Pedro Almodóvar wygrywa festiwal w Wenecji. „Pożegnanie się z tym światem w bezpieczny i godny sposób jest podstawowym prawem każdego człowieka”
07 września 2024
tekst: AMK
zdjęcia: Iglesias Mas / El Deseo i Jacopo Salvi / Biennale Cinema
Pedro Almodóvar za zrealizowany w języku angielskim film „W pokoju obok” zdobył w Wenecji Złotego Lwa
Pedro Almodóvar wygrywa festiwal w Wenecji. „Pożegnanie się z tym światem w bezpieczny i godny sposób jest podstawowym prawem każdego człowieka”
07 września 2024
tekst: AMK
zdjęcia: Iglesias Mas / El Deseo i Jacopo Salvi / Biennale Cinema
Pedro Almodóvar wygrywa festiwal w Wenecji. „Pożegnanie się z tym światem w bezpieczny i godny sposób jest podstawowym prawem każdego człowieka”

„W pokoju obok” Pedro Almodóvara pokonuje 20 filmów i wygrywa festiwal w Wenecji. Jury, w składzie którego była m.in. Agnieszka Holland, zdecydowało, że pierwszy anglojęzyczny pełnometrażowy film reżysera zdobył najważniejszą nagrodę 81. edycji festiwalu – Złotego Lwa. – To mój pierwszy film po angielsku, ale duch jest hiszpański – zwycięzca powiedział dziś wieczorem po hiszpańsku, odbierając nagrodę. Porusza w nim kontrowersyjny temat: eutanazję. Tilda Swinton wcieliła się w postać umierającej Marthy, a Julianne Moore gra jej przyjaciółkę, która zgadza się być przy niej, gdy ta odbiera sobie życie. – Uważam, że pożegnanie się z tym światem w bezpieczny i godny sposób jest podstawowym prawem każdego człowieka – dodał Almodóvar na scenie. I podziękował swoim gwiazdom: – To film o dwóch kobietach. Ta nagroda naprawdę należy do nich: Julianne i Tildy.

Pedro Almodóvar ma problem ze zrozumieniem śmierci. – Nie mogę pojąć umysłem, że coś, co żyje, musi umrzeć. A już na pewno nie, że ja sam – powiedział na konferencji prasowej na festiwalu filmowym w Wenecji, gdzie jego najnowszy film „W pokoju obok” („The Room Next Door”) miał światową premierę. I był jednym z 21 filmów rywalizujących o nagrodę Złotego Lwa. – W tym sensie jestem naprawdę jak dziecko, bardzo niedojrzały, bo śmierć jest wokół – mamy wojny, wystarczy zobaczyć je w wiadomościach… Jest wszędzie – dodał.

Produkcje 74-letniego reżysera w ostatnich latach stają się coraz bardziej melancholijne. Hiszpan przyjmuje w swojej twórczości bardziej poruszający ton, odchodząc od transgresyjnych, przesadnych czarnych komedii z jego początków na rzecz filmów, które uwzględniają strach przed śmiercią i fizycznym upadkiem. W filmie „Ból i blask” z 2019 roku Antonio Banderas wcielił się w postać chorego reżysera, który, jak przyznał Almodóvar, był na nim wzorowany. Zaś „W pokoju obok”, swoim pierwszym anglojęzycznym filmie fabularnym, celebruje przyjaźń dwóch dojrzałych kobiet, gdy jedna z nich przygotowuje się do śmierci.

TILDA SWINTON: „Nie boję się śmierci i nigdy się nie bałam”

Film, który powstawał w Madrycie i Nowym Jorku, to adaptacja powieści amerykańskiej pisarki Sigrid Nunez „What Are You Going Through”, która cztery lata temu była bestsellerem „New York Timesa” i została nagrodzona National Book Award w 2020 roku. „Autorka wnosi  wyjątkowy głos do opowieści o sensie życia i śmierci oraz wartości przyjaźni” – zachwycali się krytycy.

Almodóvar od pewnego czasu szukał możliwości, by wyjść poza język hiszpański i „rozpocząć nowy etap”. W jednym z wątków tej powieści znalazł to, czego szukał. – Pełna adaptacja całej książki byłaby nieosiągalna, postanowiłem więc skupić się na jednym kluczowym rozdziale, który przedstawia psychikę dwóch bohaterek. Należą do pokolenia, które znam, z połowy lat 80. Wiem, jak traktować dwie kobiety z tego okresu i znam kilka innych kobiet podobnych do nich – wyznał twórca takich filmów jak „Kobieta na skraju załamania nerwowego”, „Wszystko o mojej matce” czy „Volver”.

