

Rudowłosa kobieta w deszczu pod parasolem, młody chłopak z twarzą ukrytą w kompozycji z krawatów, dwie staruszki w serdecznych objęciach czy para butów stojąca w śniegu – to tylko kilka pięknych, sugestywnych zdjęć, które reklamują najmodniejsze marki. Jest ich sporo: Prada, Miu Miu, Bottega Veneta, Chanel, The Row, Burberry, Loro Piana, Jil Sander, Loewe, Gucci, Lemaire, Apple, Tiffany & Co, Georg Jensen, Hermès i inne.
Nie stworzyła ich liczna ekipa składająca się ze znanych fotografów, stylistów, makijażystów, scenografów i ich asystentów – za każdą stoi jedna kobieta, Sybille de Saint Louvent, fotografka, graficzka i dyrektor artystyczna z Paryża, która na co dzień zajmuje się tworzeniem narracji wizualnych dla marek (m.in. tworzy logo, projektuje opakowania i strony internetowe, robi zdjęcia). Ale nie była sama. Wykorzystała do tego sztuczną inteligencję, po którą po raz pierwszy sięgnęła na początku grudnia ub.r. w cyklu, który nazwała „30 dni kreatywności – jedna kampania dziennie”. I każdego dnia na swoim instagramowym koncie zaczęła publikować to, co stworzyła z pomocą AI.
– Zawsze wierzyłam, że kreatywność rozkwita, gdy jej granice są testowane i przesuwane. Sztuczna inteligencja oferuje nowy sposób eksploracji tego, co niewidoczne, i wizualizacji idei, które wcześniej mogły być nieuchwytne. Nie chodzi o porzucenie tradycyjnych metod, ale o uzupełnienie ich o coś nieoczekiwanego. Jak most łączący to, co namacalne i to, co wyobrażone – Sybille de Saint Louvent tłumaczy w rozmowie z LIBERTYN.eu. – Tak, jak przechodzimy od kliszy aparatów analogowych do fotografii cyfrowej lub włączamy Photoshopa do naszej pracy, sztuczna inteligencja jest kolejnym krokiem w ewolucji kreatywności – dodaje.
1.
To miał być eksperyment, ale kontrolowany. Sięgnęła po najbardziej znane marki luksusowe, bo mają siłę oddziaływania wykraczającą poza pojedyncze, konkretne produkty. Mają określony styl, ucieleśniają wartości, historię i aspiracje. Świadomie więc dostosowała się do istniejącej estetyki tych marek.
– Kultowe brandy posługują się znanym już językiem wizualnym, który głęboko oddziałuje na ich odbiorców. Gdybym odeszła zbyt daleko, groziłoby to utratą istoty tego, co czyni je ponadczasowymi. Zamiast tego chciałam zbadać, w jaki sposób ich ustalone kody wizualne mogłyby ewoluować w sposób subtelny, przemyślany i autentyczny. Kreatywność nie zawsze polega na byciu głośnym lub radykalnie innym. Czasem chodzi o znalezienie kolejnego rozdziału w historii, która już została opowiedziana. Zawsze chodzi o szczegóły – tłumaczy autorka.
2.
Wybrała program generatywnej sztucznej inteligencji Midjourney, bo „oferuje głębię i wyrafinowanie, które doskonale wpisują się w estetykę luksusu”. – Umożliwia zróżnicowane interpretacje kreatywnych podpowiedzi, dzięki czemu jest idealny do tworzenia kampanii najwyższej klasy – mówi.
Ale efekt końcowy to zasługa talentu, gustu i wyczucia autorki: – AI jest narzędziem. Jej wpływ zależy wyłącznie od tego, jak ją wykorzystamy. Sztuczna inteligencja jest lustrem, które odbija nasze idee w nowej formie. Zachęca nas do myślenia w inny sposób, do wyjścia poza to, co uważaliśmy za możliwe. Nigdy nie zastąpi ludzkiej zdolności nawiązywania kontaktu i empatii. Wierzę, że daje nam to okazję do skupienia się na tym, co czyni ludzi niezastąpionymi: intuicji, emocjach i opowiadaniu historii. Podobnie jak pojawienie się fotografii nie wyeliminowało malarstwa, lecz rozszerzyło język sztuk wizualnych, tak sztuczna inteligencja może współistnieć z tradycyjnymi metodami i je wzbogacać. Nie chodzi o wybór między człowiekiem a maszyną, ale o to, jak te dwie rzeczy potrafią ze sobą współpracować, aby stworzyć coś, czego żadna z nich nie mogłaby osiągnąć w pojedynkę.
Na zdjęciach trudno odróżnić: czy to prawda, czy fałsz. Sybille jednak nie ukrywa, że krajobrazy, akcesoria i ludzie są wykreowani przez sztuczną inteligencję – każde zdjęcie jest podpisane odpowiednią adnotacją. Projekt miał bowiem na celu zaprezentowanie możliwości twórczych, nie ukrywanie sposobu, w jaki był tworzony. I właśnie dlatego wzbudził wielkie emocje: od pochwał po krytykę, zwłaszcza przeciwników AI. Niektóre marki zaś wyraziły zainteresowanie projektem i ciekawość.
– Nie spodziewałam się aż takiego entuzjazmu. Wygląda na to, że ludzie są ciekawi, w jaki sposób sztuczna inteligencja łączy się z dziedzinami kreatywnymi. Bardzo się cieszę, że ten projekt wywołał tak żywą dyskusję – cieszy się pomysłodawczyni, która w rozmowie z LIBERTYN.eu zapowiada, że planuje kontynuować projekt, dopóki będzie mieć inspirację.






