla mieszkańców, zbieranie pieniędzy na wsparcie swoich towarzyszy w wojsku i budowanie godnego dziedzictwa wojennego, do którego pewnego dnia powrócą.




Charków mnie zafascynował. Jako fotoreporter interesuję się tematami, które mnie pociągają i dzięki ich eksploracji mogę się czegoś nowego dowiedzieć. Interesuje mnie człowiek w kontekście mniejszości – społecznych, etnicznych, religijnych oraz relacji człowiek – otoczenie. Mam na koncie cykle dokumentalne o nieformalnej subkulturze ludzi uciekających od społeczeństwa i cywilizacji, zorientowanej wokół leśnej chaty w Karkonoszach oraz o azjatyckich nomadach. Obecnie pracuję nad długoterminowym projektem o słynnej dzielnicy Legnicy – Zakaczawiu.
Od półtora roku co kilka miesięcy jeżdżę na Ukrainę, by opowiadać o skutkach wojny. W przeciwieństwie do większości fotografów jestem tam bardziej z doskoku, dlatego, gdy już jadę, to zawsze z konkretną wizją tego, o czym chcę opowiedzieć. Wojna to bardzo złożony społecznie proces. Mam też taki paradygmat, aby patrzeć raczej tam, gdzie mniej patrzą inni. Małe społeczności, w czasem nieoczywisty sposób powiązane z wojną, a jednak również nią dotknięte. Często w tych miejscach dzieją się wyjątkowe rzeczy.
Pewnego dnia zadałem sobie pytanie: „jak funkcjonuje kultura miasta w czasach wojennych, w Charkowie położonym 25 km od linii frontu?”, a potem pojechałem to sfotografować. Z tej wizyty w lipcu 2024 roku powstał cykl „Charkowska kultura w czasie wojny”. Zajęło mi to niecałe dwa tygodnie, a gros kluczowych zdjęć zrobiłem w ciągu pięciu dni. Tym bardziej zaskakuje mnie nagroda Awards of Excellence w tak prestiżowym konkursie fotograficznym, jak Pictures of the Year International 2024, bowiem w mojej kategorii – „Community Awareness” – większość materiałów realizowana była długoterminowo.
Oczywiście cieszę się, że zostałem w tym najstarszym na świecie konkursie fotografii reportażowej doceniony. Tym bardziej, że branża fotografii dokumentalnej jest bardzo trudna, próg wejścia bardzo wysoki, a ja właśnie jestem w szalonym momencie, w którym zaczynam próbować robić to na pełen etat. Być może pomoże mi to w legitymizacji mnie jako twórcy w środowisku i z czasem otworzy kilka zamkniętych drzwi…
Bez względu na efekty zdecydowanie planuję jeszcze odwiedzić Charków z aparatem. Jest ono określane „miastem żelazobetonu”, lecz moje doświadczenia są nieco inne. To wyjątkowo żywe miejsce, które stworzyło wielu doskonałych artystów. I którzy w obliczu zagrażającego miastu oblężenia nie opuścili go, wciąż tworząc sztukę, która jest tak potrzebna jego mieszkańcom, aby zachować hart ducha. Ten cykl to hołd dla nich. ﹡
_____
Amadeusz Świerk – (ur. 1995), fotograf dokumentalny z Wrocławia. Jego prace często koncentrują się na mniejszościach – społecznych, etnicznych, religijnych – i opierają się na doświadczeniach pojedynczych ludzi, kultury i społeczeństwa. Stara się podnosić świadomość na temat wykluczonych i niedoreprezentowanych. Zainteresowany etnicznością i sposobem życia wśród natury, spędził kilka miesięcy w podróży, podążając za azjatyckimi i afrykańskimi nomadami. Fotografował także w Europie i na Bliskim Wschodzie. Jego prace zostały opublikowane m.in. w brytyjskim „Guardianie” i ukraińskim „Kyiv Independent”.