Zainteresował go rozdział, w którym bohaterka odwiedza w szpitalu swoją przyjaciółkę: – Postanowiłem rozwinąć te dwie postaci. Początkowo obawiałem się, że będę miał problemy z oddaniem pewnych emocji w obcym języku, ale okazało się, że nie. Tilda i Julianne doskonale zrozumiały, w jakim tonie chciałbym opowiedzieć tę historię. Zależało mi, by były emocjonalne, ale nie melodramatyczne.

Ingrid (w tej roli Moore) jest pisarką bestsellerów, która promuje nową książkę (w której szczegółowo opisuje swoją osobistą ambiwalencję wobec śmiertelności). Podczas spotkania z czytelnikami w nowojorskiej księgarni spotyka dawną znajomą, od której dowiaduje się, że ich wspólna przyjaciółka Martha (Swinton) walczy z rakiem. Nie widziały się od lat. Odnawia z nią relację, regularnie odwiedza w szpitalu. Czuwa przy jej łóżku, gdy Martha jest zbyt osłabiona, by rozmawiać. Pociesza ją, gdy okazuje się, że terapia nie przynosi spodziewanych rezultatów. Przyjaciółki zanurzają się we wspomnieniach, anegdotach, sztuce i filmach, Ingrid słucha również opowieści o życiu Marthy i pracy korespondentki wojennej.

Pewnego dnia Martha mówi jej otwarcie, że nie ma sił na dalszą walkę z nieuleczalną chorobą. Zdobyła tabletkę, która pomoże jej odejść na własnych zasadach. Wybrała już miejsce, gdzie chce umrzeć z godnością i prosi ją, by wyjechała z nią do pięknej willi położonej w górach. Chciałaby, by była w pokoju obok w kluczowym momencie. Martha nie wie dokładnie, kiedy odbierze sobie życie. Wyjaśnia Ingrid, że będzie zostawiać drzwi swojej sypialni uchylone każdej nocy, kiedy będzie spać. A rano, gdy będą zamknięte, już jej nie będzie…

– Nie mogę powiedzieć, że nie zachowałabym się dokładnie tak samo, gdybym była na miejscu granej przeze mnie postaci. Osobiście nie boję się śmierci i nigdy się nie bałam – Swinton powiedziała na konferencji prasowej filmu w Wenecji . – Wiem, że się zatrzymujemy… Wiem, że to nadchodzi, czuję to i widzę to. Wspieram moich przyjaciół, gdy przechodzą przez transformację. Myślę, że dla niektórych osób droga do zaakceptowania śmierci może być długa. Z jakiegoś powodu, a biorąc pod uwagę pewne doświadczenia w moim życiu, ta wiedza nadeszła do mnie dość wcześnie (aktorka miała na myśli śmierć swojej matki Judith, która odeszła 14 lat temu, i którą opiekowała się przez cały czas choroby. Po jej śmierci wyznała: „Pamiętam, że czułam się tak, jakby to, że ja nadal żyję, było formą zdrady” – przyp. red.).

I dodała: – Ten film pokazuje między innymi samostanowienie, osobę, która decyduje się wziąć swoje życie i swoją śmierć we własne ręce. Myślę, że to triumf tego filmu… Mam wiarę w nieuchronność ewolucji, niezależnie od tego, czy mówimy o wojnie, katastrofie klimatycznej… W filmie jest wiara w konieczność i nieuchronność ewolucji, dokądkolwiek nas zaprowadzi.

PEDRO ALMODÓVAR: „Ten film opowiada się za eutanazją”

– Ten film opowiada się za eutanazją – zadeklarował reżyser. – To coś, co podziwiamy w postaci Tildy, ona decyduje, że pozbyć się raka można tylko poprzez podjęcie decyzji o odebraniu sobie życia, na zasadzie: „Jeśli dotrę tam wcześniej, rak mnie nie pokona”. I znajduje sposób, aby osiągnąć swój cel z pomocą przyjaciółki, ale niestety kobiety muszą zachowywać się jak przestępcy.

