„Kocham »O« za jego zmysłowość oraz »V« za bezczelny kąt”. Erotyczne arcydzieło jednej z najbardziej znanych ilustratorek na świecie
15 stycznia 2024
tekst: Agnieszka Kowalska
zdjęcia: Malika Favre
– Erotyzm jest najbardziej ponadczasowym i uniwersalnym tematem ze wszystkich – mówi Malika Favre, należąca do grona najlepszych ilustratorów na świecie. Jako dowód przygotowała nową publikację „Kama Sutra A-Z”, zawierającą jej gorący, zmysłowy alfabet typograficzny, który jest hołdem dla starożytnego sanskryckiego tekstu o seksualności. Każdej z liter towarzyszą erotyczne fragmenty poezji, które francuska artystka wybrała osobiście.

Pozycja. Sława. Pieniądze. Bardzo charakterystyczny styl. Doszła do tego po zaledwie 10 latach kariery. Ma również ten komfort, że robi tylko to, co chce. – Zasadniczo przyjmuję projekty, które mnie motywują lub te, które mają czynić dobro, jak kampanie społeczne. Projekty, w które wierzę i które moim zdaniem mają za sobą dobrą historię – mówiła w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika „El Pais”.

Dlatego przestała pracować z dużymi markami modowymi, bo nie chce brać udziału w napędzaniu konsumpcjonizmu i zaśmiecaniu planety z powodu nadprodukcji ubrań. Kiedyś jej rysunki trafiały na strony „Vogue’a”, „New Yorkera”, „New York Timesa” i „Vanity Fair”, a także do reklam Sephory czy Aldo. Dziś ogranicza komercyjne zlecenia. W zasadzie został tylko prestiżowy i nieco snobistyczny tygodnik społeczno-polityczny „New Yorker”.

TALENT I EGO

Również dlatego, że zbyt często zdarzało się jej, że czuła się przytłoczona pracą i zawodowo wypalona. Choć trudno było jej to sobie uświadomić. To był bardzo powolny i stopniowy proces. Nie z dnia na dzień. – Dlatego pewnego dnia zaczęłam podróż, w której pracuję coraz mniej, bo w głębi duszy wiem, że mój poziom tolerancji spadł. Podejmuję mniej ryzyka. Rozwinęłam w głowie alarm, który wyczuwa, kiedy coś pójdzie nie tak. To z powodu mojej osobowości, bo kiedy coś robię, robię to na 100 procent. Nigdy nie rozdzielam pracy, myśląc: „robię to dla pieniędzy, a to dla pasji”. Wszystko jest dla mnie powołaniem. A jeśli są pieniądze, to oczywiście jeszcze lepiej – wyjaśnia ze śmiechem 42-letnia Malika Favre.

Nigdy nie ukrywała, że w konkurencyjnym zawodzie ilustratora pieniądze są ważne. – Wielu rysowników zaczyna bezpośrednio po studiach, co może być za wcześnie. Kluczem do sukcesu jest zdobycie wiedzy o branży, nauka zarządzania klientami, terminami i budżetami. Talent wynosi 10 procent, reszta to dojrzałość, wyczucie biznesowe i kontrolowanie ego – wyliczała kilka lat temu.

Jej się udało. Pokazała nawet, że ​​artyści nie muszą być spychani do ilutrowania książek dla dzieci. – Nie ma znaczenia, jak to zrobisz, ale zaoszczędź tyle, ile możesz, zanim przejdziesz na freelance. W ten sposób będziesz mieć za sobą poduszkę ochronną i będziesz mógł pozwolić sobie na odmowę temu, kto cię nie przekonuje. U mnie zadziałało, choć nie wiem, czy to było szczęście. Oszczędności praktycznie nie dotknęłam, ale najważniejsze, że mogłam skupić się na tym, co naprawdę chciałam robić. Zrelaksowana – przed laty w wywiadzie dla branżowego magazynu „Creative Review” dawała rady dla początkujących wolnych strzelców.

Szkice i gotowe ilustracje z literami przedstawiającymi pozycje z Kamasutry

Dziś Favre jest znana ze śmiałego i minimalistycznego stylu – z miksem humoru i niegrzeczności – który stał się rozpoznawalny na całym świecie, dzięki wykorzystaniu pozytywu i negatywu, ostrych kolorów i wizerunkom oszałamiających, zmysłowych kobiet. Ten styl dał jej pozycję, sławę i ponad pół miliona obserwatorów na Instagramie. I pomyśleć, że nigdy nie myślała, że zostanie ilustratorką. Rysowała od dziecka, ale nigdy nie wierzyła, że może to prowadzić do kariery. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że projektowanie graficzne istnieje jako zawód.

– Zanim poszłam do szkoły artystycznej (na projektowanie graficzne i reklamę w Paryżu – przyp.red.), z przyjemnością studiowałam matematykę i fizykę. Z nadzieją, że zostanę inżynierem, ponieważ jako dziecko fascynowałam się nauką. Widać to w mojej dzisiejszej pracy: miłość do geometrii, siatek i konstrukcji. Wiele moich ilustracji ma format siatki, ale ich nie zobaczysz – opowiada.

