Jak to jest wydać 40 milionów na torebkę? „To było bardzo ekscytujące, ale zrobiło mi się niedobrze”
01 sierpnia 2025
tekst: Oscar Holland i Yumi Asada / CNN
Shinsuke Sakimoto w biurze swojej firmy w Tokio, podczas pierwszego wywiadu od zakupu torebki Birkin. Zdjęcie: Noriko Hayashi dla CNN
Jak to jest wydać 40 milionów na torebkę? „To było bardzo ekscytujące, ale zrobiło mi się niedobrze”
01 sierpnia 2025
tekst: Oscar Holland i Yumi Asada / CNN
Jak to jest wydać 40 milionów na torebkę? „To było bardzo ekscytujące, ale zrobiło mi się niedobrze”

Posłuchaj

Był piłkarzem, ale nie zrobił kariery. Fortunę zbił na czymś, co inni wyrzucają. Zaczął od sklepu z używanymi rzeczami swojego ojca, a dziś ma holding firm zajmujących się luksusowym vintage. Jeszcze trzy tygodnie temu nikt o nim nie słyszał, a teraz zna go cały świat. Wystarczyło za ponad 10 milionów dolarów kupić na aukcji najdroższą torebkę świata, która kiedyś należała do Jane Birkin. Shinsuke Sakimoto zaprosił do siebie CNN i wyjaśnił: po co to zrobił i co czuł, gdy to robił.

Rekordowa sprzedaż oryginalnej torebki Birkin marki Hermès, która kiedyś należała do aktorki Jane Birkin, zalicza się do najwspanialszych aukcji naszych czasów.

W zeszłym miesiącu bitwa licytacyjna między dziewięcioma kolekcjonerami rozpoczęła się od oferty 1 miliona euro, która natychmiast uczyniła torebkę najdroższą w historii. Gdy oferty osiągnęły 6 milionów euro, w zazwyczaj powściągliwej paryskiej sali aukcyjnej Sotheby’s wybuchły spontaniczne brawa. Gdy młotek licytatora opadł na 7 mln euro – co oznaczało, że po odliczeniu opłat anonimowy wówczas nabywca zapłaciłby za torebkę równowartość 10,1 miliona dolarów – wybuchły wiwaty.

A po drugiej stronie słuchawki telefonu, ponad ok. 10 tys. km dalej, japoński biznesmen Shinsuke Sakimoto analizował zuchwałość swojego czynu.

– To był najdroższy zakup pojedynczego przedmiotu, jaki kiedykolwiek zrobiłem – mówi CNN Sakimoto, prezes firmy Valuence Holdings, zajmującej się sprzedażą luksusowych towarów, w swoim pierwszym wywiadzie od czasu nabycia porysowanej i poplamionej, skórzanej Birkin bag. Dzięki niemu stała się najdroższą torebką, jaka kiedykolwiek została sprzedana na aukcji. – To było bardzo ekscytujące, ale naprawdę zrobiło mi się niedobrze – wyznaje.

41-letnia torebka, która kiedyś należała do Jane Birkin
Zdjęcie: Eléa Lefèvre
41-letnia torebka, która kiedyś należała do Jane Birkin
Zdjęcie: Eléa Lefèvre

DUCH RYWALIZACJI

Działalność 43-letniego Sakimoto opiera się – przynajmniej częściowo – na sprzedaży używanych torebek. Te, które odsprzedaje jego firma, mogą kosztować znacznie mniej niż oryginalne Birkin, ale często osiągają ceny detaliczne rzędu tysięcy dolarów.

Japończyk jest byłym zawodnikiem najwyższej ligi piłkarskiej w swoim kraju – wystąpił w kilku profesjonalnych meczach, zanim został zwolniony z klubu i przeszedł na emeryturę w wieku 22 lat. W 2004 roku otworzył swój pierwszy luksusowy sklep z odzieżą używaną w Osace, wcześniej pracując w firmie swojego ojca zajmującej się handlem rzeczami używanymi, a siedem lat później założył Sou, która przekształciła się w Valuence.

