Zdjęcie góry: Aline, Eames i Eero w domu w Bloomfield Hills, 1959; na dole: Aline B. Saarinen i Eero Saarinen w pracowni, lata 60. Obok ich miłosna korespondencja
Miłość i architektura. „Ich listy to czasem szokująco intymne spojrzenie na miłość od pierwszego wejrzenia”
14 lutego 2024
tekst: Agnieszka Kowalska

Posłuchaj

Miłość i architektura mieszała się od pierwszych chwil w życiu tej pary. Dowodem jest ich niebywale czuła korespondencja – w Walentynki powracamy do listów miłosnych pisanych przez Eero Saarinena, jednego z najsłynniejszych architektów w historii, do żony Aline. „Ty: najwspanialsze, co poznałem” lub „Najlepsza z tego, co spotkało mnie w życiu” – pisał do ukochanej. Poznajcie nieznaną historię Aline Louchheim Saarinen, której miłość do wybitnego męża przerwała jego nagła śmierć.

Mogli nigdy się nie spotkać. Ale jeden dzień listopada 1952 roku zmienił życie obojga…

On, urodzony w Finlandii architekt i projektant mebli Eero Saarinen, założył niedawno własną firmę po wieloletniej pracy u znanego ojca, architekta Eliela Saarinena. Eliel w ojczyźnie projektował nie tylko domy, jego autorstwa były również banknoty fińskiej marki. Po zajęciu drugiego miejsca w międzynarodowym konkursie na siedzibę „Chicago Herald Tribune” w latach 30. XX wieku wraz z rodziną przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Gdy zmarł w 1950 roku, 40-letni Eero postanowił wyjść z jego cienia. I chciał być bardziej znany ze swoich budynków niż z krzeseł, jak np. Tulip Chair, które zaprojektował wspólnie z Charlesem Eamesem, Womb Chair czy Ball Chair (do dziś produkuje je firma meblarska Knoll). Jego pierwszy duży solowy projekt, General Motors Technical Center w Bloomfield Hills w stanie Michigan ze szkła, betonu i stali, był właśnie w budowie i domniemywał, że to coś, co może mu przynieść upragnioną sławę.

Był też żonaty z rzeźbiarką Lilian Swann, którą poznał w Cranbrook Academy of Art, gdzie jego ojciec był wykładowcą. Pobrali się w 1939 roku i mieli dwoje dzieci: Erica i Susan. Lily pierwsze zlecenia dostawała od teścia, a potem także od męża, który włączył ją do swojego zespołu projektowego, np. dostarczała płaskorzeźby i ozdoby ceramiczne do projektów architektonicznych. Było to jednak małżeństwo nieszczęśliwe. No i nie odpowiadało już ambicjom architekta. Eero poświęcił swoje życie architekturze, aby udowodnić, że jest godny miłości słynnego ojca, a żona i dzieci przeszkadzały w zaangażowaniu w pracę.

Ona, Aline Louchheim Bernstein, dziennikarka i znakomity krytyk sztuki pracujący w „The New York Times”, od dwóch lat była rozwódką (rozstała się z Josephem H. Louchheimem, administratorem opieki społecznej, po 16 latach małżeństwa) i matką nastoletnich synów: Donalda i Hala. Była też zaręczona z Edgarem Kaufmannem Jr., synem właściciela słynnego domu Fallingwater.