BUDZIK I PIŻAMA

Takie są jej „najgorętsze” projekty, czyli erotyczne litery, które po raz pierwszy stworzyła na wystawę w 2013 roku. Potem, siedem lat później, zdecydowała się zebrać zbiór tych prac w limitowanej książce, wydanej wspólnie z Counter-Print. Album „Kama Sutra A-Z” stał się światowym hitem i szybko zniknął z runku. W tym roku autorka go wznowiła. Publikacja w nowej edycji zawiera 26 ilustracji z pozycjami w formie liter – jak np. miłosny pająk, galopujący koń, rozkwitający lotos – które są celebracją radości, przyjemności i sensualności.

– Zawsze wiedziałam, że chcę coś zrobić z literami, ale znalezienie magicznej formuły zajęło mi siedem lat. Pomysł pojawił się, gdy czytałam erotyczny wiersz Sandry Cisneros. Jego rytm był tak piękny, seksowny i nowoczesny. Wydawało mi się, że idealnie pasuje do moich ilustracji. Wtedy postanowiłam skojarzyć każdą literę z erotycznym fragmentem – opowiada francuska artystka, która dziś mieszka w Barcelonie, w przestronnym penthousie, w którym ma też pracownię.

Kiedyś jej życie kręciło się wyłącznie wokół pracy i zleceń. Dziś nie ustawia nawet budzika i przez większość czasu pracuje w piżamie i uwielbia to. Może sobie na to pozwolić, bo po latach awansowała do najwyższej ligi projektowania graficznego. Udało się jej dostać do elitarnego grona artystów, których styl jest tak rozpoznawalny, że się o nim mówi: „To bardzo Malika Favre”.

Co to znaczy? Ilustracje olśniewających kobiet, minimalizm w obrębie pop-artu i op-artu, który uczynił z niej gatunek sam w sobie oparty na żywych kolorach, czerwonych ustach i selektywnym użyciu pozytywu i negatywu. Chociaż kobiety, krajobrazy i architektura, które Malika rysuje, są prawie zawsze piękne w konwencjonalnym sensie – przyjemne, kuszące, sugestywne – jej rozumienie piękna jako koncepcji poszerzyło się i pogłębiło w trakcie twórczej podróży. – Jest tyle projektów, które uwielbiam z wielu różnych powodów, ale gdybym musiała wybrać ulubiony, to moje nowojorskie okładki gazet zajmujące się  feminizmem. Odzwierciedlają to, gdzie jestem dzisiaj – zapewnia.

Książka „Kama Sutra A–Z” łączy typografię, ilustrację, design i erotykę w wykwintnie wydanej limitowanej edycji

Rysując lubi patrzeć na swoje ukochane przedmioty i mieć za oknem dużo światła. – Można więc powiedzieć, że mam pracę i życie idealne: mogę robić, co chcę, bez budzika i pracować tylko nad tym, w co wierzę – podsumowuje.

POZYCJE SEKSUALNE W LITERY

To właśnie z takim stanem ducha przygotowywała nową wersję swojej „Kama Sutry A-Z”, wydanej ponownie przez Counter-Print.

Na 56 stronach uwieczniła żółto-biało-czerwone sylwetki par w miłosnym uniesieniu, także homoerotycznym. A każda zmysłowa litera to pozycja, której towarzyszą erotyczne cytaty, starannie wyselekcjonowane przez ilustratorkę. Favre wybrała głównie poetki, w tym fragmenty twórczości Sandry Cisneros, Stephanie Burt, Vanessy Kisuule, Warsan Shire oraz Kyle’a Dargana, Yusefa Komunyakaa i Michaela Faudeta. Cytowany jest też Vātsyāyana Mallanaga, hinduski poeta, autor napisanej w sanskrycie „Kamasutry”, najstarszej książki na temat seksualności i zachowań seksualnych. Mallanaga żył prawdopodobnie pomiędzy I a VI wiekiem naszej ery. Brak dokładnych danych źródłowych uniemożliwia dokładną identyfikację wieku, w którym powstał traktat.

„So long as lips shall kiss, and eyes shall see, so long lives this, and this gives life to thee” – ten fragment z oryginalnej „Kamasutry” wybrała Favre. – Praca nad tą publikacją uświadomiła mi, że erotyzm jest najbardziej ponadczasowym i uniwersalnym tematem ze wszystkich. Fragment Szekspira lub Safony może bez wysiłku żyć obok współczesnych poetów, takich jak Faudet czy Shire – wyznaje.

Wszystkie litery są oparte na jednym kroju pisma, który działał jak szkielet serii. – Patrzyłam na kształt samej litery i wyginałam ciała kobiet i mężczyzn na różne sposoby w obrębie jej linii. Skończyło się na wielu możliwościach dla każdej i opracowałam te, które wydawały mi się najbardziej ciekawe wizualnie. Niektóre litery przyszły do ​​mnie bardzo szybko, a inne wymagały wielu prób i błędów, ale na tym polegało piękno całego procesu – tak Francuzka opowiada o procesie projektowania typografii do swojej książki.

Czy ma ulubioną literę, jeśli nie jest to zbyt bezczelne pytanie? – Nic nie jest zbyt bezczelne, aby zapytać osobę, która miesiącami zamieniała pozycje seksualne w litery – śmieje się Favre. – Mam dwie faworytki: „O” za wizualną równowagę i zmysłowość oraz „V” za bezczelny i zaskakujący kąt.﹡

 

_____

Malika Favre „Kama Sutra A-Z”, wydawnictwo Counter-Print, 56 stron, język angielski, cena 45 funtów.

Kopiowanie treści jest zabronione