I choć dobrze zna się na luksusie vintage, był nietypowym kandydatem do zakupu jednego z najbardziej pożądanych artefaktów w świecie mody – prototypu torebki nieżyjącej już Jane Birkin (zmarła w 2023 roku, w wieku 76 lat), która nosiła ją niemal codziennie od 1985 do 1994 roku. Ostatni raz ta pierwsza w historii Hermès Birkin, została wystawiona na aukcji 25 lat temu przez kobietę, którą Sotheby’s przedstawia jedynie jako Catherine B. W lipcu wróciła na rynek ponownie.

Sakimoto wciąż zachowuje ducha rywalizacji, który przypisuje swojej sportowej przeszłości. Opowiadając o 10-minutowej aukcji w swoim biurze w Tokio, wielokrotnie określał pozostałych uczestników jako „aite” (przeciwnik) i „teki” (wróg). Nawet, gdy oferty zbliżały się do jego pułapu cenowego, radził swojej przedstawicielce przez telefon, aby natychmiast skontrowała oferty rywali. „Odezwij się za trzy, pięć sekund” – instruował ją. – Musiałem być agresywny – tłumaczy.

– Byliśmy już prawie na granicy wytrzymałości, ale w tych kilku minutach obmyślaliśmy strategię, jak zadać przeciwnikom ciosy psychologiczne i zmusić ich do poddania się – mówi CNN nowy nabywca. W noc poprzedzającą aukcję dwukrotnie śnił o złożeniu zwycięskiej oferty. – Podchodziliśmy do tego procesu z wielką wiarą. I w pewnym sensie bogowie mody wybrali nas na właścicieli pierwszej Birkin – cieszy się.

Wywiad CNN z Shinsuke Sakimoto

INWESTYCJA DŁUGOTERMINOWA

Jednak pomimo całego romantyzmu związanego ze spełnianiem się marzeń, była to w dużej mierze inwestycja biznesowa. Zakupy na aukcjach o globalnym zasięgu to najnowsza strategia w korporacyjnym PR, choć trzeba sporo zainwestować. W zeszłym roku Justin Sun z Chin, jedna z najbardziej wpływowych postaci w świecie kryptowalut i technologii blockchain, za 6,2 miliona dolarów kupił słynne dzieło Maurizio Cattelana przedstawiające banana, a następnie je zjadł. Zrobił to podczas transmitowanego na żywo wydarzenia branży kryptowalutowej w Hongkongu. A potem publiczność otrzymała od niego pamiątki w postaci bananów i rolek taśmy klejącej jako sposób na zaangażowanie się w konceptualne dzieło sztuki. Miliarder zobowiązał się także do zakupu 100 tysięcy bananów od sprzedawcy na straganie w Nowym Jorku – tego samego, który za jedyne 25 centów sprzedał banana użytego w dziele sztuki Cattelana. O nim i jego firmie Tron mówił cały świat.

Sakimoto szacuje, że rozgłos wywołany aukcją torebki Birkin wygeneruje „kilka miliardów jenów” – czyli, w przeliczeniu na dolary, ośmiocyfrową kwotę – w postaci „wartości reklamowej” w ciągu następnej dekady. W końcu właścicielem historycznej Birkin jest technicznie Valuence, a nie jej prezes, a wycena firmy opiera się na zyskach.

– Było pewne, że zwycięska oferta pobije rekord, co oznaczało, że będzie o niej głośno na całym świecie. Wszyscy się zgodzili i zrozumieli, że to dobra inwestycja – tłumaczy, nie próbując idealizować swoich motywów.

Jednocześnie Sakimoto wydaje się być zdeterminowany, aby zachować ten element historii mody. Zapewnia, że w przeciwieństwie do reszty luksusowego asortymentu Valuence, ta Birkin nie wróci do sprzedaży. Prawdopodobnie będzie to stały wydatek: firma szacuje, że inne opłaty, takie jak koszty wysyłki i cła importowe, dodadzą kolejne 300 milionów jenów (około 2 milionów dolarów) do jej początkowej inwestycji w wysokości 10,1 miliona dolarów (ok. 40 mln złotych).

