Zamienia miasta w gąbki. Za rewolucyjny pomysł ocalenia planety zdobył Oscara architektury krajobrazu
28 listopada 2023
tekst: Agnieszka Kowalska
Fish Tail Park w mieście Nanchang, Chiny, 2021. Zdjęcie: Turenscape
Zamienia miasta w gąbki. Za rewolucyjny pomysł ocalenia planety zdobył Oscara architektury krajobrazu
28 listopada 2023
tekst: Agnieszka Kowalska
Zamienia miasta w gąbki. Za rewolucyjny pomysł ocalenia planety zdobył Oscara architektury krajobrazu

Posłuchaj

Koncepcja „miasta gąbki” autorstwa architekta krajobrazu Kongjiana Yu chroni metropolie przed powodziami i suszami, co pomysłodawca najpierw udowodnił w swojej ojczyźnie, a teraz zachwyca się nią świat. Za tę rewolucyjną pracę Chińczyk zdobył największą nagrodę w branży – Cornelia Hahn Oberlander International Landscape Architecture Prize 2023. Jury wybrało go spośród 300 kandydatów, bo pokazał, że „architektura krajobrazu może odegrać kluczową rolę w przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym”.

Na obrzeżach szybko rozwijającego się chińskiego miasta Harbin – metropolii zamieszkiwanej przez 10 milionów ludzi – wśród bloków mieszkalnych i wieżowców rzuca się w oczy rozległy krajobraz. To park o powierzchni 32 hektarów, który jest rzadkim fragmentem natury w gęstym środowisku miejskim, gdzie betonowa zabudowa prawie zadusiła ten obszar naturalnych podmokłych terenów. Jednak interwencja jednego z najbardziej innowacyjnych architektów krajobrazu XXI wieku podniosła to miejsce z upadku. Filtrując wodę burzową do parku z otaczającej go zabudowy miasta oraz wykorzystując naturalne nasadzenia, siedliska i stawy zatrzymujące wodę, park stał się żywym krajobrazem. Podwyższone platformy i ścieżki spacerowe oferują odwiedzającym widoki na odtworzone tereny podmokłe, które – być może nie zdając sobie z tego sprawy – pomagają chronić miasto przed katastrofalnymi powodziami, bo są w stanie wchłonąć opady deszczu z całego Harbin.

Park zaprojektował 60-letni Kongjian Yu, założyciel chińskiej firmy zajmującej się architekturą krajobrazu Turenscape, który wierzy, że sposobu, by poradzić sobie z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi, tak naprawdę należy szukać w przeszłości. Yu słynie z tego, że przywrócił starożytne chińskie systemy wodociągowe do nowoczesnego designu. Udało mu się dzięki temu przekształcić niektóre z najbardziej uprzemysłowionych miast Chin w standardy zielonej architektury, co nie udałoby się na taką skalę, gdyby nie pomoc rządu, który w 2013 roku przyjął jego pomysły jako szablon planowania urbanistycznego eko-miast w całym kraju. Od tamtej pory infrastruktura miast oparta jest na przyrodzie, czyli terenach podmokłych, zielonych ścieżkach, parkach, ogrodach, lasach, dachach pokrytych zielenią i zbiornikach wodnych.

– Kongjian Yu osiągnął coś nadzwyczajnego. Jest architektem krajobrazu, którego filozofia i koncepcje projektowania przeplatające naturę i kulturę, zostały przyjęte jako polityka krajowa w jednym z największych i najbardziej zaludnionych krajów na świecie – co ma międzynarodowe implikacje i globalny  wpływ – ocenia prezes The Cultural Landscape Foundation, Charles A. Birnbaum.

 

MIASTA GĄBKI

 

Mieszkającemu w Pekinie Yu przede wszystkim zależy na tym, by rozszerzyć swoje działanie poza Chiny, na resztę świata. Chce budować odporność w miastach borykających się z podnoszącym się poziomem mórz, suszami i powodziami. Stąd jego słynny pomysł „miast gąbek” przystosowanych do zmian klimatu, w których zamiast zwykłych materiałów betonowych i stalowych, które nie wchłaniają wody, do wychwytywania jej wykorzystuje się miękkie, często naturalne materiały i tarasy. Tymczasem europejskie metody projektowania metropolii obejmują rurociągi odwadniające, które nie radzą sobie z obfitymi deszczami.

