Ma odmienić centrum Warszawy i zbudować największe w Polsce lotnisko. Z wizytą u Normana Fostera
08 maja 2025
tekst: a + e
zdjęcia: Evan Joseph Studios
Ma odmienić centrum Warszawy i zbudować największe w Polsce lotnisko. Z wizytą u Normana Fostera
08 maja 2025
tekst: a + e
zdjęcia: Evan Joseph Studios
Ma odmienić centrum Warszawy i zbudować największe w Polsce lotnisko. Z wizytą u Normana Fostera

To on stoi za jednymi z najbardziej okazałych wizualnie budynków na świecie: od Gherkin i Wembley w Londynie, Reichstag w Berlinie po Apple Park w Kalifornii. Jest także autorem najwyższego wieżowca w Warszawie, a obecnie pracuje nad megalotniskiem pod Warszawą. Prywatnie woli budynki mniej widowiskowe, bardziej klasyczne. I taka jest jego posiadłość na malowniczej wyspie Martha’s Vineyard, u wybrzeży Oceanu Atlantyckiego w USA. Zapraszamy do Normana Fostera, giganta wśród najważniejszych współczesnych architektów.

Martha’s Vineyard to niewielka wyspa u wybrzeży stanu Massachusetts, około stu kilometrów od Bostonu. Jej nazwa mogłaby sugerować, iż główną atrakcją są winnice. Nic bardziej mylnego – tym, co od dziesięcioleci przyciąga tu gości są piękne plaże, łagodny klimat, urokliwe miasteczka i sławni mieszkańcy.

Bo choć na stałe wyspę zamieszkuje około 17 tys. osób, latem liczba ta wzrasta do ponad 100 tys. dzięki turystom, a przede wszystkim bogatym i sławnym właścicielom letnich rezydencji. Martha’s Vineyard nazywana jest przez niektórych „prezydencką”: urlop kilkukrotnie spędzał tu prezydent Obama wraz z rodziną, a po zakończeniu urzędowania kupił tu posiadłość, częstymi gośćmi są też prezydent Clinton wraz z Hillary. Wyspa była również drugim domem klanu Kennedych – prezydent John F. Kennedy spędzał tu wakacyjne chwile, po jego śmierci dom miała Jackie Kennedy-Onassis, bywały tutaj także dzieci obojga; niestety, w latach 90. podczas jednej z podróży z Nowego Jorku samolot pilotowany przez ich syna rozbił się u wybrzeży wyspy (zarówno John F. Kennedy Junior, jak i znajdujące się na pokładzie jego żona i szwagierka, stracili życie).

Martha’s Vineyard, która liczy jedynie 6 miasteczek, to enklawa białych elit, choć jej pierwotnymi mieszkańcami byli Indianie z plemienia Wampanoag. Dziś wyspę na swój wakacyjny kierunek wybierają m.in. aktorzy Bill Murray, Meg Ryan, Ted Danson i jego żona Mary Steenburgen, reżyserzy Spike Lee i bracia Farrelly, czy autor talk-show David Letterman, dziennikarka telewizyjna Diane Sawyer, projektant mody Kenneth Cole. Mimo to wyspa jest bardzo kameralna i cicha.

No chyba, że przyjeżdzają tu ekipy filmowe. Kinowy hit Stevena Spielberga „Szczęki” kręcony był na Martha’s Vineyard, a w kilku pomniejszych rolach reżyser obsadził mieszkańców wyspy. Tutaj także filmowano serial telewizyjny „Z archiwum X”.

Co przyciągnęło sławnego Brytyjczyka – sir Normana Fostera? Blue Heron Farm – dom przy plaży leżący na 12 ha z rozległym ogrodem i starodrzewiem. Klasyczny budynek w stylu Nowej Anglii, który stoi w sercu wyspy, w miejscowości Chilmark. Został zbudowany w 1993 roku przez filantropa i dewelopera z Nowego Jorku, ale po jego tragicznej śmierci w katastrofie lotniczej w wieku 52 lat, żona sprzedała posiadłość bogatej rodzinie z Missisipi. To od nich Barack Obama wynajmował ją na letnie pobyty z żoną i córkami w latach 2009–2011, za co tygodniowo płacił 50 tys. dolarów.

Ówczesny prezydent traktował to miejsce jako „letni Biały Dom” podczas pierwszej kadencji i czasami zapraszał tu ważnych gości na oficjalne spotkania, a także media, gdy np. przemawiał do narodu w sprawie huraganu Irene i wydał oświadczenie prasowe po śmierci senatora Teda Kennedy’ego.

Tak mu się na Martha’s Vineyard spodobało, że gdy zakończył urzędowanie, postanowił kupić bardziej okazałą nieruchomość w miejscowości obok. I Obamowie i Fosterowie zostali sąsiadami. Sławny architekt, założyciel pracowni Foster + Partners, w 2011 roku kupił Blue Heron Farm, którą wcześniej odwiedzała głowa państwa. „Urzekł mnie piękny podjazd przez długą aleję obsadzoną drzewami, prowadzący do domu w klasycznym, kolonialnym stylu, który wyrósł z korzeni rolniczych” – Foster wyznał w pisemnym oświadczeniu dla „Wall Street Journal”, co przyciągnęło jego rodzinę do posiadłości. „Dom oferował przestrzeń, wolność i odosobnienie – mimo że dogodnie położony w sercu wyspy” – dodał.

