

Sudan był łagodny, zwalisty i niedołężny. Na jego ciele były liczne rany, nie mógł już się ruszać. Żył długo, jak na swój gatunek, co byłoby prawie nie do pomyślenia na wolności. Jego ostatnie chwile były niesamowicie ciche – tylko odgłos padającego deszczu, ćwierkanie jakiegoś ptaka i stłumiony smutek jego opiekunów. Ostatnie lata spędził w rezerwacie Ol Pejeta w Kenii, gdzie uzbrojeni strażnicy pilnowali go całą dobę przed kłusownikami. Z powodu starości i komplikacji zdrowotnych spowodowanych wiekiem, w marcu 2018 roku podjęto decyzję o uśpieniu staruszka.
Jego śmierć nie była niespodziewana, ale odbiła się szerokim echem na całym świecie. Jako ostatni samiec nosorożca białego północnego na planecie, Sudan zyskał sławę „najstarszego kawalera na świecie”, jak pieszczotliwie go nazywano, odkąd media poinformowały, że miał konto na Tinderze.
Ami Vitale, amerykańska fotoreporterka, która fotografię wojenną porzuciła dla fotografii przyrody, towarzyszyła mu z aparatem aż do ostatniego tchnienia. To jej zdjęcia uwieczniające niezwykłą relację zwierzęcia z jego opiekunem, Zacharią Mutai, a potem ich ostatnie pożegnanie, które obiegły świat. Zdjęcia zatytułowane „Goodbye Sudan” stały się symbolem szkód, jakie wyrządzamy przyrodzie. – Sudana poznałam dziewięć lat wcześniej, po tym, jak usłyszałam o planie przetransportowania drogą powietrzną czterech ostatnich na świecie północnych nosorożców białych z zoo w Czechach do Kenii. Brzmiało to jak fabuła filmu Disneya o uwięzionych zwierzętach powracających na dzikie, zakurzone równiny. W rzeczywistości była to desperacka, ostateczna próba uratowania gatunku. W tamtym czasie pozostało tylko osiem nosorożców tego gatunku, wszystkie żyjące w niewoli – opowiadała magazynowi „Time”.


Kiedy zobaczyła tę łagodną, masywną istotę w czeskim śniegu, w otoczeniu kominów i ludzi, wydało jej się to takie niesprawiedliwe. – Należał do gatunku, który żył na tej planecie od milionów lat, ale nie mógł przetrwać z powodu okrucieństwa ludzkości – mówiła. Ze smutkiem i nadzieją towarzyszyła w podróży Sudanowi i trzem innym nosorożcom, które opuściły ogród zoologiczny Dvůr Králové, pewnej zimnej nocy w grudniu 2009 roku. Zostały sprowadzone, by swobodnie poruszać się po kenijskich sawannach w Ol Pejeta. Nadzieją było ich rozmnażanie. Zdaniem ekspertów powietrze, woda i jedzenie – nie wspominając już o przestrzeni do wędrowania – mogą je stymulować. Potomstwo można by następnie wykorzystać do ponownego zasiedlenia Afryki.
– Pamiętam tak wyraźnie, kiedy Sudan po raz pierwszy postawił stopę na afrykańskiej ziemi. Niebo pociemniało, a ulewny deszcz przyszedł chwilę po naszym przybyciu. Wystawił głowę na powietrze, żeby powąchać deszcz i natychmiast przeturlał się po ziemi. To była jego pierwsza kąpiel błotna, odkąd opuścił kontynent jako dwulatek, zabrany z Sudanu, kraju, z którym dzielił swoje imię – wspominała fotografka. To, że mały Sudan został przeniesiony do zoo Dvůr Králové, zapewne uratowało mu życie; ostatnie znane dzikie nosorożce zostały upolowane na granicy Konga w 2004 roku.
Dziewięć lat później Vitale wróciła do Sudana po raz ostatni. Leżał na ziemi w Ol Pejeta i oddychał resztkami sił. Wróciła się pożegnać. Na chwilę przed śmiercią Sudan był otoczony miłością ludzi, którzy poświęcili swoje życie, aby go chronić i zapewnić mu dobre życie. Byli tam m.in. ludzie z czeskiego zoo, jego sześciu oddanych opiekunów z Ol Pejeta, którzy spędzali z nim więcej czasu niż z własnymi dziećmi oraz weterynarze i inne osoby z Kenya Wildlife Services. Większość z nich płakała od wielu dni. – Podrapałam Sudana po raz ostatni w ucho. Oparł swoją ciężką głowę o moją i niebo otworzyło się tak samo, jak wtedy, gdy przybył tu dziewięć lat temu. Podniósł głowę w strugach deszczu. Wszyscy milczeli, z wyjątkiem jednego odlatującego ptaka – nie kryła wzruszenia. I dodała: – Najbardziej zapamiętałam ciszę. Przyroda jest zwykle bardzo głośna, słychać ptaki, po prostu tętni życie, a ten dzień był niczym przypomnienie, jak brzmiałby świat bez dzikiej przyrody.




