CNN w LIBERTYN.eu. Pociąg, który ratuje życie
09 kwietnia 2025
tekst: Christiane Amanpour / CNN
zdjęcia: Ivana Kottasová / CNN
Pociąg ewakuacyjny przewozi rannych żołnierzy z linii frontu do szpitali na Ukrainie
CNN w LIBERTYN.eu. Pociąg, który ratuje życie
09 kwietnia 2025
tekst: Christiane Amanpour / CNN
zdjęcia: Ivana Kottasová / CNN
CNN w LIBERTYN.eu. Pociąg, który ratuje życie

Christiane Amanpour, korespondentka CNN, uzyskała bezprecedensowy dostęp do pociągu medycznego używanego przez ukraińską armię do transportu rannych z linii frontu do szpitali w całym kraju. Ten szpital na szynach – jeden z kilku w całym kraju – jest obecnie kluczową częścią ukraińskiego systemu opieki zdrowotnej, który został znacznie uszczuplony przez trzy lata wojny z Rosją. Placówka działa w całkowitej tajemnicy, dlatego dziennikarze nie ujawniają jej trasy ani nie identyfikują personelu z imienia i nazwiska. Wejdźcie razem z nami do jednego z ukraińskich pociągów ratujących życie. To pierwszy materiał z naszego nowego cyklu – CNN w LIBERTYN.eu. W jego ramach będziemy publikować w naszym magazynie najciekawsze materiały tej cenionej amerykańskiej stacji.

Olga biega po oddziale intensywnej terapii, stale sprawdzając poziom tlenu u pacjentów, dostosowując leki i notując ich parametry życiowe. Pracuje szybko, ale nawet, gdy jest najbardziej zajęta, nie waha się zatrzymać, aby poprawić poduszkę lub koc i upewnić się, że ranni żołnierze pod jej opieką pielęgniarki czują się komfortowo pośród ciągłego kołysania i dudnienia.

Jako sierżant w ukraińskiej armii zajmuje się niektórymi z najciężej chorych pacjentów. To absorbująca praca – na dodatek w pędzącym pociągu.

Większość miast we wschodniej Ukrainie walczy o zorganizowanie wystarczającej liczby łóżek szpitalnych, aby pomieścić niemal stały strumień ofiar z linii frontu. Zwolnienie miejsca wymaga jednak transportowania nawet najbardziej chorych pacjentów, z których wielu jest nieprzytomnych, do odległych miejsc, często oddalonych o setki kilometrów. Długie podróże karetką są zbyt ryzykowne dla osób w stanie krytycznym, a latanie helikopterem jest zbyt niebezpieczne, biorąc pod uwagę przewagę powietrzną Rosji nad ukraińskim niebem.

„Możemy tu zrobić prawie wszystko. To pełnoprawny oddział intensywnej terapii”
„Możemy tu zrobić prawie wszystko. To pełnoprawny oddział intensywnej terapii”
„Możemy tu zrobić prawie wszystko. To pełnoprawny oddział intensywnej terapii”
„Możemy tu zrobić prawie wszystko. To pełnoprawny oddział intensywnej terapii”

Pociąg, gdzie pracuje Olga, ratuje niejedno życie.

M E D Y C Y   W O J S K O W I   T E Ż    U M I E R A J Ą

– Możemy tu zrobić prawie wszystko. To pełnoprawny oddział intensywnej terapii – mówi Oleksandr, który jest kapitanem Ukraińskich Sił Medycznych i głównym sanitariuszem pociągu.

Jak wyjaśnił, jego dziedzina – medycyna wojskowa – obejmuje głównie stabilizację i ewakuację pacjentów w bezpieczne miejsce, a nie prowadzenie leczenia. Jego praca w pociągu jest tylko częścią łańcucha medycznego, który rozpoczyna się, gdy żołnierz zostaje ranny. – Najtrudniejszą częścią jest ewakuacja z linii frontu. Medycy wojskowi, którzy pracują na froncie, umierają tak samo jak żołnierze – relacjonuje.

Prowadzenie oddziału intensywnej terapii w jadącym pociągu to herkulesowe zadanie, które angażuje dziesiątki osób. Zdecydowana większość pacjentów (około 90 procent) ma liczne obrażenia od odłamków. Wielu z nich przeszło amputację, a kilku jest zaintubowanych i żyje dzięki respiratorom i innym maszynom podtrzymującym życie. Wszyscy mają na rękach wypisane numery wskazujące, którym wagonem długiego pociągu ewakuacyjnego muszą podróżować.

