Jak sztuczna inteligencja przekonała Briana Eno do udziału w dokumencie. Pierwszy taki film w historii
17 stycznia 2024
tekst: Agnieszka Kowalska
Jak sztuczna inteligencja przekonała Briana Eno do udziału w dokumencie. Pierwszy taki film w historii
17 stycznia 2024
tekst: Agnieszka Kowalska
Jak sztuczna inteligencja przekonała Briana Eno do udziału w dokumencie. Pierwszy taki film w historii

Posłuchaj

Na festiwalu Sundance, który startuje jutro, będzie miał premierę eksperymentalny film dokumentalny godny artysty przekraczającego granice muzyczne – Briana Eno, znanego ze współpracy produkcyjnej z Davidem Bowie, U2 i Talking Heads, a także pionierskiego wkładu w elektronikę. Jego twórca użył oprogramowania generatywnego, by za każdym razem „Eno” był inny. – Film, który można wielokrotnie powtarzać, za każdym razem z różnymi scenami, porządkiem i muzyką, oferuje nowe, przełomowe podejście – mówi reżyser. Takiego filmu nikt przed nim jeszcze nie zrobił.

Życie i osiągnięcia Briana Eno są na tyle niezwykłe, że można by je wypełnić kilkoma filmami. Jednak do czasu, gdy usłyszał propozycję zrobienia dokumentu „Eno” kompozytor, producent i „nie-muzyk”, jak sam siebie nazywa, związany z takimi grupami jak Roxy Music i U2, był odporny na bycie w centrum uwagi choćby jednego. – Nie znoszę dokumentów biograficznych artystów, ponieważ są zbyt hagiograficzne – mówi 75-letni pionier muzyki awangardowej.

Gdy reżyser Gary Hustwit opowiedział mu o swoim pomyśle na „Eno”, brytyjski artysta zmienił zdanie. Zamiast nakreślać chronologiczną ścieżkę kariery Eno, zaproponował wykorzystanie generatywnej sztucznej inteligencji do stworzenia filmu, który byłby dosłownie inny dla każdej oglądającej go publiczności. – Wyglądało na to, że wykorzystanie losowości do ułożenia układu filmu zniweczy wszelkie impulsy bałwochwalcze – mówi magazynowi „Variety”, dlaczego dopiero sztuczna inteligencja przekonała go do zgody na film o sobie samym.

Zgodził się, bo łatwo mu było zaufać reżyserowi, z którym współpracował już wcześniej. Napisał muzykę do jego filmu dokumentalnego „Rams” z 2018 roku, opowiadającego o niemieckim projektancie przemysłowym Dieterze Ramsie.

Zapowiedź filmu dokumentalnego „Eno”, który zadebiutuje na festiwalu Sundance
Źródło: Film First

Zanim jednak muzyk zwrócił swoją uwagę na ideę „Eno”, Hustwit zaczął się niepokoić tradycyjnym procesem twórczym – zwłaszcza etapem prezentacji gotowego dzieła. – Pokazywanie filmów na ekranie zaczęło mnie już nudzić, bo za każdym razem są takie same – tłumaczy. – Moje doświadczenie, przed filmami, związane jest z przemysłem muzycznym. Po prostu marzyłem o tym, aby film był bardziej performatywny, bliższy koncertowi, gdy, nawet jeśli co wieczór grasz w zespole tę samą piosenkę, możesz ją zmienić, tak aby zawsze była trochę inna.

Dlatego po raz pierwszy zaczął myśleć o innym stylu pracy. W swoich wcześniejszych filmach badał procesy twórcze projektantów, artystów i architektów – od debiutu „Helvetica” z 2007 roku, w którym opowiadał o roli typografii i projektowania graficznego w kulturze wizualnej. W 2009 roku wypuścił „Objectified” – film poświęcony wzornictwu przemysłowemu i projektowaniu produktów, w którym wystąpili Jonathan Ive, Marc Newson, Dieter Rams, Hella Jongerius i inni. W 2011 roku wyreżyserował film dokumentalny „Urbanized” poświęcony urbanistyce i architekturze. – Podoba mi się pomysł przyjrzenia się bliżej rzeczom, które uważamy za oczywiste, i zmianie sposobu, w jaki ludzie o nich myślą – powiedział kiedyś magazynowi „Dwell”.