3.
Nie widzi zagrożenia w AI. – Sztuczna inteligencja jest katalizatorem, a nie niebezpieczeństwem. Zachęca nas do ponownego przemyślenia kreatywności, bo ludzka twórczość jest wyjątkowa i nie chodzi o to, by ją zastępować systemami algorytmów oraz mocami obliczeniowymi, ale poszerzyć granice o to, co wcześniej było niewyobrażalne. Jeśli AI jest wykorzystywana w sposób przemyślany, poprawia naszą zdolność opowiadania historii – zapewnia.
Jej zdaniem, uczenie maszynowe nie zastąpi też w świecie mody i sztuki zespołów kreatywnych: fotografów, dyrektorów artystycznych, reżyserów, operatorów filmowych itd. Zmienią się role, a sztuczna inteligencja stanie się narzędziem usprawniającym przepływy pracy i inspirującym nowe pomysły, a nie substytutem zespołu kreatywnego. – Głębia i spontaniczność, które wynikają ze współpracy kreatywnych ludzi, pozostaną niezastąpione. AI nie potrafi naśladować tego, co jest wrodzonym darem, dzięki któremu człowiek potrafi sypać dobrymi pomysłami jak z rękawa, ani też tego, co nazywamy „złotym dotykiem”, który nadaje projektowi czegoś niepowtarzalnego. Bo kreatywność bierze się z intuicji, emocji, wrażliwości, a sztuczna inteligencja nie posiada emocji ani samoświadomości – wyjaśnia de Saint Louvent.
Ale, jak uważa, AI zapewne wkrótce stanie się standardowym narzędziem w wielu aspektach pracy twórczej, podobnie jak fotografia cyfrowa czy Photoshop. Nie zastąpi całkowicie tradycyjnych metod, ale będzie je uzupełniać. – Kampanie reklamowe robione w klasyczny sposób zajmują szczególne miejsce. Ludzkie zaangażowanie, spontaniczność sesji zdjęciowej, energia współpracy – dla mnie te chwile są niezastąpione. Tę namacalną i emocjonalną głębię trudno odtworzyć cyfrowo – deklaruje.
Poza tym, nie narzędzie samo w sobie jest najważniejsze, ale wizja tych, którzy się nim posługują, bo tylko ona prowadzi do innowacyjnych i przełomowych kreacji. Sybille zwraca też uwagę na ważną kwestię: praw autorskich: – AI jest skuteczna w tworzeniu wizualizacji wykraczających poza rzeczywistość, jednocześnie rodzi pytania o własność intelektualną, standardy etyczne i ujednoliconą wizję piękna. Nie sądzę, żebyśmy już dotarli do miejsca, w którym mamy to uregulowane.
4.
Czy nie boi się, że za jakiś czas nie będzie już potrzebna, że AI może jej odebrać pracę? Zapewnia, że nie. Chociaż rozumie obawy innych twórców, bo są uzasadnione – zauważa, że zupełnie naturalne jest, że podchodzimy ostrożnie do każdej zmiany technologicznej, tak jak miało to miejsce w przypadku przejścia na technologię cyfrową. Ale nie należy bić na alarm.
– Klienci poszukują wizji, intuicji i relacji ze swoimi odbiorcami. A to wszystko można osiągnąć tylko dzięki ludzkiej kreatywności. Sztuczna inteligencja poszerza możliwości, ale to wciąż ludzki pierwiastek definiuje wybitne, znaczące kreacje – podsumowuje.
Projekt „30 dni kreatywności – jedna kampania dziennie” właśnie zakończyła w tej formie. Jednak nadal wykorzystuje AI do tworzenia kolejnych kampanii, teraz także w formie wideo. Będzie ją też stosować w swojej pracy dyrektorki artystycznej. – Ten cykl dał mi mnóstwo zabawy! Ale przede wszystkim pozwolił mi szybko testować pomysły i odkrywać nowe kierunki kreatywne. Było to owocne ćwiczenie dyscypliny twórczej i innowacyjności. Nie mając typowych problemów i ograniczeń, jak np. zbyt mały budżet, mogłam skupić się na istocie opowiadania historii marki, tworząc przestrzeń dla pomysłów, które rzucają wyzwanie, inspirują i na nowo wyobrażają sobie to, co jest możliwe – nie ukrywa radości.
A do tego dochodzą głosy jej nowych fanów, którzy na Instagramie pod pracami wygenerowanymi przez AI, zostawiają komentarze typu: „genialne”, „kocham to”, „bardzo piękne! Niesamowicie subtelne i pełne wdzięku!”, „cudowne”, „Wow, oszałamiające!”. Ale szczególnie przypadła jej do gustu opinia fotografa z Korei: „To prawdziwie wielka jakość pracy ze sztuczną inteligencją. Od razu pomyślałem: »Ta osoba musi otrzymywać niewiarygodnie dużo telefonów z wyrazami miłości z branży mody«. Jestem naprawdę ciekaw, jak pracujesz, aby tworzyć tak niesamowite dzieła. Sam chciałem również sięgnąć po sztuczną inteligencję, ale odłożyłem to na później. Po tym, jak zobaczyłem efekty u Ciebie, na nowo rozpaliłaś moją pasję. Dziękuję!”. ﹡