Według chińskiego architekta krajobrazu kluczową zaletą „miast gąbek” jest możliwość ponownego wykorzystania wody. – Woda przechwycona przez gąbkę może zostać wykorzystana do nawadniania, ładowania warstwy wodonośnej, oczyszczania gleby i do celów produkcyjnych – tłumaczy „Guardianowi”. – W Chinach zatrzymujemy wodę deszczową i raz jeszcze jej używamy. Nawet jako pojedyncze rodziny i domy zbieramy wodę deszczową na dachu, a potem nawadniamy nią ogrody warzywne. Jeśli chodzi o wodę, motto „miasta gąbki” brzmi: „Zatrzymaj, dostosuj i wykorzystaj ponownie”.

Benjakitti Forest Park, Bangkok, Tajlandia, 2022
Zdjęcie: Turenscape
Yanweizhou Park, Jinhua w prowincji Zhejiang, Chiny, 2014
Zdjęcie: Turenscape

Firma Yu, działająca na zasadzie „tworzenia harmonii między ziemią a ludźmi oraz zrównoważonych środowisk na przyszłość”, zatrudnia obecnie 400 pracowników i działa w 200 miastach w Chinach. Turenscape zrealizowała ponad 600 projektów w ojczyźnie założyciela oraz we Francji, Tajlandii i USA, zdobyła także wiele najważniejszych nagród w dziedzinie architektury i wzornictwa. Strategie, które wykorzystuje, oparte są na technikach dawnego rolnictwa, oraz dostosowywaniu systemów nawadniających budowanych na wsiach przez chłopów do środowiska miejskiego. Pierwsza strategia – jak wyjaśnia architekt – „oparta jest na tysiącletniej chińskiej mądrości” i polega na „zatrzymywaniu wody u źródła, kiedy deszcz spada z nieba na ziemię”.

 

TRZYMAĆ WODĘ

 

Kongjian Yu, który studiował ogrodnictwo na Uniwersytecie Leśnym w Pekinie oraz architekturę na Harvardzie, rozumie potrzebę dbania o wodę. – Zdolność do regulowania poziomu wody przez cały rok w porze suchej to kluczowa strategia pozwalająca ludziom przetrwać. Kiedy jest sucho, trzymaj wodę na ziemi w warstwie wodonośnej, aby zbytnio nie wyparowała – radzi.

– W Chinach brakuje świeżej wody. Kraj ma tylko 8 procent światowych zasobów słodkiej wody i karmi 20 proc. populacji, więc każda słodka woda z nieba będzie musiała być zatrzymana i przechowywana – deklaruje Yu.

Jak mówi, ważne jest, aby „zaprzyjaźnić się z wodą”. – Nauczyłem się jednej rzeczy: spowolnić proces drenażu. Wszystkie nowoczesne techniki przemysłowe i rozwiązania inżynieryjne mają na celu jak najszybsze odprowadzenie wody po powodzi. Tak więc nowoczesna technologia ma przyspieszyć drenaż, zaś starożytna mądrość, która przystosowała się do pory monsunowej, mówiła, aby spowolnić drenaż, by woda nie była destrukcyjna. Spowalniając przepływ wody, pielęgnujemy siedliska i różnorodność biologiczną – wykłada swoją zawodową filozofię, zgodnie z którą nie używa betonu ani twardej inżynierii, korzysta z tarasów, wyciągniętych ze starożytnej mądrości chłopskiej. Nawadnia. Wtedy miasto będzie zatapialne i przetrwa powódź. Jego zdaniem, możemy usunąć beton i sprawić, że system ochrony wody stanie się żywym systemem.

Docenianie i zrozumienie systemów naturalnych przez Yu pochodzi głównie z jego młodości. Urodził się i pierwsze 17 lat swojego życia spędził w małej wiosce rolniczej Jinhua w prowincji Zhejiang, na południe od Szanghaju, pomagając rodzicom uprawiać pola ryżowe. Nie oddalał się nigdy dalej niż około 16 km. – Wieś to wszechświat. Dla mnie to był cały kosmos – mówi magazynowi „Fast Company”.

Jego wioska położona była nad potokiem, który był starannie zarządzany za pomocą szeregu tam zwanych jazami, utrzymywanych przez ponad 2000 lat. Spowalniały one przepływ wody na tyle, aby umożliwić nawadnianie gospodarstw rolnych, ale również wychwytywały ekstremalne ulewy i zapobiegały powodziom. Życie w Jinhua i wielu innych podobnych wioskach w kraju było zbudowane wokół cyklu deszczowego i zatrzymywania wody do nawadniania pól w suchych miesiącach. – Nie było to nic nowego dla wszystkich rolników w Chinach, Indiach i Malezji – opowiada.