Gdy redakcja wysłała ją do Bloomfield Hills, aby przeprowadziła wywiad z Eero Saarinenem, nie była pierwszym wyborem do tego zadania – miał nim być profesor z Wellesley College, ale on nie mógł, a ona zgłosiła się na ochotnika. Zlecenie nie było dla niej niczym nowym. Miała pozycję jednego z najlepszych w kraju krytyków sztuki i architektury. Regularnie publikowała artykuły na temat trendów w różnych magazynach. Relacjonowała też wydarzenia w świecie architektury, będąc równie dobrze zorientowaną w zakrzywionych formach Alvara Aalto, jak w modernizmie Miesa Van Der Rohe. Była częścią elity towarzyskiej Nowego Jorku (jej ojciec Allen Bernstein był szefem firmy inwestycyjnej, a matka Irma malarką), uczestniczyła w przyjęciach m.in. z architektem Philipem Johnsonem i dramaturgiem Cliffordem Odetsem. Nigdy nie spotkała Eero, chociaż pisała o nim już raz: w 1948 roku, gdy relacjonowała wyniki konkursu w St. Louis na obiekt architektoniczny Gateway Arch. Do konkursu osobno zgłosili się starszy i młodszy Saarinen. Eero wygrał.

Tym razem redakcja nowojorskiego dziennika, gdzie pracowała jako zastępca redaktora i krytyk sztuki, poprosiła: „Daj czytelnikowi wyobrażenie o tym, jakim człowiekiem jest Saarinen i jak rozwijał się prywatnie i artystycznie, niech też oceni swój nowy projekt”.

General Motors Technical Center projektu Eeero Saarinena, 1956
Zdjęcie: Ezra Stoller/General Motors
General Motors Technical Center
Zdjęcie: Michigan State Historic Preservation Office
General Motors Technical Center
Zdjęcie: Michigan State Historic Preservation Office
Schody w budynku administracji General Motors Technical Center, 1945
Zdjęcie: Library of Congress

Aline zachwyciła się Finem zanim go zobaczyła. Po przybyciu na miejsce zakochała się w dwudziestu pięciu budynkach, które składają się na architektoniczne dzieło. Na dwa dni pobytu miała zaplanowane wywiady z autorem i wycieczki po licznych obiektach wchodzących w skład jego najnowszego projektu, ale już pierwszego wieczoru ich romantyczny los został przypieczętowany. W ciemnym pokoju, gdzie wkradli się jako nieszczęśliwie żonaty architekt i rozwiedziona reporterka.

Tak Aline wspomina ich pierwszy dzień razem w późniejszej autobiografii: „Jeździliśmy z jednego budynku do drugiego i rozmawialiśmy o czymś więcej niż o architekturze. Był też miły obiad, ale oboje czuliśmy dziwne onieśmielenie i zapierające w piersi napięcie. Jakiś impuls kazał mi odłożyć rezerwację na samolot… Potem on stanął na progu ciemnego pokoju, zdjął czarny płaszcz i kochaliśmy się po raz pierwszy: w pośpiechu, bo oboje baliśmy się, że to może być tylko ten jeden raz…”. A tak zapamiętała dzień wyjazdu: „Na lotnisku spojrzeliśmy na siebie bardzo uważnie, a w mojej głowie dudniła tylko jedna myśl: jak bardzo chciałabym zobaczyć go ponownie…”.

Wyzbyła się wszelkich pozorów dziennikarskiej neutralności. W kolejnych miesiącach kochankowie wymieniali nie tylko listy miłosne, ale i poprawki w wersach do artykułu, nad którym pracowała. W jednym z pierwszych listów wprost pisze o kochaniu się z nim; Saarinen odpowiedział, że na następnym spotkaniu zamierza dać jej „dwa klapsy”. W kolejnych określa go już mianem „męża”, choć kto inny wciąż był jego żoną. W artykule zatytułowanym „Now Saarinen the Son”, który ukazał się na łamach „New York Times Magazine” 26 kwietnia 1953 roku, zakochana po uszy pisze: „za kwadratowymi, czarnymi okularami do czytania jego bardzo bladoniebieskie oczy są uważne i badawcze”. I nazywa go „najbardziej znanym i szanowanym architektem swojego pokolenia”.