Choć nie ujawnia planów, firma ma nadzieję zaprezentować swoją ikonę publicznie. Tysiące zwiedzających odwiedziło ją przed aukcją podczas wystawy w Sotheby’s w Nowym Jorku. Wcześniej była prezentowana na wystawach w Museum of Modern Art w Nowym Jorku oraz w londyńskim Victoria & Albert Museum. – Moim celem nie jest uczynienie tego dzieła osobistą własnością bogaczy, ale stworzenie nowego modelu własności: umożliwiającego firmom takim jak nasza i społeczeństwu wspólne dzielenie się nim. Chcemy je zachować dla potomności i podzielić się nim ze wszystkimi – deklaruje szef Valuence.

Wywiad CNN z Shinsuke Sakimoto

IKONA

Legenda prototypu nie dotyczy wyłącznie zostania ikoną luksusu, ale także historii powstania (zobaczcie wideo). Birkin sama wpadła na pomysł tego projektu podczas przypadkowego spotkania z prezesem Hermès, Jeanem-Louisem Dumasem, lecąc z Paryża do Londynu w 1984 roku. Po tym, jak jej rzeczy wysypały się na podłogę samolotu z Kelly (jednej z wcześniejszych torebek marki, spopularyzowanej przez Grace Kelly), aktorka zasugerowała większy projekt. – Powiedziałam: „Dlaczego nie zrobisz torby, która byłaby cztery razy większa od Kelly i którą można by zostawić otwartą?” – Jane wspominała pięć lat temu Christiane Amanpour z CNN. Dumas poprosił ją o rysunek tego, co ma na myśli, więc naszkicowała pomysł na samolotowym worku na wymiociny. Hermès przystał na propozycję i podarował pomysłodawczyni pierwszą z torebek nazwaną na jej cześć.

Oryginalna Birkin różni się od późniejszych wersji kilkoma szczegółami, takimi jak rozmiar i kolor torebki, metalowe kółka i okucia oraz pasek na ramię, a także innymi detalami, które nigdy nie zostały odtworzone. Jej wersja była wykonana z czarnej skóry i na przedniej klapie miała wygrawerowane inicjały „JB”. Do paska na ramię doczepiono również parę małych srebrnych obcinaczy do paznokci, ponieważ aktorka lubiła dbać o równo przycięte paznokcie. W 1994 roku sprzedała ją, aby wesprzeć badania nad AIDS. Ta, która w lipcu poszła pod młotek, jest podniszczona, widać ślady codziennego używania, w tym przebarwienia od naklejek organizacji humanitarnych Médecins du Monde i UNICEF.

W wywiadzie dla CNN w 2020 roku gwiazda wyznała: – Cholera, kiedy umrę… ludzie prawdopodobnie będą mówić tylko o tej torbie.

Sakimoto przyznaje, że jest fanem Jane Birkin od niedawna. – Im głębiej poznawałem jej życie i postawę, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, jak fascynująca była. Czułem, że mam bardzo silną więź z nią i jej rolą ambasadorki, co idealnie wpisuje się w filozofię biznesową naszej firmy – mówi. Ta filozofia jest mocno skoncentrowana na gospodarce o obiegu zamkniętym. Jak podaje, firmy należące do Valuence, zajmujące się odsprzedażą i ponownym wykorzystaniem odpadów, tylko w ubiegłym roku uniknęły emisji kilku milionów ton dwutlenku węgla i marnowania miliardów litrów wody, zmniejszając popyt na nową odzież, biżuterię i dobra luksusowe.

Cóż więc może być lepszym talizmanem dla firmy niż 41-letnia torebka, która wciąż nadaje się do użytku pomimo lat codziennego noszenia? ﹡

Shinsuke Sakimoto jest fanem Hermès – na nadgarstku ma srebrny zegarek vintage tej marki
Zdjęcie: Noriko Hayashi dla CNN
Detale Birkin bag, którą kupił Sakimoto
Zdjęcia: Sotheby’s

Kopiowanie treści jest zabronione