Posłuchaj
Rekordowa sprzedaż oryginalnej torebki Birkin marki Hermès, która kiedyś należała do aktorki Jane Birkin, zalicza się do najwspanialszych aukcji naszych czasów.
W zeszłym miesiącu bitwa licytacyjna między dziewięcioma kolekcjonerami rozpoczęła się od oferty 1 miliona euro, która natychmiast uczyniła torebkę najdroższą w historii. Gdy oferty osiągnęły 6 milionów euro, w zazwyczaj powściągliwej paryskiej sali aukcyjnej Sotheby’s wybuchły spontaniczne brawa. Gdy młotek licytatora opadł na 7 mln euro – co oznaczało, że po odliczeniu opłat anonimowy wówczas nabywca zapłaciłby za torebkę równowartość 10,1 miliona dolarów – wybuchły wiwaty.
A po drugiej stronie słuchawki telefonu, ponad ok. 10 tys. km dalej, japoński biznesmen Shinsuke Sakimoto analizował zuchwałość swojego czynu.
– To był najdroższy zakup pojedynczego przedmiotu, jaki kiedykolwiek zrobiłem – mówi CNN Sakimoto, prezes firmy Valuence Holdings, zajmującej się sprzedażą luksusowych towarów, w swoim pierwszym wywiadzie od czasu nabycia porysowanej i poplamionej, skórzanej Birkin bag. Dzięki niemu stała się najdroższą torebką, jaka kiedykolwiek została sprzedana na aukcji. – To było bardzo ekscytujące, ale naprawdę zrobiło mi się niedobrze – wyznaje.
Zdjęcie: Eléa Lefèvre
Zdjęcie: Eléa Lefèvre
DUCH RYWALIZACJI
Działalność 43-letniego Sakimoto opiera się – przynajmniej częściowo – na sprzedaży używanych torebek. Te, które odsprzedaje jego firma, mogą kosztować znacznie mniej niż oryginalne Birkin, ale często osiągają ceny detaliczne rzędu tysięcy dolarów.
Japończyk jest byłym zawodnikiem najwyższej ligi piłkarskiej w swoim kraju – wystąpił w kilku profesjonalnych meczach, zanim został zwolniony z klubu i przeszedł na emeryturę w wieku 22 lat. W 2004 roku otworzył swój pierwszy luksusowy sklep z odzieżą używaną w Osace, wcześniej pracując w firmie swojego ojca zajmującej się handlem rzeczami używanymi, a siedem lat później założył Sou, która przekształciła się w Valuence.
I choć dobrze zna się na luksusie vintage, był nietypowym kandydatem do zakupu jednego z najbardziej pożądanych artefaktów w świecie mody – prototypu torebki nieżyjącej już Jane Birkin (zmarła w 2023 roku, w wieku 76 lat), która nosiła ją niemal codziennie od 1985 do 1994 roku. Ostatni raz ta pierwsza w historii Hermès Birkin, została wystawiona na aukcji 25 lat temu przez kobietę, którą Sotheby’s przedstawia jedynie jako Catherine B. W lipcu wróciła na rynek ponownie.
Sakimoto wciąż zachowuje ducha rywalizacji, który przypisuje swojej sportowej przeszłości. Opowiadając o 10-minutowej aukcji w swoim biurze w Tokio, wielokrotnie określał pozostałych uczestników jako „aite” (przeciwnik) i „teki” (wróg). Nawet, gdy oferty zbliżały się do jego pułapu cenowego, radził swojej przedstawicielce przez telefon, aby natychmiast skontrowała oferty rywali. „Odezwij się za trzy, pięć sekund” – instruował ją. – Musiałem być agresywny – tłumaczy.
– Byliśmy już prawie na granicy wytrzymałości, ale w tych kilku minutach obmyślaliśmy strategię, jak zadać przeciwnikom ciosy psychologiczne i zmusić ich do poddania się – mówi CNN nowy nabywca. W noc poprzedzającą aukcję dwukrotnie śnił o złożeniu zwycięskiej oferty. – Podchodziliśmy do tego procesu z wielką wiarą. I w pewnym sensie bogowie mody wybrali nas na właścicieli pierwszej Birkin – cieszy się.
INWESTYCJA DŁUGOTERMINOWA
Jednak pomimo całego romantyzmu związanego ze spełnianiem się marzeń, była to w dużej mierze inwestycja biznesowa. Zakupy na aukcjach o globalnym zasięgu to najnowsza strategia w korporacyjnym PR, choć trzeba sporo zainwestować. W zeszłym roku Justin Sun z Chin, jedna z najbardziej wpływowych postaci w świecie kryptowalut i technologii blockchain, za 6,2 miliona dolarów kupił słynne dzieło Maurizio Cattelana przedstawiające banana, a następnie je zjadł. Zrobił to podczas transmitowanego na żywo wydarzenia branży kryptowalutowej w Hongkongu. A potem publiczność otrzymała od niego pamiątki w postaci bananów i rolek taśmy klejącej jako sposób na zaangażowanie się w konceptualne dzieło sztuki. Miliarder zobowiązał się także do zakupu 100 tysięcy bananów od sprzedawcy na straganie w Nowym Jorku – tego samego, który za jedyne 25 centów sprzedał banana użytego w dziele sztuki Cattelana. O nim i jego firmie Tron mówił cały świat.