Po latach dziennikarka Eva Hagberg, która napisała o związku Aline i Eero książkę „When Eero Met His Match: Aline Louchheim Saarinen and the Making of an Architect” (wydaną w 2022 roku), wytyka Louchheim nieetyczność zawodową. – Trzymali się za ręce w samochodzie, całowali się w szatni, a potem uprawiali seks – nie powinna tego robić! Wróciła do Nowego Jorku, napisała swój artykuł i wysłała mu wersję roboczą, co jest jeszcze gorsze! Oto szkic mojego artykułu o Tobie, daj mi znać, co myślisz!” – napisała do niego. A on miał dla niej mnóstwo notatek ze zmianami! – Hagberg opowiadała Bloombergowi.

Ale nie kryła też fascynacji tą parą: Podczas pracy nad książką nadmiernie utożsamiałam się z Aline. Zwłaszcza z jej pragnieniem. Bardzo zależało jej na Eero i pisała w listach do niego o tym, że byłaby świetną żoną i w zasadzie składała mu podanie o pracę. Wyłożyła mu argumenty przemawiające za tym, że powinien zostawić Lily. „Uważamy, że ten kandydat jest dopasowany intelektualnie, emocjonalnie i fizycznie do tego stanowiska” – humorystycznie napisała do niego w próbnym podaniu o pracę (praca, czyli żona/doradca), ale potem ucinała, że ​​ma mnóstwo innych kochanków. Czytając archiwalną korespondencję, znalazłam też rozdzierający serce list Aline, w którym pisze wprost, że pragnie wyjść za mąż za Eero i pracować dla niego: „Zasługujesz na dużo więcej”, jednocześnie wspominając o swoich umiejętnościach i znajomościach. Przypomniała mu również, że połączenie ich talentów – jego z architekturą, jej ze słowami – zaowocuje czymś więcej niż tylko sumą ich części.

Saarinen w końcu ustąpił. W lutym 1954 roku potajemnie pobrali się w Nowym Jorku; zaledwie kilka miesięcy po jego rozwodzie z Lily. W 1956 przeniosła się do Bloomfield Hills, aby objąć etat w firmie architektonicznej męża.

Aline i Eero Saarinen podczas rejsu jachtem, 1953
Zdjęcie: Archives of American Art, Smithsonian Institution
Aline i Eero podczas miesiąca miodowego, 1954
Zdjęcie: Archives of American Art, Smithsonian Institution
Eero i Aline krótko po ślubie, Bloomfield Hills, 1954
Zdjęcie: Archives of American Art, Smithsonian Institution
Eero i Aline na wakacjach, 1955
Zdjęcie: Archives of American Art, Smithsonian Institution

Hagberg odkryła listy miłosne Aline i Eero w jakimś artykule o ich związku. Wtedy dowiedziała się, że ich bardzo osobiste archiwum zostało zdigitalizowane przez Smithsonian Archives of American Art, aż w końcu ta lektura zainspirowała ją do głębszego zgłębienia prywatnego i zawodowego partnerstwa obojga.

Czytając te listy ewoluowało też jej spojrzenie na ich relację. Na początku była zdumiona tym, jak bardzo się kochali. Potem zaczęła szperać w archiwum i znalazła takie rzeczy, jak list, który Eero napisał do swojego psychiatry, w którym opowiadał o tym, jak pragnie nowej żony i zostania dziekanem Yale School of Architecture. – Śle więc te bardzo zalotne listy do niej, jednocześnie próbując kontrolować sposób, w jaki ona o nim pisze ważny dla niego artykuł, a potem udaje się do swojego psychiatry, aby omówić typ kobiety, który mógłby poślubić i zastanawiać się, czy bycie z Aline mogłoby pomóc mu zostać dziekanem. Czytając to współczułam jej, ale ona była tak pewna swojej miłości do niego – nie kryła podziwu autorka książki. – Nadal wierzę, że bardzo ją kochał. Myślę, że pod wieloma względami Eero właśnie zobaczył kompletny pakiet. Bardzo go pociągała, co jasno wynika ze wszystkich listów, w tym niektórych z seksem na wyższym poziomie, a także uważał, że jest bardzo mądra i że jest świetną pisarką.