– Nasze możliwości są tutaj bardzo ograniczone… Jeśli coś się stanie, nie mogę zadzwonić do konsultanta z zewnątrz – martwi się Oleksandr. – Możemy zrobić drobne operacje, aby zatrzymać krwawienie, ale tych jamy brzusznej i klatki piersiowej już nie. Stąd nasza wielka ostrożność przy wyborze pacjentów.

Jewgienij został ciężko ranny w ataku drona zaledwie dwa dni przed tym, jak został wybrany do ewakuacji na oddział intensywnej terapii w pociągu. Doznał licznych obrażeń od odłamków. Jego głowa była zabandażowana, a dwie ogromne blizny na klatce piersiowej i brzuchu pokryte świeżymi opatrunkami. Oddychając za pomocą kaniuli tlenowej donosowej [te maski tlenowe stosowane są w przypadku, kiedy oddychanie przez nos jest utrudnione – red. LIBERTYN.eu], przyznał, że miał szczęście – jest jedynym ocalałym z ataku w pobliżu Bachmutu we wschodniej Ukrainie. Zdecydował, że nie opowie rodzinie o swoich obrażeniach, dopóki nie poczuje się lepiej.

N A J W A Ż N I E J S Z Y   P O C I Ą G    U K R A I N Y

Szpital w pociągu jest przykładem ukraińskiej pomysłowości, która zrobiła wrażenie na świecie w pierwszych miesiącach wojny. Tym bardziej, że – jak zdradził Oleksandr Pertsovskyi, dyrektor generalny ds. operacji pasażerskich w Ukraińskich Kolejach – Ukraina nie miała żadnych wagonów medycznych, gdy Rosja rozpoczęła inwazję na kraj w lutym 2022 roku.

– Ranni żołnierze byli po prostu wypychani przez okna zwykłych pociągów. I wiedzieliśmy, że trzeba coś z tym zrobić… Zaczęliśmy modernizować nasze zwykłe wagony, które w czasach pokoju po prostu przywiozłyby turystów w Karpaty – powiedział podczas nadzorowania przyjazdu jednego z pociągów medycznych.

Aby ograniczyć kołysanie, pojazd porusza się z prędkością około 80 kilometrów na godzinę, czyli około połowę wolniej niż zwykły pociąg pasażerski. Ma również pierwszeństwo przed wszystkimi innymi – w tym specjalnymi pociągami VIP przewożącymi zagranicznych dygnitarzy. Mimo to oddział intensywnej terapii nieustannie się trzęsie. Każdy element wyposażenia, każde łóżko i każdy sprzęt medyczny muszą być przymocowane do podłogi, a personel musi zachować szczególną ostrożność podczas pracy z pacjentami.

Pociągi ambulansowe po raz pierwszy wykorzystano podczas wojny krymskiej w latach 50. XIX wieku, ale od tego czasu przeszły długą drogę. Nowoczesne ukraińskie wersje są wyposażone w respiratory, aparaty podtrzymujące życie, skanery ultradźwiękowe i przenośne klimatyzatory, które pomagają utrzymać stabilną temperaturę nawet w najgorętsze dni. Każdy wagon jest samowystarczalną jednostką zasilaną przez generatory – ważny element bezpieczeństwa, biorąc pod uwagę częste ataki Rosji na infrastrukturę energetyczną Ukrainy.

Ale to drobne szczegóły sprawiają, że te pociągi są naprawdę wyjątkowe. W każdym wagonie znajdują się rysunki dzieci i flagi ukraińskie, które zapewniają odrobinę komfortu posiniaczonym i poobijanym pasażerom. Zaślepki w każdym oknie mają kształt trójzębu, symbolu jedności, siły i odporności Ukraińców, celowo umieszczonego na linii wzroku żołnierzy leżących w łóżkach.

O N I    I L O Ś Ć,  M Y   J A K O Ś Ć

Pociąg daje nam mały wgląd w brutalne skutki wojny. Doświadczeni żołnierze i nowi rekruci podróżują razem, zjednoczeni przez obrażenia i ból. Siedząc cicho na łóżku, 35-letni Oleksandr (elektryk i ojciec dwójki dzieci) wyglądał na zmęczonego jeszcze przed rozpoczęciem długiej podróży. Został ranny w rosyjskim ataku dronów: – Zrzucili granat. Mam odłamki w rękach, na ramionach i na plecach. Fala uderzeniowa uszkodziła mi słuch.