Tym razem Hustwit postanowił przyjrzeć się AI, albo raczej zaciągnąć ją do współpracy. Nic dziwnego, gdyż bohater jego najnowszego dzieła od dawna jest zaznajomiony z generatywną sztuczną inteligencją. – To było coś całkowicie organicznego w jego procesie – mówi reżyser. Albumowi „Reflection” z 2017 roku towarzyszyła aplikacja na iOS, umożliwiająca użytkownikom doświadczanie muzyki generatywnej. – Aplikacja pokazała moje zainteresowanie tworzeniem wciągających i interaktywnych doświadczeń muzycznych, które zmieniały się w czasie – wyjaśnia Eno.

Od 50 lat Eno znajduje się w czołówce technologii i innowacji artystycznych. Niezwykle wpływowy brytyjski muzyk, producent, aktywista, artysta wizualny i samozwańczy „twórca krajobrazu dźwiękowego” rozpoczął karierę jako oryginalny członek legendarnej Roxy Music na początku lat 70. Długowłosy, epatujący prowokującym damskim makijażem, był przeciwieństwem manierycznego wokalisty Briana Ferry. Opuścił jednak zespół, aby wydać serię solowych płyt, a później zapoczątkował gatunek muzyki ambient (muzyka jako kompozycja plam dźwiękowych), wypuszczając w 1978 roku album „Ambient 1: Music for Airports”. Jako producent pomógł zdefiniować i odkryć na nowo brzmienie niektórych z najważniejszych artystów, w tym Davida Bowiego, U2, Talking Heads, Coldplay i wielu innych. Wspólna kompozycja Eno i Bowiego z albumu „Low” (1977), „Warszawa”, była użyta jako podstawa przez wybitnego kompozytora współczesnego Philipa Glassa przy komponowaniu jego „Low Symphony”.

I choć pewnie bardziej znany jako współtwórca płyt gigantów rocka, Brian Eno jest przede wszystkim muzykiem i kompozytorem. Nagrał ponad 30 płyt solowych. Brytyjczyk skomponował także prawdopodobnie najczęściej słyszany utwór muzyczny na świecie: dźwięk startowy systemu Microsoft Windows.

Od góry: Brian Eno z Roxy Music w 1971 roku oraz w swoim studio w Londynie; na dole: Eno z U2 (1985 rok) oraz z Davidem Bowie (1977). Zdjęcia: Film First

Uchwycenie osiągnięć Eno jest jak ruchomy cel, ponieważ jego twórcze poszukiwania zawsze w równym stopniu były filozoficzne, co performatywne. – Rodzaj muzyki, której chciałem słuchać, zrodził się z myślenia o świecie, w którym chciałem się znaleźć. Muzyka pozwala znaleźć odpowiedzi na pytanie: „W jakim świecie chcę, a w jakim nie chcę żyć?” – mówi. Mimo to twierdzi, że były pewne etapy w jego życiu, które „odwiedził” wystarczająco dużo, dlatego w filmie Hustwita nie warto się było nad tym rozwodzić.

– Nie chcę, żeby mnie zapamiętano przede wszystkim jako 25-latka z makijażem, kiedy czuję, że są inne obszary mojego życia równie godne uwagi – deklaruje, nawiązując do dni spędzonych w glam rocku. Dlatego udostępnił reżyserowi setki godzin nagrań wideo z własnego archiwum, nigdy wcześniej nie widzianych materiałów, niepublikowanej muzyki z nagrań i występów na żywo oraz grafik. Uzbrojony w te perełki oraz w wywiady ze współczesnymi artystami (wśród nich Laurie Anderson i David Byrne), które nakręcił specjalnie na potrzeby „Eno”, Hustwit stworzył „modułowy” film, który w nieprzewidywalny sposób przemieszcza się pomiędzy okresami i mediami, oferując jednocześnie złożony portret bohatera. Gotowy obraz może przybierać niezliczone formy, w zależności od platformy i sposobu, w jaki jest oglądany. Przypomina to sposób, w jaki Eno wykorzystuje technologię do komponowania muzyki.