Eutanazja, nazywana również śmiercią z wyboru, jest problemem etycznym i jednym z poważnych problemów współczesnego świata. Ojczyzna Almodóvara zalegalizowała eutanazję w 2021 roku i jest jednym z zaledwie 11 krajów, głównie z Europy, w których jakakolwiek forma wspomaganego samobójstwa jest legalna (obok m.in. Holandii, Belgii, Luksemburgu, Szwajcarii oraz Albanii). Na świecie eutanazja jest dopuszczalna w Japonii oraz dwóch stanach USA: w Teksasie i Oregonie. W pozostałych krajach jest traktowana jako zbrodnia i jest karana. W Polsce jest zbrodnią na równi z zabójstwem, choć traktowana od niego łagodniej. Osoba dokonująca eutanazji jest zagrożona karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Zaś w Wielkiej Brytanii wspomagane samobójstwo jest karane do 14 lat więzienia (maksymalna kara to dożywocie) i jest uznawane za zabójstwo lub morderstwo.

Almodóvar sprzeciwia się światopoglądowi religijnego społeczeństwa, które zgodnie ze swoją wiarą uważa eutanazję za grzech. – Możliwość eutanazji powinna być na całym świecie. Powinna być regulowana, a lekarzowi powinno być wolno pomagać swoim pacjentom – zawyrokował. – Musimy mieć możliwość bycia właścicielami własnej decyzji.

Mimo trudnego tematu Hiszpan przyznał, że antidotum na retorykę podziałów, tak powszechną we współczesnym społeczeństwie, stanowi skupienie się na bliskich, osobistych więziach. – Ostatecznie to odpowiedź na mowę nienawiści, którą słyszymy każdego dnia. Ten film jest dokładnym jej przeciwieństwem. Opowiada o kobiecie, która umiera w świecie, który prawdopodobnie również umiera – powiedział.

Dodał, że jego obraz można traktować również jako memento mori dla tych, którzy przymykają oczy na kryzys klimatyczny: – Musimy skończyć z zaprzeczaniem, że planeta jest zagrożona. Zmiany klimatyczne nie są czymś, co można zaniedbać; musimy zwrócić na nie większą uwagę. Jesteśmy w niebezpieczeństwie, planeta jest w niebezpieczeństwie.

JULIANNE MOORE: „Co to znaczy być żywym? Co to znaczy mieć ciało?”

Mimo, że „W pokoju obok” opowiada o śmierci, Swinton i Moore twierdzą, że sprawia on również wrażenie celebracji życia. Gdy po raz pierwszy weszła do mieszkania Almodóvara, zobaczyła, jak wszystkie jego filmy ożywają na miejscu. – Wszystko po prostu wibrowało życiem i człowieczeństwem – wspominała Julianne. – W filmach Pedra jest tak ogromna siła życiowa, i to jest to, na co wszyscy reagujemy. To prawie tak, jakby podczas oglądania tych filmów można było usłyszeć bicie serca każdego człowieka. W najnowszym Pedro ​rozważa pytania: „Co to znaczy być żywym? Co to znaczy być człowiekiem? Co to znaczy mieć ciało? Co to znaczy mieć przyjaciela? Co to znaczy mieć świadka?”.

Jej zdaniem, obraz, w którym zagrała, jest nie tylko podkreśleniem potrzeby pogodzenia się ludzkości z rzeczywistością śmierci, ale również celebracją miłości i przyjaźni. Kobiecej przyjaźni – zwłaszcza wśród starszych kobiet – co nie jest w ogóle reprezentowane w kinie. – To naprawdę historia miłosna między Ingrid i Marthą. A kiedy mówię miłość, mam na myśli tę naprawdę istotną rzecz, tę istotną przyjaźń, która jest w sercu wszelkiej miłości. Nie wiem, czy jest na świecie inny filmowiec, który zrobiłby coś takiego, oprócz Pedra. Fakt, że zdecydował się przedstawić tę relację jako bardzo głęboką, uważam za naprawdę niezwykły. Było dla mnie bardzo wzruszające, że zrobił to z powagą i godnością – wyznała.

Ona i Swinton zbliżyły się do siebie podczas kręcenia filmu, co dodało mu autentyczności: – Dla nas też to było wyjątkowe. Nasz związek rozwijał się z dnia na dzień, to jak się poznawałyśmy, zwierzenia, którymi się dzieliłyśmy, rzeczy, o których rozmawiałyśmy. I nie chodziło tylko o te ważne, czasami chodziło o buty i to też jest OK!

