Podróże kosmiczne nie tylko są wymagające fizycznie, ale także psychicznie. Życie w zamkniętej przestrzeni na pokładzie stacji kosmicznej przez miesiące, a nawet lata, przebywanie z dala od rodziny i przyjaciół oraz poddawanie się ciągłym badaniom przeprowadzanym przez ekspertów na Ziemi w związku z ich złożonymi zadaniami w kosmosie, pozostawia astronautów bezbronnych wobec nieokiełznanych emocji. Czasami też odczuwają zbyt dużą presję. Według danych NASA, na przykład Taylor Wang zagroził, że nie wróci na Ziemię po nieudanym eksperymencie w latach 80.
Obecnie coraz większą uwagę poświęca się zdrowiu psychicznemu astronautów, a w miarę jak ludzkość podejmuje ambitne misje kosmiczne (zaplanowane na lata 2025–2030) i zamierza stworzyć tam kolonie, uczucia pionierów-kolonistów będą najważniejsze. Południowokoreańska studentka projektowania z Hongkik University, Jihee Kim, wymyśliła rozwiązanie – psa-robota, który ma być zarówno fizycznym, jak i emocjonalnym towarzyszem podczas długich misji kosmicznych.
To Łajka (ang. Laika), nazwana tak na cześć psa-pioniera w Kosmosie, który jako pierwszy okrążył Ziemię w latach 50.
NIE WRÓCIŁA Z KOSMOSU
To bodaj najsłynniejszy pies w historii. Łajka (po rosyjsku znaczy „szczekaczka”) miała 2 lata, ważyła około 6 kilogramów i w kosmosie wytrzymała zaledwie 7 godzin, gdy jako pierwsza istota została wystrzelona na orbitę okołoziemską.
Nie była jednak jedyną kandydatką do lotu w Kosmos. Razem z dziesięcioma innymi psami była testowana w radzieckim Instytucie Medycyny Lotniczej i Kosmicznej. Tam sprawdzano przystosowanie psów do przebywania w ciasnej kapsule oraz ich reakcje na hałas, czy przyspieszenie. Władze kraju chciały sukcesów w wyścigu kosmicznym – rozgrywce politycznej między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim w okresie zimnej wojny. Gdy pierwszy sztuczny satelita Ziemi – Sputnik 1– został wystrzelony w październiku 1957, ówczesny przywódca ZSRR oczekiwał kolejnych sukcesów. Padło na… czworonoga.
Miesiąc później wysłano Sputnik 2 wraz ze spokojną Łajką, wcześniej złapaną na ulicy. Temperatura w kapsule po wystrzeleniu szybko wzrosła do 40 stopni Celsjusza. Suczka zdechła z bólu 10 dni po wylocie z powodu stresu i przegrzania. Aż do 2002 roku utrzymywano inaczej: że eksperyment się udał i pies wrócił z podróży.
Sława Łajki na trwałe zapisała się nie tylko w historii i nauce, ale też w kulturze. Szybko stała się symbolem zwierząt w kosmosie – pojawiając się w bajkach, filmach, muzyce, a nawet grach. Jej wizerunek znajduje się na wielu ilustracjach i znaczkach. W 2008 uhonorowano ją dwumetrowym pomnikiem w Moskwie.
WYGLĄDA JAK PIES Z KRWI I KOŚCI
Na jej cześć swoje imię dostał pies-robot, który stworzyła Jihee Kim. Rozwiązanie studentki polega na wykorzystaniu bliskiej relacji między ludźmi i psami w postaci zwierzaka opartego na sztucznej inteligencji. Łajkę zaprojektowała z myślą o wygodzie i towarzystwie, bardziej inspirując się przemysłem rozrywkowym niż wojskowym. Dlatego jej pies-robot bardzo przypomina prawdziwego psa zarówno kształtem, jak i zachowaniem – szczeka, rusza uszami i merda ogonem. Ale reszta to już wyższa jazda.
Pies-robot Łajka
Ma interfejs i merda ogonem
Ten czworonożny przyjaciel nie tylko ma dawać niezwykle ważne zaangażowania emocjonalne, ma być także mobilną stacją monitorującą, sprawdzającą najważniejsze statystyki zdrowotne i systemy pokładowe. Solidna tytanowa obudowa Łajki jest odporna na trudne warunki panujące w przestrzeni kosmicznej. Kamery głębinowe, kamery termowizyjne oraz kamery do jednoczesnej lokalizacji i mapowania pomagają jej poruszać się na tytanowych kończynach, podczas gdy dobrze splecione czujniki elektrokardiograficzne są umieszczone w miejscach głaskania na plecach i szyi, umożliwiając robotowi bezproblemowe sprawdzanie najważniejszych parametrów życiowych i statystyk.
Łajka ma również rozciągliwy uchwyt na plecach, który pozwala użytkownikom nosić tam podstawowe rzeczy, takie jak butelkę wody, podczas ćwiczeń lub używać go do łatwego transportu psa-robota.
Autorka przewiduje, że w niedalekiej przyszłości wszyscy będziemy korzystać z okularów rozszerzonej rzeczywistości, które będą również kompatybilne z trójwymiarowym interfejsem Łajki. To pozwoli na jeszcze bliższą interakcję z automatycznymi towarzyszami i otrzymywanie danych w czasie rzeczywistym. „Dzięki tym funkcjom Łajka to idealny partner w kosmosie” – podsumowuje pomysłodawczyni.﹡