Służył jako strzelec przeciwpancerny w batalionie piechoty w obwodzie donieckim. Spędził zaledwie 45 dni z dala od linii frontu. – Morale jest wysokie, ale ludzie są bardzo zmęczeni – powiedział z pustym wzrokiem, gdy pociąg nadal jechał. – W tym momencie zdajesz sobie sprawę, że wszystko zależy nie od ciebie, ale od Boga. Albo od szczęścia. Kiedy spadają bomby niewiele możesz z tym zrobić.

„Po tym, jak zostałem ranny, mój duch nie osłabł. Jestem jeszcze bardziej zmotywowany”
„Po tym, jak zostałem ranny, mój duch nie osłabł. Jestem jeszcze bardziej zmotywowany”
„Po tym, jak zostałem ranny, mój duch nie osłabł. Jestem jeszcze bardziej zmotywowany”
„Po tym, jak zostałem ranny, mój duch nie osłabł. Jestem jeszcze bardziej zmotywowany”

Była to trzeźwiąca ocena mężczyzny o pseudonimie „Pozytywny”.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski od dawna przyznaje, że wojsko ma problemy z uzupełnieniem szeregów, pozostawiając wyczerpanych żołnierzy bez szansy na odpoczynek. Zmęczenie wpływa na morale na linii frontu. Wielu ukraińskich dowódców i oficerów, z którymi rozmawialiśmy, przyznało, że dezercja i niesubordynacja stają się coraz większym problemem, szczególnie wśród nowych rekrutów.

Zaledwie kilka łóżek dalej od Oleksandra siedział Stanislav, który zaciągnął się ochotniczo kilka miesięcy temu. Został również ranny przez drona, który spadł do jego okopu, powodując przebicie płuca, złamanie żeber i inne obrażenia. Wydawał się jednak być w zupełnie innym stanie psychicznym niż Oleksandr. – Po tym, jak zostałem ranny, mój duch nie osłabł. Jestem jeszcze bardziej zmotywowany – powiedział z uśmiechem.

Ubrany w koszulkę sportową i spodenki, był nieugięty, że Ukraina wygra wojnę, mimo że Rosja ma przewagę liczebną i zbrojną. – Oni stawiają na ilość, a my na jakość – ocenił.

C E N A   W O J N Y

Po prawie dziewięciu godzinach podróży szpital na torach w końcu wjechał na stację kolejową w jednym z miast Ukrainy. W ciemnościach nocy długa kolejka karetek czekała na chorych. Podróż pociągu dobiegła końca, ale droga pacjentów do wyzdrowienia dopiero się zaczynała. Niektórzy prawdopodobnie nigdy nie wyzdrowieją w pełni.

Olga, pielęgniarka OIOM-u, przygotowywała się do przekazania swoich pacjentów medykom na peronie. To na dziś koniec jej pracy. Najpierw dołączyła jako pielęgniarka cywilna w 2015 roku, rok po rozpoczęciu konfliktu między wspieranymi przez Rosję separatystami a Ukrainą we wschodniej części kraju, gdy Krym został nielegalnie zaanektowany przez Kreml. Do wojska zaciągnęła się w 2016 roku i – poza krótką przerwą w 2022 roku – służy od tamtej pory.

Po zakończeniu zmiany wyznała, że najtrudniejszą częścią jej pracy jest przyjmowanie pacjentów w stanie krytycznym, którzy wracają z linii frontu. – Ale mamy możliwość zapewnienia naszym obrońcom bardzo potrzebnej pomocy 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu – i to jest najlepsze – podkreśliła.

Kiedy karetki odjechały, a pociąg opuścił stację, Pertsovskyi, szef kolei, mógł w końcu odetchnąć z ulgą. Uważa się, że pociąg medyczny jest głównym celem Moskwy, a ostatnio doszło do kilku ataków na okolice dworców kolejowych i innej infrastruktury.

Stojąc na peronie, zaledwie kilka godzin po tym, jak zobaczył pociąg pełen nowych rekrutów podążających w przeciwnym kierunku, rozmyślał o brutalności konfliktu. – Rano widzę dzieci, które żegnają się ze swoimi ojcami, którzy zmierzają na linię frontu. Widząc tych samych facetów wracających… nieprzytomnych lub z amputacjami, wydaje się, że cena wojny jest niewiarygodna. To taśma produkcyjna – podsumował. ﹡

Kopiowanie treści jest zabronione