Po około dziesięciu latach nieobecności w ojczyźnie w 1997 roku po raz pierwszy wrócił także do swojej wioski i odkrył, że wraz z nowym bogactwem i dobrami materialnymi, jakie przyniosła rewolucja przemysłowa za czasów Mao Zedonga, naturalne cykle życia zostały całkowicie zakłócone. – Widziałem tę dramatyczną zmianę. Potok płynął w betonie – mówi. Po raz pierwszy zdał sobie wtedy sprawę, że jego nowy zawód może być alternatywą dla betonowania kraju, ale także ratunkiem dla zniszczeń przez zanieczyszczenia i wylesianie.

Przed i po: Yongning River Park, Taizhou, Chiny, 2004. Zdjęcia: Turenscape
Przed i po: Wastewater Purification Terraces, Expo Park w Handan, Chiny, 2020. Zdjęcia: Turenscape
Przed i po: Qiaoyuan Wetland Park, Tiencin, Chiny 2008. Zdjęcia: Turenscape

– W ciągu ostatnich stuleci utknęliśmy w pułapce błędnego przekonania, że ​​technologia przemysłowa, w szczególności beton i chemikalia, mogą rozwiązać problemy ludzkości. Ale opierając się na moich wiejskich doświadczeniach w pracy z naturą, rozumiem, że rewolucja przemysłowa, choć przyniosła ludziom tak wiele błogosławieństw, jest jednocześnie destrukcyjna i zabija systemy naturalne. Dlatego chciałem coś zmienić. Zniszczenie mojego własnego raju zrodziło myśl o „miastach gąbkach” – te słowa Yu tłumaczą jego zaangażowanie w odtwarzanie i ochronę naturalnej obfitości, a także niechęć do „ozdobnych” krajobrazów na rzecz funkcjonalnych i łatwych w utrzymaniu parków.

Zaangażowanie Yu przynosi wymierne korzyści. Odkąd w 2013 roku, dzięki jego wieloletniej kampanii, Chiny uczyniły inwestycje w „miasta gąbki” swoją polityką krajową, ponad 270 chińskich miast wdrożyło te programy. Celem jest, aby do 2030 r. 80 procent miast pochłaniało 70 procent opadów. Wysiłek ten stanowi jeden z najbardziej ambitnych mega ekoprojektów na świecie. – Pomysły Yu inspirują planistów i decydentów w Australii, Bangladeszu, Kanadzie, Danii, Egipcie, Anglii, Indiach, Indonezji, Kenii, Meksyku, Holandii, Nowej Zelandii, Rosji, Singapurze, RPA, Szwecji i innych miejscach na świecie. A to dopiero początek – ekscytuje się Birnbaum.

 

OLMSTED Z CHIN

 

Yu jest gigantem w swojej dziedzinie, jednym z najbardziej wpływowych architektów krajobrazu od czasu, gdy zawód ten stworzył Frederick Law Olmsted w XIX wieku. Nic dziwnego, że jest często nazywany „Olmstedem z Chin”. Solidnie na to zapracował.

Jest założycielem podyplomowej szkoły architektury krajobrazu na Uniwersytecie w Pekinie, a także płodnym autorem książek, artykułów naukowych i traktatów o krajobrazie, które są dostępne dla szerokiego czytelnika. Jest również także założycielem nagradzanego magazynu Landscape Architecture Frontier. Tej jesieni został uznany za jednego ze zwycięzców National Design Awards 2023, oprócz dziesiątek wyróżnień za wzornictwo, które on i jego firma otrzymali na przestrzeni lat. Najnowsza nagroda to najwyższe wyróżnienie w dziedzinie architektury krajobrazu – Cornelia Hahn Oberlander International Landscape Architecture Prize 2023, którą właśnie dostał za swoją pracę (wraz ze 100 tys. dolarów), pokonując 300 innych nominowanych z całego świata.

Ten przyznawany co dwa lata przez Cultural Landscape Foundation odpowiednik Nagrody Pritzkera i Oscara w dziedzinie krajobrazu ma na celu uhonorowanie żyjących architektów krajobrazu, którzy wywarli ogromny wpływ na tę dziedzinę, a także propagowanie sposobów, jakimi architektura krajobrazu może zająć się kwestiami zmian klimatycznych i zrównoważonego rozwoju. Jury zauważyło, że Kongjian Yu jest „genialnym i płodnym projektantem, który jest także siłą napędową postępowych zmian w architekturze krajobrazu na całym świecie”. – Jego wpływ jest być może większy niż jakiegokolwiek żyjącego architekta krajobrazu. Dzięki swojej karierze, która łączy doskonałość projektu z propagowaniem ochrony klimatu i realizacją w odgórnym systemie politycznym, udowodnił, że jest wyjątkową i skuteczną siłą – podsumowuje Elizabeth Mossop, dziekan Szkoły Projektowania, Architektury i Budownictwa na Uniwersytecie Technologicznym w Sydney oraz przewodnicząca jury.

