„Chcę, żebyś pomógł mi uratować świat. Sama nie dam rady”. Vivienne Westwood działa nawet po śmierci
22 kwietnia 2024
tekst: a+e
Vivienne Westwood w Nairobi, Kenia, 2011. Zdjęcie: Juergen Teller
„Chcę, żebyś pomógł mi uratować świat. Sama nie dam rady”. Vivienne Westwood działa nawet po śmierci
22 kwietnia 2024
tekst: a+e
„Chcę, żebyś pomógł mi uratować świat. Sama nie dam rady”. Vivienne Westwood działa nawet po śmierci

Posłuchaj

„Przez pół roku nie kupujcie ubrań”, „Nie myję się codziennie, żeby nie używać zbyt dużo wody” albo „To, co natura daje nam za darmo, nie może być własnością prywatną” – te słowa Vivienne Westwood zostały, choć ich autorka nie żyje od blisko dwóch lat. Teraz proekologiczny przekaz jednej z najbardziej kultowych projektantek mody w historii pójdzie w świat w innej formie: w czerwcu pod młotek trafi jej osobista garderoba, a dochód zostanie przekazany na cele charytatywne, które wspierała przez całe życie. Przede wszystkim na ochronę środowiska.

Zasłynęła jako królowa punka, bo jako pierwsza wprowadziła go na wybiegi w światowych stolicach mody. I sama była ucieleśnieniem tej subkultury. Mówiła i robiła, co chciała. „Nigdy nie noszę bielizny do sukienek” – oświadczyła wychodząc z pałacu Buckingham w 1992 roku, tuż po tym, jak królowa wręczyła jej Order Imperium Brytyjskiego. I na dowód zrobiła obrót, a spódnica poszybowała do góry. Tylko ona, uwielbiająca przekraczać granice i podawać w wątpliwość przyjęte normy, mogła się na to odważyć.

Dzięki niepokornej osobowości zyskała sławę i pozycję nie tylko jako projektantka mody, ale i aktywistka. Była pierwszą w modowej branży, która zwróciła uwagę na problemy związane z globalnym ociepleniem i na to, że to moda jest gorsza dla klimatu niż latanie samolotem. Bo to największy producent śmieci. Spośród 100 mld sztuk odzieży wyprodukowanej każdego roku, aż 92 mln ton trafiają na wysypiska, co oznacza, że co sekundę wędruje tam załadowana do pełna śmieciarka z ubraniami. Szacuje się, że do 2030 roku ubrania tworzone przez marki z branży fashion, będą rocznie generować do 134 mln ton odpadów.

Westwood już ponad dekadę temu zachęcała do klimatycznej rewolucji, mówiąc, że „kiedyś mieliśmy wojnę klas, bogaci przeciwko biednym, a dzisiaj ten podział wygląda inaczej: to idioci kontra ekowojownicy”. I odważnie głosiła swoje przesłanie: „Kupuj mniej, wybieraj dobrze, dbaj, nie wyrzucaj. A jeszcze lepiej – nie kupuj w ogóle”.

Gdy odpady tekstylne zaczęły trafiać na afrykańskie pustynie (głównie do Kenii) rozpoczęła współpracę z organizacją Artisan Fashion, by tworzyć z recyklingowanych odpadków kolekcję „Made in Kenya” – szytą ręcznie przez lokalnych rzemieślników w duchu mody zrównoważonej. Bo ekologiczne rozwiązania były dla niej ważne. Np. w ostatnich swoich kolekcjach (zmarła w grudniu 2022 roku) nie wykorzystywała żadnych nowych, syntetycznych tkanin, 98 proc. materiałów, z których je szyła, miało znikomy wpływ na środowisko naturalne i zostało wyprodukowane w sposób wolny od okrucieństwa wobec zwierząt. Wełna pochodziła z gospodarstw regeneracyjnych, w których tyle samo uwagi poświęca się zdrowiu gleby, ile dobrostanowi owiec.

Od lewej: Vivienne Westwood, kolekcja „Propaganda”, jesień-zima 2005-06; Suknia z tafty Vivienne Westwood z kolekcji „Dressed to Scale”, jesień-zima 1998-99 oraz projektantka w swoich projektach. Zdjęcia: Christie’s

Poza tym edukowała. Siebie dając za przykład. W 2014 roku wzięła udział w kampanii PETA. W filmiku nakręconym dla organizacji wyznała: „Nie myję się co­dzien­nie i nigdy nie stoję długo pod prysznicem. A wszyst­ko po to, by w ten spo­sób zmi­ni­ma­li­zo­wać zużycie wody”. Przyznała także, że jak tylko jest taka moż­li­wość, to bie­rze ką­piel w wan­nie, w wo­dzie, w któ­rej wcze­śniej mył się jej mąż. Na nagraniu zdra­dziła też, że jest we­ge­ta­rian­ką, mię­dzy in­ny­mi dla­te­go, że nie po­do­ba się jej, w jaki spo­sób pro­du­ko­wa­ne jest mięso. Firmy zaj­mu­ją­ce się prze­twór­stwem mię­snym wy­ko­rzy­stu­ją do swo­ich celów zbyt dużo wody. „Cho­dzi o to, że woda ma dla nas niezwykle duże zna­cze­nie. Więk­sze niż na przy­kład gaz, o który wszy­scy tak się biją. A je­dze­nie mięsa jest naj­bar­dziej wy­nisz­cza­ją­cą śro­do­wi­sko rze­czą, jaką mo­że­my robić” – tłumaczyła.