Oboje byli pragmatyczni. Aline obiecała mu, że ​​”tak długo jak twoją najlepszą kochanką będzie architektura, ja będę całkowicie zadowolona, ​​że ​​jestem druga w kolejności”. Była piękna i zahipnotyzowana, czarująca i kontaktowa, niezależna i inteligentna, nadawała znaczenie jego budynkom poprzez historie, które opisywała i mogła sprawić, że stanie się sławny. – Poczułam się w pewnym sensie zazdrosna o to, jak Eero i Aline potrafili być naprawdę sobą, w tym otwarcie mówić o swoich ambicjach. W wielu listach ona do niego pisze: „Kocham cię, jesteś taki wspaniały, nie masz krótkich nóg, jesteś przystojny, bardzo utalentowany, a poza tym naprawdę mogę ci pomóc” – wyjawia autorka książki o tej sławnej parze. Naprzemienność między uległą niewinnością a stalową determinacją w listach Aline jasno pokazuje, że nikt nie był naiwnie wykorzystywany.

Louchheim dopięła swego. Artykuł, który był jak wyznanie miłości, opublikowany w „New York Timesie” pół roku po ich pierwszym spotkaniu okazał się zwiastunem dzwonów weselnych. Kilka miesięcy po publikacji ustąpiła ze stanowiska w gazecie. Już jako Aline B. Saarinen dołączyła do Eero Saarinen & Associates, odnoszącej jedne z największych sukcesów pracowni w USA tamtych czasów, gdzie zajmowała się kontaktami z mediami i całym wizerunkiem. Stała się jego rzecznikiem, dzięki czemu w zasadzie była pierwszą w historii agentką PR-u w świecie architektury. Pracochłonna analiza Hagberg relacji medialnych na temat twórczości Saarinena pozwoliła jej wyśledzić bezpośrednią linię łączącą rozgłos generowany przez Aline – od przygotowywania męża do wywiadów i opowiadania dziennikarzom o jego pracy – do ilości i jakości relacji, jakie otrzymywał architekt. W lipcu 1956 roku, dwa lata po ślubie, znalazł się nawet na okładce magazynu „Time”. Hagberg uważa, że ​​duża część uznania dla Saarinena była zasługą jego żony.

Ale i on nie pozostawał dłużny: wspierał żonę, choć słynął z pracy po dwanaście godzin dziennie. Zawsze wracał prosto do domu, by pomagać w przygotowaniu kolacji i opiekowaniu się dziećmi, a potem wspólnie pracowali w domowym gabinecie: ona była pierwszym krytykiem jego prac, a on stworzył kalendarz, by motywować ją do ukończenia książki o najważniejszych amerykańskich kolekcjonerach sztuki „The Proud Possessors”, która stała się bestsellerem, a autorce przyniosła publiczną rozpoznawalność.

Eero Saarinen z Aline i ich synem Eamesem (nazwanym na cześć przyjaciela architekta, Charlesa Eamesa) w domu, lata 50.
Zdjęcie: Archives of American Art, Smithsonian Institution
Aline i Eero wraz z dziećmi: Susan i Ericiem Saarinen (z pierwszego małżeństwa architekta) oraz Halem Louchheimem (synem Aline), Hvitträsk, Finlandia
Zdjęcie: Archives of American Art, Smithsonian Institution

W swojej książce Hagberg pokazuje, jak Aline wykorzystała umiejętności komunikacyjne i doświadczenie dziennikarskie do kształtowania relacji prasowych na temat swojego męża i pracodawcy. To ona wymyśliła metaforę ptaka dla budynku TWA Flight Center na lotnisku JFK w Nowym Jorku (obecnie hotel), choć jemu to porównanie się nie podobało. Ale ta błyskotliwa analogia z broszury o Saarinenie, którą przygotowała i rozesłała do dziennikarzy, podekscytowała prasę, która powtarzała ją w setkach artykułów. To był początek ikony. Terminal TWA do dziś jest synonimem ptaka w locie i bodaj najsłynniejszym budynkiem Eero w karierze.