To dość nietypowy wybór, jak na króla stali, szkła i betonu, słynącego z nowoczesnych i widowiskowych budowli, za którymi stoi: jak np. londyński Gherkin i stadion Wembley, Reichstag w Berlinie, lotnisko w Hongkongu, wieżowiec Hearst Tower w Nowym Jorku, kampus Apple Park w Kalifornii i Wiadukt Millau we Francji. To on stworzy w naszym kraju Centralny Port Komunikacyjny, którego budowa ma rozpocząć się za rok – to nie tylko lotnisko, ale i trasa Kolei Dużych Prędkości między Warszawą i Łodzią. Całość ma być uruchomiona w 2032 roku, a koszt wyniesie ok. 132 mld zł. Będzie to już trzeci projekt Brytyjczyka w Polsce: po Varso Tower (najwyższym biurowcu w Warszawie) i starszym od niego o blisko 20 lat Metropolitanie. Ma również odmienić centrum stolicy.

Foster kupił posiadłość na Martha’s Vineyard za 22,4 miliona dolarów i od tego czasu znacznie ją przekształcił, wprowadzając nowoczesne ulepszenia, w tym odnowienie głównego domu, zasadzenie nowych drzew i dodanie basenu i domku przy basenie.

Długi podjazd prowadzi do głównej białej rezydencji o powierzchni 650 m² z siedmioma sypialniami i łazienkami. Część mieszkalna ma sklepione sufity, duże okna i kamienne kominki, z jadalni z widokiem na Ocean Atlantycki przechodzi się na werandę. Na terenie posiadłości znajduje się pięciopokojowy dom dla gości; jest tam również 150-letnia stodoła, przeniesiona z Pensylwanii, gdzie znajduje się pracownia projektowa Fostera oraz siłownia. Można skorzystać z ujeżdżalni koni, kortu tenisowego i boiska do koszykówki oraz doku z prywatnym odcinkiem nabrzeża nad rzeką, gdzie stoi drewniany budynek służący jako przechowalnia łódek oraz miejsce odpoczynku. Wokół są ogrody i sady jabłkowe.

To kompleks zbudowany zarówno do relaksu, jak i aktywnego życia, które kocha 90-letni Foster i jego żona Elena Ochoa (hiszpańska kuratorka i wydawczyni), z którą przenosi się z Londynu do Chilmark każdego lata. To tutaj pan domu nieustannie się bawi automatycznymi roletami, ku irytacji żony, i autonomiczną kosiarką do trawy, która straszy gęsi.

To jednak nie jedyny dom wakacyjny Fostera. Jest jeszcze ten w Saint-Jean-Cap-Ferrat, na jednym z najdroższych rynków nieruchomości we Francji. Architekt czasami też wynajmuje okazałą willę nad jeziorem Como, która zagrała w „Sukcesji”, lub podróżuje dalej, nawet „biwakując w Zambii, w towarzystwie prezydenta tego kraju”, jak opowiadał „New Yorkerowi” na początku roku.

Prawdziwy, stały adres Fostera to jednak zamek z XVIII wieku z widokiem na Jezioro Genewskie w Szwajcarii, który kupił pośród oskarżeń o unikanie płacenia podatków. Jeździ tam białym Citroënem Méhari, regularnie jada obiady z malarzem Davidem Hockneyem i królem Karolem, których gości u siebie. Sam zresztą jest lordem, który to tytuł przyznała mu królowa Elżbieta II. To poziom fantazji tak niezwykły dla architekta, który osiągnął dzięki obsesyjnej kontroli, która doprowadziła go również do tego, że kiedyś gotował pesto, licząc ponad sto liści bazylii, jeden po drugim.

Gdy brytyjskie media odkryły, że Foster mieszka w Blue Heron Farm, prześmiewczo pisały: „może być mistrzem architektury nieskazitelnych szklanych pudeł, ale wakacje spędza w tandetnym domu wiejskim zbudowanym w latach 90.”.

„Mój ulubiony budynek? Jumbo Jet” – przekornie wtedy odpowiadał dziennikarzom, mając na myśli najsłynniejszą maszynę w historii lotnictwa pasażerskiego: dwupokładowego odrzutowca Boeing 747, który zabierał na pokład trzy razy więcej podróżnych niż inne i przez pół wieku nazywany był „Królową nieba”.

Foster tyleż interesuje się architekturą, co samolotami – ma nawet kwalifikacje do pilotowania zarówno odrzutowców, jak i helikopterów. W rezydencji na Martha’s Vineyard trzyma na szafce modele każdego typu samolotu, którym kiedykolwiek latał. Zresztą jego firma miała własny helikopter i prywatny odrzutowiec w latach 90., gdy zatrudniała tylko 100 pracowników (jak mówi jeden z pracowników, było to „wyzwanie”, które trzeba było uzasadnić finansowo). Dziś to jedna z największych na świecie pracowni architektonicznych, zatrudniająca 1200 pracowników i zarabiająca rocznie 36,2 mln funtów. Nieźle jak na chłopaka z klasy robotniczej o skromnym pochodzeniu.

W Chilmark Fosterowie najbardziej lubią jazdę na rowerze. Czasem na przejażdżkach spotykają Obamów. „Prezydent zasugerował, abyśmy z powrotem wynajęli dom jego rodzinie, wywierając swego rodzaju żartobliwą presję na architekta” – Foster uśmiechał się w rozmowie z dziennikarzem „New Yorkera”. Uznał to za zabawne. Odmówił. Zamiast tego wyrwał pamiątki po Obamie pozostawione w budynku gospodarczym – „absurdalną ilość okablowania”, które, jak przypuszcza, „musiały być związane z komunikacją i bezpieczeństwem” polityka.

Ale teraz planuje Blue Heron Farm sprzedać. Za 39 milionów dolarów. ﹡

Kopiowanie treści jest zabronione