Sakimoto szacuje, że rozgłos wywołany aukcją torebki Birkin wygeneruje „kilka miliardów jenów” – czyli, w przeliczeniu na dolary, ośmiocyfrową kwotę – w postaci „wartości reklamowej” w ciągu następnej dekady. W końcu właścicielem historycznej Birkin jest technicznie Valuence, a nie jej prezes, a wycena firmy opiera się na zyskach.
– Było pewne, że zwycięska oferta pobije rekord, co oznaczało, że będzie o niej głośno na całym świecie. Wszyscy się zgodzili i zrozumieli, że to dobra inwestycja – tłumaczy, nie próbując idealizować swoich motywów.
Jednocześnie Sakimoto wydaje się być zdeterminowany, aby zachować ten element historii mody. Zapewnia, że w przeciwieństwie do reszty luksusowego asortymentu Valuence, ta Birkin nie wróci do sprzedaży. Prawdopodobnie będzie to stały wydatek: firma szacuje, że inne opłaty, takie jak koszty wysyłki i cła importowe, dodadzą kolejne 300 milionów jenów (około 2 milionów dolarów) do jej początkowej inwestycji w wysokości 10,1 miliona dolarów (ok. 40 mln złotych).
Choć nie ujawnia planów, firma ma nadzieję zaprezentować swoją ikonę publicznie. Tysiące zwiedzających odwiedziło ją przed aukcją podczas wystawy w Sotheby’s w Nowym Jorku. Wcześniej była prezentowana na wystawach w Museum of Modern Art w Nowym Jorku oraz w londyńskim Victoria & Albert Museum. – Moim celem nie jest uczynienie tego dzieła osobistą własnością bogaczy, ale stworzenie nowego modelu własności: umożliwiającego firmom takim jak nasza i społeczeństwu wspólne dzielenie się nim. Chcemy je zachować dla potomności i podzielić się nim ze wszystkimi – deklaruje szef Valuence.
IKONA
Legenda prototypu nie dotyczy wyłącznie zostania ikoną luksusu, ale także historii powstania (zobaczcie wideo). Birkin sama wpadła na pomysł tego projektu podczas przypadkowego spotkania z prezesem Hermès, Jeanem-Louisem Dumasem, lecąc z Paryża do Londynu w 1984 roku. Po tym, jak jej rzeczy wysypały się na podłogę samolotu z Kelly (jednej z wcześniejszych torebek marki, spopularyzowanej przez Grace Kelly), aktorka zasugerowała większy projekt. – Powiedziałam: „Dlaczego nie zrobisz torby, która byłaby cztery razy większa od Kelly i którą można by zostawić otwartą?” – Jane wspominała pięć lat temu Christiane Amanpour z CNN. Dumas poprosił ją o rysunek tego, co ma na myśli, więc naszkicowała pomysł na samolotowym worku na wymiociny. Hermès przystał na propozycję i podarował pomysłodawczyni pierwszą z torebek nazwaną na jej cześć.
Oryginalna Birkin różni się od późniejszych wersji kilkoma szczegółami, takimi jak rozmiar i kolor torebki, metalowe kółka i okucia oraz pasek na ramię, a także innymi detalami, które nigdy nie zostały odtworzone. Jej wersja była wykonana z czarnej skóry i na przedniej klapie miała wygrawerowane inicjały „JB”. Do paska na ramię doczepiono również parę małych srebrnych obcinaczy do paznokci, ponieważ aktorka lubiła dbać o równo przycięte paznokcie. W 1994 roku sprzedała ją, aby wesprzeć badania nad AIDS. Ta, która w lipcu poszła pod młotek, jest podniszczona, widać ślady codziennego używania, w tym przebarwienia od naklejek organizacji humanitarnych Médecins du Monde i UNICEF.
W wywiadzie dla CNN w 2020 roku gwiazda wyznała: – Cholera, kiedy umrę… ludzie prawdopodobnie będą mówić tylko o tej torbie.
Sakimoto przyznaje, że jest fanem Jane Birkin od niedawna. – Im głębiej poznawałem jej życie i postawę, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, jak fascynująca była. Czułem, że mam bardzo silną więź z nią i jej rolą ambasadorki, co idealnie wpisuje się w filozofię biznesową naszej firmy – mówi. Ta filozofia jest mocno skoncentrowana na gospodarce o obiegu zamkniętym. Jak podaje, firmy należące do Valuence, zajmujące się odsprzedażą i ponownym wykorzystaniem odpadów, tylko w ubiegłym roku uniknęły emisji kilku milionów ton dwutlenku węgla i marnowania miliardów litrów wody, zmniejszając popyt na nową odzież, biżuterię i dobra luksusowe.
Cóż więc może być lepszym talizmanem dla firmy niż 41-letnia torebka, która wciąż nadaje się do użytku pomimo lat codziennego noszenia? ﹡
Zdjęcie: Noriko Hayashi dla CNN
Zdjęcia: Sotheby’s