Laureat podziękował za „odważną decyzję docenienia jego pracy” i dodał: – Głęboko wierzę, że architektura krajobrazu może i będzie odgrywać kluczową rolę w uzdrowieniu planety.

Kongjian Yu w siedzibie swojej firmy w Pekinie
Zdjęcie: Turenscape

„PLANETA GĄBKA”

 

Jak definiuje rolę swojej branży w nowej erze zmian klimatycznych? – Architekt krajobrazu to najważniejszy zawód związany z lądem. Zacytuję Iana L. McHarga (wpływowy szkocki urbanista i architekt krajobrazu, który zrewolucjonizował planowanie przestrzenne miast, stawiając na naturę i ekologię – przyp. red.), który powiedział, że architekt krajobrazu jest dyrygentem wszystkich nauk i sztuk, jakie można zastosować w świadczeniu usług globalnych w strefie, którą nazywamy biosferą – zaczął swoją wyliczankę w rozmowie z magazynem „Metropolis”. – Architektura krajobrazu łączy naukę, sztukę i inżynierię, aby człowiek i przyroda mogły znajdować się w harmonijnym stanie. Powierzchnie naturalne naszego globu, które zostały zubożone, takie jak rzeki, jeziora, bagna itd., należy odzyskać, przeprojektować lub dostosować. Dlatego architekturę krajobrazu definiuję jako zawód sztuki przetrwania.

To dlatego nie ustaje w propagowaniu swoich „miast gąbek”, ponieważ jego zdaniem infrastruktura skupiona na betonie jedynie zaostrzyła powodzie i ekstremalne skutki pogodowe zmian klimatycznych i jest prawdopodobnie jedną z ich głównych przyczyn. Jego zdaniem, „szara infrastruktura” prowadzi do trzech problemów. Po pierwsze, beton powoduje zbyt dużą emisję dwutlenku węgla. Po drugie, systemy zawodzą z powodu zmiany klimatu; nie potrafią przystosować się do różnych sytuacji pogodowych. Wreszcie są destrukcyjne, bo zrywają relację człowieka z przyrodą. Pomyśl o ścianach przeciwpowodziowych, pomyśl o wodzie przepływającej przez tunele i rury, która nie ma żadnego związku z ludźmi i innymi gatunkami. Szara infrastruktura jest odłączona i niezrównoważona  – wyjaśnia.

I niszczy równowagę biosfery: – Ogromne ilości wody zostały odprowadzone ze swojego naturalnego biegu. W środkowych Chinach w ciągu ostatnich 50 lat poziom wód gruntowych spadł o 25 metrów. Szara infrastruktura zniszczyła naszą planetę. Jest wszędzie i niczym toaleta spłukuje wodę powodziową. Jeziora wysychają, ziemia się zapada i wszystko się psuje. Mam taką wizję, że jeśli uratujesz wioskę i miasto, możesz ocalić planetę. Mój sposób oparty jest na przyrodzie, ale mądrzejszy niż poprzednia prymitywna era rolnictwa i znacznie bardziej pomysłowy niż rewolucja przemysłowa, która była sprzeczna z naturą.

Yu zamierza ponownie wprowadzić do miast naturalne systemy zarządzania wodą, aby przeciwdziałać wszystkim współczesnym problemom: począwszy od wyczerpywania się wód gruntowych, przez gwałtowne powodzie, aż po wzrost poziomu oceanów. – Moja hipoteza jest taka, że jeśli jako kula ziemska wchłoniemy nadmierną ilość wody, wypełniając warstwę wodonośną porowatym krajobrazem, możemy rozwiązać problem podnoszenia się poziomu morza. To nie jest takie trudne, nie jest tak drogie i może być szybkie – mówi.

Wierzy w swoją ideę, choć czasem nazywa ją utopią: – Chcę, żeby ten glob był piękny, harmonijny i zdrowy jak wieś. Dlatego zaproponowałem pomysł „miasta gąbki”. Następnie rozszerzyłem go na „kraj gąbek”, „region gąbek” i „kontynent gąbek”. Teraz myślę, że to może być „planeta gąbka”. Jeśli potrafisz stworzyć planetę jak gąbkę, zatrzymać, spowolnić i okiełznać wodę, naprawdę możesz stworzyć odporną planetę.﹡

Kopiowanie treści jest zabronione