Niestety, śmierć Sudana ma olbrzymie konsekwencje. Może oznaczać wyginięcie jego gatunku. Pozostały tylko dwa nosorożce białe północne, obie samice: 32-letnia Najin i 22-letnia Fatu. Za życia Sudan okazał się być niewystarczająco płodny, aby przedłużyć gatunek, dlatego kilka dni przed śmiercią pobrano od niego materiał genetyczny. Ostatnią szansą na przetrwanie ma być zapłodnienie samic metodą in vitro. Niestety, naukowcy nigdy dotąd nie używali tej techniki na tak wielkich zwierzętach, a ich dotychczasowe próby były nieudane. Technika musi więc zostać udoskonalona. Starania międzynardowego zespołu biotechnologów wciąż trwają. Projekt Bio Rescue stworzył 24 embriony z DNA zmarłego samca i jaj Najin i Fatu.
Vitale nadal odwiedza Ol Pejeta, by dokumentować walkę o przetrwanie, przed którą stoją te dwa ostatnie białe nosorożce północne. Walka jest nierówna. Kłusownictwo nie zwalnia tempa. Cena kilograma rogu nosorożca na czarnym rynku wynosi ponad 60 tys. dol., dlatego handel rogami stał się bardziej lukratywny niż handel narkotykami. Popyt napędzają zwłaszcza Chińczycy – z powodu przekonania, że sproszkowany róg jest afrodyzjakiem i ma cudowne właściwości lecznicze, w tym jest lekiem na potencję.
– Jest całkiem możliwe, a nawet prawdopodobne, że jeśli zabijanie będzie kontynuowane, te nosorożce – wraz ze słoniami i mnóstwem mniej znanych zwierząt z równin – wyginą jeszcze za naszego życia. Ale jeśli odejście Sudana ma jakiś sens, to znaczy, że nadzieja wciąż żyje. To może być nasze przebudzenie – apeluje fotografka, a dziś także reżyserka, która historię Sudana postanowiła opowiedzieć ponownie. Tym razem za pomocą filmu. „Remembering Sudan: The Last Male Northern White Rhino” to krótkometrażowy film dokumentalny, który wyreżyserowała w piątą rocznicę śmierci Sudana. Obraz będzie miał premierę na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Przyrodniczych w Missoula w USA w przyszłym miesiącu (festiwal trwa od 22 do 27 kwietnia).
„Remembering Sudan: The Last Male Northern White Rhino”
Sudan żył 45 lat

Autorka chce swoim filmem wywołać dyskusję na temat dziedzictwa zmarłego olbrzyma. Bo to nie tylko opowieść o jego śmierci, to jest opowieść o śmierci gatunku, a strata takiej wielkości jest stratą dla całej ludzkości.
Ami Vitale podsumowuje ze smutkiem: – Jak doszliśmy do punktu, w którym tak desperackie środki były konieczne? To zdumiewające, że popyt na róg nosorożca oparty wyłącznie na błędnych informacjach spowodował masową rzeź gatunku. Jednocześnie zachęcające jest to, że inna grupa ludzi zebrała się razem, próbując ocalić coś wyjątkowego i cennego, coś, co jeśli nie zostanie uratowane, przepadnie na zawsze.﹡
_____
Odwiedź strony olpejetaconservancy.org i Biorescue.org, aby dowiedzieć się więcej o ratowaniu i ochronie zagrożonego gatunku białego nosorożca północnego.