– Zajęło mi trochę czasu, zanim pogodziłem się z faktem, że można obejrzeć cały film o Brianie i nie usłyszeć, jak szczegółowo opowiada o muzyce ambient, Roxy Music czy czymkolwiek z tych rzeczy – mówi magazynowi „Variety”. – Ale pomyślałem, że to ciekawy sposób na przedstawienie mnóstwa informacji o jednej osobie.

Celem Hustwita jest zgłębienie tematów, które szczególnie pasjonowały Eno, takich jak zrównoważony rozwój, równość społeczna i przyszłość cywilizacji, koncentrując się przede wszystkim na naturze kreatywności. – Myślę o „Eno” jako o filmie artystycznym o kreatywności, którego surowcem jest dorobek 50-letniej kariery Briana – mówi filmowiec o pierwszym autoryzowanym dokumencie o legendzie muzyki. Ale to przede wszystkim pierwszy w historii film zbudowany w sposób nieprzewidywalny: do którego stworzenia posłużyła przełomowa technologia generatywna, całkowicie remiksując i przetasowując sceny na potrzeby każdego pokazu. – Brian jest idealnym obiektem do zastosowania tego rodzaju podejścia. Odrzucił wiele poprzednich projektów, ponieważ nie chciał robić konwencjonalnego biograficznego dokumentu – ocenia.

Oprogramowanie użyte w filmie jest zastrzeżone i zostało opracowane przez Hustwita i artystę cyfrowego Brendana Dawesa w celu zapewnienia wyjątkowych wrażeń podczas oglądania w wielu formatach cyfrowych, projekcjach kinowych i instalacjach specyficznych dla danego miejsca.

Brian Eno to także artysta sztuk wizualnych. Pod koniec lat 60. studiował design i malarstwo, dziś tworzy instalacje audiowizualne, jak np. „77 million paintings” (na zdjęciu), które prezentuje w galeriach i muzeach. Portret: Shamil Tanna

Choć jednym z głównych założeń muzyka jest aktywne poddawanie się procesowi tworzenia, sam Eno deklaruje, że dokumentu o nim nie należy odbierać jako oznaki spowolnienia twórczości. – Praca nad tworzeniem sztuki wciąż jest miejscem, z którego wywodzi się większość mojego myślenia. I mam nadzieję, że „Eno” zainspiruje innych artystów. Naprawdę nie lubię być „ikoną” czy „mitem”. Byłbym znacznie szczęśliwszy, gdyby ludzie, widząc lub słysząc moją pracę, pomyśleli: „Też mogę to zrobić!” – zapewnia.

Pierwsza okazja będzie na rozpoczynającym się jutro (w czwartek) festiwalu filmowym Sundance, gdzie „Eno” będzie miał wyczekiwaną premierę. Krytycy filmowi dużo sobie po nim obiecują. Dokument znalazł się niemal na każdej liście w ważnych mediach zapowiadającej najciekawsze pokazy. „Rolling Stone” już nie może się doczekać, by go zobaczyć: „Bo w »Eno« nigdy nie dostaniesz tego samego Eno dwa razy. Genialne!”.

Ale tegoroczna, 40. edycja święta kina niezależnego w Utah, ma też inne perełki. W programie m.in. dokument „Super/Man”, który pokazuje, jak aktor Christopher Reeve zmagał się z następstwami tragicznego wypadku; a także po dwa filmy niezależne, w których zagrali Kristen Stewart i Jesse Eisenberg, oraz świeże projekty garstki reżyserów, którzy wiele lat temu rozpoczynali karierę na festiwalu w Sundance. W grupie weteranów znajdują się Richard Linklater i Steven Soderbergh (premiera jego nowego thrillera „Obecność” odbędzie się 35 lat po „Seksie, kłamstwach i kasetach wideo”). Nie zabraknie także Christophera Nolana, który odbierze inauguracyjną nagrodę Sundance Institute Trailblazer Award, zaszczyt mający podkreślić jego pozycję w sezonie nagród, jednocześnie przypominając światu, że reżyser „Oppenheimera” aż 23 lata temu przywiózł do Park City „Memento”.﹡

_____

Festiwal filmowy Sundance odbędzie się w dniach 18–28 stycznia, zarówno w Park City w stanie Utah, jak i online.

Reżyser Gary Hustwit
Zdjęcie: Ebru Yildiz

Kopiowanie treści jest zabronione