Miała ogromny wpływ na sposób, w jaki jego praca i kariera były pokazywane. Co najważniejsze, udało jej się stworzyć wizerunek Saarinena jako wyjątkowego geniusza twórczego. Autorka „When Eero Met His Match” twierdzi, że zakochana Aline stworzyła architekta supergwiazdę i miała wpływ na zapisanie go w historii architektury, choć nie do końca na to zasługiwał. – Lubię śledzić kariery ludzi i widzieć, jak dotarli do miejsca, w którym się znajdują. Co ważniejsze, oznacza to, że jeśli ktoś czyta świetną recenzję budynku, ale budynek mu się nie podoba, pierwszą myślą nie powinno być: „Może nie wiem, jak patrzeć na budynki”. Raczej powinien pomyśleć: „Ten dziennikarz prawdopodobnie odbył naprawdę miłą podróż służbową” – śmieje się. – Krem ​​nie wypływa automatycznie na wierzch. Kylie Jenner nie jest miliarderką, która dorobiła się sama, tak jak Eero Saarinen nie był bez wątpienia najlepszym architektem lat pięćdziesiątych.

Po ślubie i prowadzeniu biura męża zmieniła sposób postrzegania jego dorobku. On wykorzystywał najnowocześniejsze rozwiązania inżynieryjne do tworzenia dramatycznych, rzeźbiarskich form, ale opisy tych budynków mogły być suche i czysto techniczne. Ona włączyła poezję do sposobu, w jaki mówiła o nich prasa, a także osobiste akcenty na temat sposobów pracy Eero („bawiąc się grejpfrutem na śniadanie, szkicując na żółtych blokach w linie”). Dokonała tego też za pomocą głównego narzędzia PR-owca: rozmowy. Aline rozmawiała z Eero, siedząc przy wspólnym stole podczas posiłków w ich domu, pomagając mu wyrazić swoje pomysły i zachęcając go do mówienia metaforami i podkreślania prostych idei. A następnie rozmawiała z prasą. Pokazała po raz pierwszy, że mówienie o architekturze było częścią tworzenia architektury. Tym samym pomogła ukształtować krytykę tej dziedziny, jaką znamy dzisiaj.

Hagberg twierdzi, że w swojej książce chciała „odsłonić kurtynę”, aby „wszyscy zobaczyli, że czasami ludzie stają się sławni, ponieważ ktoś dobrze sobie z nimi poradził, że nie ma prawdziwego związku między zasługami a sławą”. W końcu Saarinen nie był tak dobrym architektem, jak myślał, ani jakim musiał być, aby dostać się do architektonicznego panteonu. Krytycy byli raczej zgodni co do tego, że był raczej stylistą budynków.

Gateway Arch, Jefferson National Expansion Memorial, St Louis, Missouri projektu Eero Saarinena, lata 60.
Zdjęcie: Wayne Andrews/ESTO/Princeton University Press
TWA Terminal JFK Airport, Nowy Jork, projektu Eero Saarinena, 1959–62
Zdjęcie: Ezra Stoller/Esto/Princeton University Press

Aline nie odpuściła dbania o dorobek męża nawet po jego śmierci. Wiele budynków, z których go znamy, pozostało niedokończonych. Bardzo ważne było dla niej doprowadzenie budowy TWA do końca i dopilnowała tego aż do dnia uroczystego otwarcia oraz późniejszych publikacji medialnych na jego temat. To ona tak naprawdę ukształtowała wizerunek Eeero i jego reputację, to ona przygotowała grunt pod późniejsze analizy jego twórczości.