Ubierała punków, gwiazdy, księżniczki i premierów. Ale im dłużej to robiła, niemal w każdym wywiadzie podkreślała, że „w świecie zachodnim mamy już wystarczająco dużo ubrań, które starczą nam na setki lat”, dlatego nie powinno się kupować nowych ubrań, dopóki nie będzie to absolutnie konieczne. Sama, mimo że była projektantką i miała nieograniczony dostęp do nowych strojów, często zakładała te same więcej niż raz, aby podczas publicznych okazji dawać innym dobry przykład.

Pogodzenie aktywizmu na rzecz ochrony środowiska z biznesem sprzedaży mody jest problematyczne, ale ona bez wahania zmieniła politykę swojej firmy, ograniczając produkcję. Wszystkie kolekcje były o połowę mniejsze niż kilka lat wcześniej – i sprzedawane po cenie, która potwierdzała mantrę Westwood: wybieraj dobrze, kupuj mniej i spraw, by ubrania służyły lata. – Pamiętam kulturę znacznie mniej poddaną konsumpcjonizmowi, gdy jednorazowe zakupy nie były jeszcze normalne, a samodzielne szycie ubrań nie było czymś niezwykłym. Musimy wrócić do posiadania mniejszej liczby rzeczy i doceniania tego, co mamy – wyjaśniała.

Proponowała też nowy model ekonomiczny. W jego myśl nikt nie powinien posiadać prawa do własności gruntów. Ziemia powinna być dzierżawiona i utrzymywana przez odpowiedzialny rząd, który dba o nią w imieniu przyrody i ludzi. Dotyczy to zarówno biosfery planety, jak i oceanów, przestworzy oraz skarbów ukrytych w jej wnętrzu. – Nie mamy czasu na dyskusje o modzie. Musimy zmienić naszą ekonomię, ponieważ ta, którą mamy teraz, nas zabija – tłumaczyła. – To, co natura daje nam za darmo, nie może być własnością prywatną. Ta koncepcja może powstrzymać Putina od twierdzenia, że ​​jest właścicielem Arktyki. Albo Bolsonaro mówiącego, że może wyciąć Amazonkę. Jeśli nikt nie jest już właścicielem ziemi, nikt nie może tego zrobić.

Założyła The Vivienne Foundation, aby współpracować z organizacjami pozarządowymi o podobnych celach: by – jak powtarzała – stworzyć lepsze społeczeństwo i zatrzymać zmiany klimatyczne.

Pośmiertny projekt w 83. rocznicę urodzin projektantki i aktywistki, też ma związek z jej proekologicznymi działaniami. W czerwcu odbędzie się aukcja „Vivienne Westwood: The Personal Collection”, na której zostaną sprzedane ulubione przedmioty z jej osobistej kolekcji, a cały dochód zostanie przekazany kilku organizacjom, które wspierała, w tym Amnesty International, Greenpeace i Lekarze Bez Granic. Pod młotek pójdzie około 200 elementów z jej garderoby: ubrania (od długich, zwiewnych jedwabnych sukni po dzianiny), biżuteria i akcesoria. To wiele z najważniejszych ikonicznych kreacji, które stworzyła i nosiła przez ostatnie cztery dekady życia. Wybrał je mąż zmarłej, Andreas Kronthaler, który omówił z nią szczegóły całego przedsięwzięcia w ostatnich tygodniach przed jej śmiercią.

Przedmioty zostaną sprzedane na dwóch aukcjach: na żywo 25 czerwca w Londynie oraz online od 14 do 28 czerwca. – Wyczucie aktywizmu, sztuki i stylu Vivienne Westwood jest wpisane w każde dzieło, które stworzyła. Wystawa przedsprzedażowa i aukcje będą celebracją jej niezwykłej wizji poprzez wybór kreacji, które upamiętnią ważne chwile – zapowiada Adrian Hume Sayer z Christie’s. – Będzie to dla widzów wyjątkowa szansa na spotkanie jej świata publicznego i prywatnego oraz zebranie funduszy na cele, w które tak gorąco wierzyła.