Tilda wyjawiła, że ​​po raz pierwszy obejrzała film Almodóvara – a były to „Kobiety na skraju załamania nerwowego” z 1988 roku – w towarzystwie reżysera Dereka Jarmana, z którym wówczas mieszkała i pracowała. – Od razu powiedzieliśmy sobie: „W Madrycie jest nasz kuzyn i machamy do ciebie!” – śmiała się na konferencji prasowej. – Nas kultura londyńska próbowała zmarginalizować, byliśmy więc pod wrażeniem faktu, że Pedro zawsze był w samym centrum. Zawsze był twarzą ogromnego ruchu kulturalnego. Podziwialiśmy go i czerpaliśmy z niego energię.

Po latach ostrożnie podeszła do niego na przyjęciu i zaproponowała, żeby razem pracowali. – „Nauczę się dla ciebie hiszpańskiego” – powiedziałam mu. „Zagram dla ciebie niemą – nie obchodzi mnie kogo, chcę tylko z Tobą pracować” – opowiadała w Wenecji. – To, że mogłam znaleźć się w jego filmie, jest jednym z największych przywilejów mojego życia – dodała.

„W pokoju obok” nie jest pierwszym ich wspólnym dziełem. Zaczęli od „Ludzkiego głosu” (jego pierwszego anglojęzycznego filmu, ale krótkometrażowego), który miał premierę w Wenecji w 2020 roku, a Swinton grała w nim porzuconą kochankę.

Teaser filmu „W pokoju obok”
Źródło: Sony Pictures Classics

PEDRO ALMODÓVAR: „To festiwal dwóch wspaniałych aktorek”

Almodóvar przyznał, że praca nad pełnometrażowym filmem w języku angielskim nie stanowiła większego problemu, choć początkowo był ostrożny. – Myślałem, że będę miał więcej problemów – powiedział. – Ale miałem ogromne szczęście. Ten film porusza wiele kwestii i emocji. Jednak przede wszystkim jest festiwalem dwóch wspaniałych aktorek.

Swinton zrewanżowała się za komplement: – Pedro nadal jest mistrzem, a ja czuję się jak studentka oglądająca jego pierwszy film.

Na premierze sześć dni temu „W pokoju obok” zebrał 18-minutowe owacje na stojąco, festiwalowe recenzje też były pochlebne. „Nowy melodramat Pedro Almodóvara, który powalił na kolana – 23. film fabularny wielkiego reżysera, ale pierwszy w języku angielskim – to hiszpański krzew przesadzony na kamienistą, obcą glebę. Więdnie i opada; niemal oddaje ducha. A gdy kwitnie, wydaje się małym cudem. To właśnie kruchość filmu sprawia, że ​​jest tak wspaniały” – ocenił brytyjski „Guardian”. „Film staje się bogatszy i prawdziwszy, im bardziej Martha i Ingrid odnawiają swoją przyjaźń, tak że zamknięte drzwi i napisy końcowe pozostawiają nas z uczuciem osamotnienia. Tak się dzieje z każdą dobrą historią i prawdopodobnie też z każdym wartościowym związkiem”.

Krytyk filmowy „Hollywood Reporter” nazwał film „mieszanką, która ostatecznie przynosi efekty”, pisząc, że „melodramat i teatralność są stłumione, co skutkuje bardzo wyważonym dramatem o życiu, śmierci i przyjaźni, który chwilami grozi staniem się jałowym ćwiczeniem intelektualnym. Bez dwóch tak utalentowanych głównych aktorek, wątpliwe jest, aby to w ogóle zadziałało”. Branżowy portal Deadline zawyrokował: „Dość często śmierć i życie siedzą tu obok siebie. To przemyślany, pełen życia, a nawet promienny film. Przy odrobinie szczęścia, być może pomógł nawet Pedro Almodóvarowi poczuć się lepiej”. Innego zdania jest jednak konkurencyjny IndieWire: „Być może dlatego, że ten film opowiada o zrzucaniu śmiertelnej powłoki, tym razem brakuje namiętności, film jest na przemian chłodniejszym, mdłym i słodszym odejściem od jego poprzednich prac. Rozmowy Moore i Swinton często graniczą z autoparodią Almodóvara, są bez psychologicznej lub poetyckiej autorefleksji, które ugruntowały filmy takie jak »Wszystko o mojej matce« czy »Porozmawiaj z nią«”.