Kiedy zmarł – w chwili, gdy jego kariera eksplodowała światową sławą – musiała radzić sobie z własnym żalem, a jednocześnie zachować się profesjonalnie. Wykazała się niezwykłą umiejętnością bycia w tym samym momencie rzecznikiem prasowym i człowiekiem. Stosowała różne poziomy intymności z ludźmi wokół. Była grupa architektów, do której napisała: „Eero zmarł – załamana Aline”, a do innej: „Eero zmarł. Proszę nie wysyłać kwiatów”. Rozpacz po prostu ukryła, bo jej potrzeba zaprezentowania określonego wizerunku męża była silniejsza niż cokolwiek innego, jej troska o jego dziedzictwo była głośniejsza niż jej własne emocjonalne rozterki. Poprawiała nekrologi i redagowała o nim książkę, choć kilka miesięcy wcześniej zapewniała, że ​​nie chce w ogóle jej pisać.

Przechodziła przez coś szokującego – architekt zmarł podczas operacji guza mózgu, niecałe dwa tygodnie po diagnozie nowotworu. W tak krótkim czasie nie zdążyła się nawet przyzwyczaić do myśli, że ukochany może umrzeć. Na dodatek ich miłość trwała zaledwie osiem lat. W 1961 roku przerwała ją nagła śmierć, krótko po tym, jak Saarinen zaczął cierpieć na częste zaniki pamięci. Zmarł mając 51 lat.

Aline nigdy już nie wyszła za mąż. Bez ukochanego nie chciała pracować w jego firmie, zostawiła ją więc dwóm współpracownikom Eero. Dokończyła biografię męża „Eero Saarinen On His Work”, którą wydała w 1962, a rok później w wieku pięćdziesięciu lat wróciła do dziennikarstwa. Po udzieleniu wywiadu na temat nowo nabytego obrazu Rembrandta przez Metropolitan Museum w Nowym Jorku, telewizja NBC od razu ją zatrudniła. Najpierw rozmawiała ze znanymi gośćmi o sztuce, m.in. parą prezydencką USA, a potem pracowała przy wielu programach, takich jak „Today” i „Sunday”, gdzie była prowadzącą, a w „For Women Only” zajmowała się drażliwymi kwestiami aborcji i kontroli urodzeń. Odniosła sukces na tyle duży, że stacja zleciła jej nakręcenie filmów dokumentalnych, m.in. „The Art of Collecting”. W ciągu dekady stała się znaną twarzą na ekranach amerykańskich telewizorów, wprowadzając miliony w sztukę współczesną, ale także komentując inne tematy, jak różnica pokoleń i problemy starości. W 1964 roku została trzecią w historii kobietą korespondentką NBC News. W 1971 roku wybrano ją na szefową paryskiego biura informacyjnego NBC, tym samym stała się pierwszą kobietą, która została szefową zagranicznego biura stacji. Funkcję tę pełniła aż do swojej śmierci w 1972 roku – również zmarła z powodu guza mózgu – w wieku 58 lat.

Po jej śmierci w nekrologu w „New York Timesie” napisano: „Wierzyła, że im więcej ludzie będą wiedzieć o sztuce, tym lepiej dla ludzi i sztuki. Jej metody oceny były czasem niekonwencjonalne, jak wtedy, gdy dla udramatyzowania relacji zestawiała fragmenty filmowe przedstawiające sprintera z odlanymi z brązu fotografiami biegacza. Nie wszystko w sztuce i architekturze przypadło jej do gustu. Potrafiła otwarcie je wymienić i określić „najgorszymi obiektami stworzonymi przez człowieka”.

Choć Aline miała duże osiągnięcia, a pozycję tak ugruntowaną, że prezydent Lyndon Johnson zaproponował jej stanowisko ambasadora USA w Finlandii (odrzuciła tę ofertę), to do dziś pojawia się jako lustro postaci swojego męża. A przecież żyła przed 1953 i po 1961, ale dowody na jedno i drugie są trudne do wyśledzenia: jesteśmy przytłoczeni narracją o związku, który reprezentuje zaledwie osiem z 58 lat jej życia. Jednak ona nigdy nie chciała tego zmieniać. Miłość i architektura mieszała się od pierwszych chwil w życiu Aline i Eero i oboje widzieli w tym wartość.

