

Najpierw w pałacu z XVI wieku położonym w dzielnicy Rione di Trevi – słynna fontanna znajduje się dwa domy dalej – była rezydencja Angelo Colocciego, sekretarza papieża Leona X. Po przejęciu przez kardynała Michelangelo Tontiego, którego tytułowano arcybiskupem Nazaretu, budynek stał się znany jako Collegio Nazareno. I stał się najstarszą szkołą w Rzymie i jedną z najstarszych we Włoszech, gdzie kształcono upośledzonych chłopców i sieroty miasta pod auspicjami mnichów ze Scuole Pie, charytatywnej organizacji założonej w 1617 roku. Jej dobroczyńcami byli książęta i kolejni papieże. Szkoła o nazwie Nobile Collegio del Nazareno z czasem zyskała większy prestiż i uczyła dzieci arystokratów i burżuazji. Opierała się okupacjom zarówno Napoleona, jak i nazistów. Zamknięto ją dopiero w 1999 roku.
Obecnie za odnowę odpowiada rodzina Federici z firmy deweloperskiej Gruppo Fresia. – Różnorodność budynku, liczne renowacje w ciągu ostatnich dwóch stuleci, ogromny dziedziniec, wszystko to przekonało mnie, że jest tu potencjał, aby odtworzyć styl życia w renesansowym pałacu – Elia Federici, prezes firmy i właściciel hotelu, opowiada „Financial Times”.
Wspólny znajomy przedstawił go Luce Guadagnino, znanemu włoskiemu reżyserowi nominowanemu do Oscara za „Tamte dni, tamte noce”. Bo choć słynie z takich filmów, jak „Jestem miłością”, „Nienasyceni”, „Challengers”, „Suspiria” i „Queer”, to od pięciu lat prowadzi też Studio Luca Guadagnino, pracownię architektury wnętrz. Do tej pory zaprojektował trzy własne rezydencje, a także prywatne domy w Wenecji, Mediolanie i nad jeziorem Como, a także butiki mody w Nowym Jorku i Rzymie. W swoich filmach też ma ogromny wpływ na ich wizualną stronę: dobiera kolory, faktury i meble, aby nadać nastrój i stworzyć ich estetyczną tożsamość.
1.
Palazzo Talìa to pierwsza próba Guadagnino w branży hotelarskiej. – Pomyślałem, że Luca może nadać niekonwencjonalny design miejscu pełnemu historii i sztuki – mówi Federici.
Reżyser był zaintrygowany, bo hotel to coś nowego w jego designerskim dorobku. Budynek jest mistrzowską klasą – łączy wspaniałą sztukę, architekturę i wnętrza stworzone w odstępie wieków. To właśnie ten Rzym – w którym mieszają się style obejmujące epoki. – Najbardziej ekscytujące było wymyślenie, jak interweniować w miejscu tak przesiąkniętym historią i dostosować je do zupełnie innego, szytego na miarę stroju, aby tchnąć nowe życie w pałac – tłumaczy portalowi Dezeen Pablo Molezún, projektant ze Studio Luca Guadagnino.
Zastanawiając się, jak w budynku stworzyć luksusowy, 26-pokojowy hotel butikowy, filmowiec uznał, że trzeba odnieść się do stolicy Włoch: jako miasta piękna i ponadczasowości: – Jeśli tu przyjeżdżasz, chcesz rozkoszować się komfortem, miękkością, kolorem, światłem i fakturami. Więc dla mnie wszystko musiało emanować tą przyjemnością.
Zapragnął też romansu między starym a nowym: – Nie chcieliśmy zaprzeczać obecności Collegio. Chodziło o to, jak szczegóły sprawią, że to wzniosłe i pełne historii miejsce zatańczy, będzie się kochać, będzie przemawiać do współczesności. W Rzymie czasami nadal istnieje opór przed ideą dialogu z teraźniejszością.
Piękno Palazzo Talìa, którego fasada zdobiona jest pierścieniami Medyceuszy, paszczami lwów i głowami bawołów, polega na tym, że, podobnie jak wiele innych budynków w przeszłości, jest on wyjątkowy i wykonany ręcznie. Dlatego Guadagnino powrócił do rzemiosła. Na zamówienie wykonano wszystkie dywany, większość mebli też jest jednorazowa i stworzona przez pracownię reżysera, podobnie jak długie, smukłe kinkiety. Ściany baru są wyłożone małymi kwadratowymi panelami z lustra (ich rogi przymocowano emaliowanymi metalowymi kołkami), które odbijają wodne abstrakcje fresków sufitowych z XVII wieku. Poręcze schodów prowadzących na pierwsze piętro są ręcznie owinięte plisowaną skórą.