Reżyser jest stałym gościem w Wenecji; w 2019 roku odebrał nagrodę Złotego Lwa za całokształt twórczości. Jego pobyt na Lido w 2021 też zakończył się sukcesem – „Matki równoległe”, opowiadające o dwóch kobietach, które rodzą tego samego dnia, zdobyły nagrodę dla najlepszej aktorki dla Penélope Cruz. W tym roku jury pod przewodnictwem Isabelle Huppert – z zasiadającą w składzie Agnieszką Holland – wybierało zwycięzcę Złotego Lwa spośród 21 tytułów, w tym: „Queer” w reżyserii Luki Guadagnino, „Maria” Pablo Larraína, „The Brutalist” Brady’ego Corbeta i „Joker: Folie à Deux” Todda Philipsa. Pokonał ich Almodóvar, który od początku był typowany na zwycięzcę. Czekał na to przez 36 lat, odkąd w 1988 roku po raz pierwszy walczył o Złotego Lwa – jego „Kobiety na skraju załamania nerwowego” przegrały wówczas z „Legendą o świętym pijaku” w reżyserii Ermanno Olmiego.

Amerykańskie media już spekulują, że „w tym sezonie nagród Oscary z pewnością zapukają do drzwi Pedra Almodóvara”. „Variety” napisał nawet, że dzięki jego anglojęzycznemu debiutowi reżyserskiemu, świeżo po zdobyciu Złotego Lwa, filmowiec i amerykański dystrybutor „W pokoju obok” Sony Pictures Classics stawiają sobie za cel zdobycie pierwszej nominacji Almodóvara do Oscara za najlepszy film. I wyliczył, że dorobek Hiszpana zyskał już uznanie w Akademii – obraz „Wszystko o mojej matce (1999) zdobył Oscara jako międzynarodowy film fabularny, a „Porozmawiaj z nią” (2002) przyniósł mu dwie nominacje za reżyserię i oryginalny scenariusz, a tę drugą wygrał. Ponadto jego „Kobiety na skraju załamania nerwowego” otrzymały nominację w kategorii międzynarodowy film fabularny.

Wracając jednak do Wenecji, Srebrny Lew, druga co do ważności nagroda na Lido, był niespodzianką – przyznano go włoskiej reżyserce Maurze Delpero za jej powolny dramat rozgrywający się we włoskich Alpach podczas II wojny światowej „Vermiglio”. Zaś nagrodę za najlepszą reżyserię otrzymał Amerykanin Brady Corbet za 3,5-godzinny film „The Brutalist”, który został nakręcony na taśmie 70 mm i opowiada historię Węgra ocalałego z Holokaustu, granego przez Adriena Brody’ego, który stara się odbudować swoje życie w Stanach Zjednoczonych.

– Kino jest w świetnej formie – mówiła na gali zamknięcia 81. edycji festiwalu Isabelle Huppert. – Mamy szczęście. Siedzimy w fotelu i możemy podróżować po całym świecie.﹡

 

____

ZWYCIĘZCY 81. FESTIWALU FILMOWEGO W WENECJI:

Złoty Lew za najlepszy film:
„W pokoju obok”, reż. Pedro Almodóvar

Srebrny Lew – Wielka Nagroda Jury:
„Vermiglio”, reż. Maura Delpero

Srebrny Lew za najlepszą reżyserię:
Brady Corbet – „The Brutalist”

Puchar Volpi dla najlepszej aktorki:
Nicole Kidman – „Babygirl”

Puchar Volpi dla najlepszego aktora:
Vincent Lindon – „Jouer avec le feu”

Najlepszy scenariusz:
Murilo Hauser, Heitor Lorega – „Ainda Estou Aqui”

Nagroda Specjalna Jury:
„April”, reż. Dea Kulumbegashvili

Tilda Swinton, Julianne Moore i Pedro Almodóvar podczas pracy nad filmem „W pokoju obok”
Julianne Moore, Pedro Almodóvar i Tilda Swinton podczas pracy nad filmem
Kadr z filmu „W pokoju obok”
Kadr z filmu „W pokoju obok”
Kadr z filmu „W pokoju obok”
Kadr z filmu „W pokoju obok”
Kadr z filmu „W pokoju obok”

Kopiowanie treści jest zabronione