Gwiazdy stacji NBC: Barbara Walters, Pauline Frederick i Aline Saarinen
Zdjęcie: NBC News
Aline Saarinen jako reporterka telewizji NBC, lata 60.
Zdjęcie: Archives of American Art, Smithsonian Institution

Splecione procesy twórcze i życie romantyczne, choćby małżeństwa Ray i Charlesa Eamesów (najbliższych przyjaciół Saarinenów, którzy swojemu synowi dali na imię Eames) są znane masom, ale związek Aline i Eero dopiero niedawno zyskał należny mu rozgłos.

Ich miłość była wzorowa – do tego stopnia, że jeden z synów z pierwszego małżeństwa Eero, Eric, miło wspominał ten związek, nazywając Aline dobrą macochą. Ale świadectwem nieprzemijającej miłości tej pary pozostaje ich romantyczna korespondencja. Sama w sobie też jest dziełem sztuki. Eero, który był dyslektykiem i miał nieznaczne trudności z czytaniem i pisaniem, zwłaszcza w drugim języku (bo pierwszy to fiński), eksperymentował w listach ze wszystkimi formami komunikacji wizualnej. Przywoływał estetykę swoich projektów architektonicznych: niektóre listy są pisane wielkimi literami, których kształt przypomina szklane budynki zaprojektowane dla General Motors czy IBM, w innych zakrzywione kształty liter odnoszą się np. do terminala TWA. Zabawnie ilustrował koperty, wycinał z papieru serca, które naklejał na listy, dołączał czułe wyznania. Innym razem w 12 punktach wymienił wszystko, co najbardziej kocha w Aline. Ona napisała do niego np. „Historię romansu”, pikantną kartkę urodzinową, w której wyraźnie udokumentowała ich emocjonalną i seksualną relację. Już na początku znajomości, gdy był mężem innej kobiety, otwarcie dawał jej nadzieję: „Im więcej ktoś kopie, tym bardziej znajduje najsolidniejszy fundament dla ciebie i mnie, abyśmy mogli wspólnie budować życie”.

Już po ślubie, oboje wymyślili też bardzo pomysłowe sposoby wyrażania wzajemnej adoracji: pod listami stawiali połączony podpis „AE”: litery „E” i „A” oznaczały, że jedno było zawsze częścią drugiego.

Częstotliwość ich listów spadła, gdy zaczęli razem mieszkać. Ale jest mnóstwo notatek biurowych z lat 1959-60, w których ona na przemian uwodziła i pouczała męża. Jest też list, który po prostu wysyłają do siebie tam i z powrotem, pisząc: „Odpowiedz na to”, „Nie, to twoja praca”. Tysiące listów, które do siebie napisali i które balansują na przemian między zawodowymi a głęboko osobistymi treściami, przechowywane są (fizycznie i cyfrowo) przez Smithsonian’s Archives of American Art i są dowodem nie tylko na wielką miłość tej pary, ale i to, iż Louchheim była niezbędna w rozwoju sławy Saarinena. „Ich listy to czasem szokująco intymne spojrzenie na miłość od pierwszego wejrzenia dwóch równych sobie gwiazd na własnych firmamentach” – oceniła krytyk architektury, Alexandra Lange.

Świat ujrzał je tylko dlatego, że Aline przez całe życie dokumentowała to, co robiła oraz gromadziła listy, które pisała i otrzymywała. W archiwum jest też coś, co wiele mówi o jej determinacji. W kwietniu 1928 roku 14-letnia Aline Bernstein napisała w swoim pamiętniku: „Zanim coś zaczniesz – pomyśl o początku, środku, końcu i konsekwencjach, a potem, jeśli chcesz, zrób to”.﹡

Kopiowanie treści jest zabronione