– Dotyk i zmysłowość. Każda powierzchnia i przedmiot są pomyślane z myślą o trójwymiarowości. Tekstury sprawiają, że doświadczanie przestrzeni jest intymne – opowiada Molezún. A Guadagnino dodaje, opisując proponowaną przez niego gościnność: – To dobre słowo na to, co tutaj zrobiliśmy. Wolę „intymny” od „ekskluzywnego”. Estetyka jest maksymalistyczna, ale z rygorem, powiedzmy, minimalizmu. Ponieważ, jeśli zastosujesz minimalizm sam w sobie, tracisz wątek przyjemności.
2.
Guadagnino czasami opracowuje koncepcje całych projektów – czy to sceny, planu zdjęciowego czy prywatnego domu – na podstawie pojedynczego obiektu lub szczegółu. W Palazzo Talìa tym szczegółem jest żyrandol z lat 40. XX wieku zaprojektowany przez weneckiego artystę Napoleone Martinuzziego. Reżyser po raz pierwszy to cudo o prawie 3 m wysokości zobaczył w Mediolanie, w salonie ze sztuką dekoracyjną, na wiele lat przed tym, jak Federici zlecił mu projekt w Rzymie. Żyrandol bardzo dobrze wpasował się w architekturę późnego renesansu hotelowego pałacu, choć zdecydowanie jest nowoczesny – teraz wisi w holu recepcyjnym.
Ale klejnotem koronnym hotelu jest Aula Magna, ogromny salotto o powierzchni 248 m², na pierwszym piętrze, który był salą zgromadzeń Collegio. Sala ozdobiona jest freskami z XVIII wieku, które pierwotnie namalował włoski artysta Gaspare Serenario, a autorzy nowego wnętrza dokonali jedynie subtelnej restauracji (jak zresztą w pozostałych miejscach w hotelu).
Kiedy aula nie jest używana (można ją zarezerwować jako część dwupokojowego apartamentu „prezydenckiego”), jest otwarta dla wszystkich gości hotelowych i służy również jako miejsce wydarzeń. Wypełniają ją m.in. stoły z lawy wulkanicznej, które Guadagnino i Molezún zamówili u sycylijskiego rzemieślnika Rosario Parrinello, który maluje płyty aerografem, aby uzyskać opalizujący efekt.
Oprócz tego spektakularnego miejsca wszystkie wspólne przestrzenie w Palazzo Talìa, od wysokich pokoi dziennych i zielonego dziedzińca po restaurację i podziemne spa, to dzieło Studio Luca Guadagnino (pozostałe 25 pokoi hotelowych zaprojektowały Mia Home Design Gallery i Laura Feroldi Studio).
Wewnętrzny dziedziniec jest pełen tropikalnej roślinności. Artystka krajobrazu Blue Mambor przekształciła zabytkową pustkę w „miejską oazę”, gdzie gęsto od doniczkowych palm (w tym dwóch wysokich, dojrzałych palm Kentia z Sycylii).
– To świetne miejsce na znalezienie żony – śmieje się Guadagnino, siedząc na kanapie w tej hotelowej dżungli i spoglądając na swoje dzieło. Nie kryje dumy z efektu: – Ważne jest, aby od czasu do czasu przyjrzeć się, gdzie się jest w swoim zawodzie, ulepszyć i oczyścić projekt z nadmiaru i iść naprzód. Ten hotel jest destylacją tego, co zrobiliśmy do tej pory.
3.
Wnętrze Palazzo Talìa, którego powierzchnia wynosi 5 tys. m², zachwyciło najpierw media na całym świecie, odkąd w maju ub.r. hotel otwarto dla gości. Teraz oczarowało jurorów Prix Versailles, przyznawanej od dziesięciu lat prestiżowej nagrody architektonicznej pod auspicjami UNESCO. Nagroda honoruje wybitne osiągnięcia w dziedzinie architektury i projektowania wnętrz, wybierając co roku najpiękniejsze muzea świata, obiekty sportowe i dworce, kampusy, lotniska, centra handlowe, restauracje i hotele.
Palazzo Talìa, któremu sławny reżyser przywrócił dawny blask i nadał mu nowoczesny, skromny styl, nagrodzono wraz z piętnastoma innymi hotelami m.in. z Japonii, Meksyku, Dubaju, Singapuru, Wielkiej Brytanii, Chin i Niemiec. Wśród nich jest Romeo Roma projektu Zaha Hadid Architects, Hôtel Hana w Paryżu autorstwa Laury Gonzalez czy nowojorski The Manner, którego wnętrza stworzył Hannes Peer. Jury doceniło równowagę między dziedzictwem a innowacją. – Wspólnym mianownikiem tych szesnastu niezwykłych hoteli jest to, że wszystkie podnoszą poziom fachowej wiedzy i lokalnego dziedzictwa – zauważył sekretarz nagrody, Jérôme Gouadain.
– Znalezienie się wśród 16. najpiękniejszych hoteli na świecie dowodzi, że nasza wizja – zbudowana na harmonii między przeszłością a przyszłością – została zrozumiana i doceniona na arenie międzynarodowej – Elia Federici tak skomentował wyróżnienie.﹡
Kopiowanie treści jest zabronione