Na aukcji będzie można kupić m.in. sukienki z jednej z jej najwcześniejszych kolekcji, „Witches” na jesień/zimę 1983-84, zainspirowanej użyciem symboli artysty Keitha Haringa. Wśród sprzedawanych przedmiotów znajduje się gorset w XVIII-wiecznym stylu ze srebrnoszarej jedwabnej tafty i dopasowana spódnica sięgająca do podłogi; dzianinowa sukienka dzienna w kwiaty 3D; oraz drukowana sukienka z kolekcji „Propaganda” na jesień/zimę 2005-06 – pierwszego jawnie politycznego pokazu mody Westwood, który został nazwany na cześć eseju Aldousa Huxleya zatytułowanego „Propaganda w społeczeństwie demokratycznym”. Co ciekawe, jedna z sukienek z kolekcji „Gaia the One and Only” na wiosnę/lato 2011 – najwyraźniej jedna z ulubionych Westwood, bo często noszona – została gruntownie przez nią naprawiona, czego dowodem jest igła wciąż tkwiąca w miejscu reparacji.

To stroje z podtekstem. Bowiem Westwood swoją pasję do historii Europy i technik krawieckich przekuła w prowokacyjne, naładowane politycznie kolekcje. Czerpała z XVIII-wiecznych kostiumów i strojów wojskowych oraz brytyjskich tartanów i tweedów, które skręcała, kształtowała, a czasem wycinała, aby dopasować do swojej wizji i stworzyć coś, co stało się niepowtarzalnymi, ekscentrycznymi projektami. Miały anarchiczny duch czerpiący inspirację z historycznych sylwetek, aczkolwiek w wyraźnym, wywrotowym stylu projektantki. Nosiła je sama, ale uwielbiali je też inni, m.in. Kate Moss, Helena Bonham-Carter, Kirsten Dunst czy Pharell Williams.

Karty do gry z projektu „The Big Picture: Vivienne’s Playing Cards”
Vivienne Westwood w kampanii swojej marki na wiosnę-lato 2019 na tle kolekcji kart do gry, które zaprojektowała w ramach projektu „The Big Picture: Vivienne’s Playing Cards”
Zdjęcie: Hedvig Jenning

Christie’s wystawi na aukcji również serię kart do gry zaprojektowanych przez Westwood, które często wykorzystywała w swoich kampaniach i projektach. Od czasu „Rewolucji klimatycznej” w 2017 roku, gdy po raz pierwszy stworzyła zestaw kart „A Strategy 2 Save the World” z grafikami i przekazem „ochrony planety”.

Przed śmiercią rudowłosa rebeliantka wpadła na pomysł: specjalnie zaprojektowana talia wielkoformatowych kart z autografem zostanie sprzedana na aukcji, gdy już odejdzie. Każdą z nich zdążyła jeszcze podpisać. Na odwrocie kilku widnieje fotografia czteroletniej Vivienne z napisami: „Buy less”, „One World Rent”, „HOPE” oraz „TERROR”. Karty wypełnione są rysunkami i szkicami, na których pojawiają się także symbole, łączące się w pojęcie tzw. rot dollar (tłum. zgniłego dolara). Brytyjka używała go w celu określenia systemu finansowego, który wykorzystuje zjawisko nadmiernej konsumpcji. W karcianej kolekcji jest też archetypiczny model składający się z dwóch węży, które pożerają własne ogony. Według pomysłodawczyni to symbol ilustrujący zależności między gospodarką a klimatem. Inny projekt przedstawia czarno-białe zdjęcie młodej Westwood z krótkimi, sterczącymi włosami, z napisem „ME PUNK” oraz „uratuj świat”. Wyróżnia się też czaszka i skrzyżowane kości na czerwono-zielonej mapie świata z napisem „zbyt szybko, aby żyć / zbyt młodo, aby umrzeć” oraz odręcznymi notatkami odnoszącymi się do „Ziemi nienadającej się do zamieszkania”.

To one są częścią projektu zatytułowanego „The Big Picture: Vivienne’s Playing Cards”, który został stworzony na rzecz ekologicznej organizacji Greenpeace. – Przez całe życie używała swojego głosu, aby prowadzić walkę o sprawiedliwość. Ciągle podkreślała korupcję na świecie i starała się uczynić świat lepszym miejscem. Przed śmiercią jej ambicją było zebranie znacznej kwoty dla Greenpeace, aby pomóc im chronić nasze lasy deszczowe i oceany oraz uratować planetę przed zmianami klimatycznymi. Poczuła ogromną motywację do działania, gdy dowiedziała się, że Kongo chce udostępnić swoje cenne lasy deszczowe na poszukiwanie i wydobycie ropy naftowej. Zostawiła nam karty do gry, ważne dzieło sztuki, dzięki któremu jej pomysły żyją w każdym z nas – mówi Kronthaler, który po śmierci żony przejął stery w jej marce.

Te limitowane edycje kart będą sprzedawane w portfolio zawierającym 10 odbitek cyfrowych o szacunkowej cenie od 30-50 tys. funtów. Każdej towarzyszą słowa autorki: „Chcę, żebyś pomógł mi uratować świat. Sama nie dam rady”.﹡

Najwcześniejszy projekt na aukcji pochodzi z kolekcji „Witches” z lat 1983-84
Zdjęcie: Christie’s
Karty do gry z projektu „The Big Picture: Vivienne’s Playing Cards”

Kopiowanie treści jest zabronione