Dzika przyroda w szklanych gablotach. Zwyciężyły zdjęcia, które pokazują jak tworzymy sztuczne wersje tego, co tracimy
17 kwietnia 2025
tekst: AMK
zdjęcia: Zed Nelson
Dzika przyroda w szklanych gablotach. Zwyciężyły zdjęcia, które pokazują jak tworzymy sztuczne wersje tego, co tracimy
17 kwietnia 2025
tekst: AMK
zdjęcia: Zed Nelson
Dzika przyroda w szklanych gablotach. Zwyciężyły zdjęcia, które pokazują jak tworzymy sztuczne wersje tego, co tracimy

Posłuchaj

– Tak, jak odseparowujemy się od natury i ją niszczymy, tak samo robimy coś niezwykłego – tworzymy wyreżyserowane wersje tego, co tracimy. Daje nam to zbiorowe samozłudzenie na temat tego, co naprawdę się dzieje – ubolewa fotograf Zed Nelson, który przez sześć lat na czterech kontynentach pracował nad projektem „The Anthropocene Illusion”. Jego zdjęcia dają niepokojący wgląd w świat antropocenu, w którym prawdziwą przyrodę człowiek zastąpił spektaklem, sztucznym doświadczaniem natury. Wczoraj przyniosły mu prestiżowy tytuł Fotografa Roku w konkursie Sony World Photography Awards 2025.

To nie jest po prostu kolejny projekt fotograficzny o niszczeniu planety przez człowieka. Temat, jak zauważa Zed Nelson, „stał się nieco oklepany lub zbyt znajomy”: wszyscy już wielokrotnie widzieliśmy niedźwiedzie polarne siedzące na dryfującym kawałku lodu czy płonące kominy w Chinach. – Chociaż nadal ważne jest dokumentowanie takich rzeczy, ja chciałem podejść do problemu z innej perspektywy wizualnej i psychologicznej – mieszkający w Londynie fotograf urodzony w afrykańskiej Ugandzie opowiada magazynowi „British Journal of Photography”.

Zawsze doceniał fotografię jako historyczny dowód, ale nie dlatego zrobił projekt „The Anthropocene Illusion”. – Jestem mniej zainteresowany zachowaniem obrazu tego, co utracone, a bardziej rozważaniem na temat świata, który tworzymy – poprzez nasze zachowanie, poprzez naszą politykę, poprzez nasze priorytety dotyczące środowiska – deklaruje. – Dla mnie nie wszystko jest jeszcze przesądzone. Nie chodzi tylko o sfotografowanie ostatniej papugi na Borneo… Chcę, aby ta praca nie była tylko zapisem historycznym, ale motywującym, prowokującym do myślenia elementem układanki, której wszyscy jesteśmy częścią – kontynuuje.

Zed Nelson: „Dostajemy swoją dawkę natury i wracamy do domu z poczuciem, że wszystko jest w porządku”
Zed Nelson: „Dostajemy swoją dawkę natury i wracamy do domu z poczuciem, że wszystko jest w porządku”
Zed Nelson: „Dostajemy swoją dawkę natury i wracamy do domu z poczuciem, że wszystko jest w porządku”
Zed Nelson: „Dostajemy swoją dawkę natury i wracamy do domu z poczuciem, że wszystko jest w porządku”

„The Anthropocene Illusion” („Iluzja antropocenu”) to najnowszy długoterminowy projekt 57-leniego Nelsona, który bada nasze odruchy leżące u podstaw najbardziej palących problemów społeczno-politycznych. To kontynuacja cyklu „Gun Nation”, który powstał pod koniec lat 90. jako niepokojąca refleksja na temat śmiertelnie niebezpiecznego amerykańskiego romansu z bronią – bada paradoks polegający na tym, że najpotężniejszy symbol wolności w USA jest jednocześnie jednym z jego największych zabójców. Wielu uważa ten projekt za najpełniejsze opracowanie na ten temat.

W swoim kolejnym fotograficznym cyklu „Love Me” (2009 rok) skupił się na globalnej obsesji na punkcie młodości i piękna. Robił zdjęcia przez pięć lat w 18 krajach i badał, w jaki sposób coraz bardziej opresyjny zachodni ideał piękna jest eksportowany na cały świat niczym prymitywna, uniwersalna marka.

Piknik w Parku Narodowym Masai Mara w Kenii

 

JAK Z „POŻEGNANIA Z AFRYKĄ”

Podróżowanie z aparatem, by opowiadać o kolejnym współczesnym problemie, to kierunek, którym Nelson postanowił podążać w najnowszej serii opowiadającej o skutkach antropocenu, terminu oznaczającego obecny okres w historii naszej planety, w którym dominującym czynnikiem wpływającym na środowisko jest człowiek.

– Przez niewielką część historii Ziemi my, ludzie, wykorzystywaliśmy swoją władzę, aby eksploatować Ziemię i zwierzęta. Naukowcy nazywają to antropocenem – epoką człowieka. Od czasu rewolucji przemysłowej zerwaliśmy odwieczne więzi z naturą i zdewastowaliśmy świat przyrody. Skupiliśmy się w miastach i oderwaliśmy się od ziemi, po której kiedyś wędrowaliśmy, i od zwierząt. Jednak najwyraźniej nie chcemy zmierzyć się z prawdziwą skalą naszej straty. „The Anthropocene Illusion” to opowieść o tym, jak w czasach kryzysu ekologicznego pocieszająca wersja „natury” została przedstawiona w formie choreograficznego „doświadczenia”, iluzorycznego spektaklu mającego na celu uspokojenie naszego sumienia – opowiada autor.

Nelson stworzył przejmującą i bardzo aktualną serię zdjęć, która bada skomplikowane relacje człowieka z naturą na czterech kontynentach: od safari po sztuczne zielone parki wodne i Arktykę. Widzimy np. idealny lunch podany podczas pikniku z szampanem na luksusowym safari w Parku Narodowym Masai Mara w Kenii. Rezerwat w ten sposób oferuje oglądanie dzikich zwierząt w tym, co pozostało z ich naturalnego środowiska. A odtworzenie sceny pikniku z filmu „Pożegnanie z Afryką” daje turystom szansę na oddanie się kolonialnym fantazjom.

– Lecisz do Kenii, płacisz tysiące funtów za starannie przygotowane safari, a towarzyszy ci wojownik masajski w oryginalnym stroju swojego ludu, którego już nie nosi na co dzień. Jego malowniczy wygląd ma nadać autentyczności doświadczeniu, a jednocześnie stworzyć atmosferę filmu z lat 80., który sam w sobie był już wyidealizowanym obrazem Afryki – wyjaśnia autor.

To zdjęcie jest dziś już symbolem tego, w co człowiek zamienił świat dzikiej przyrody – w spektakl, nieprawdziwą, wymyśloną scenografię podporządkowaną swojej przyjemności. I jest ono najbardziej znaną fotografią w projekcie, któremu Nelson poświęcił ostatnie sześć lat życia, i który przyniósł mu właśnie zwycięstwo w jednym z najbardziej prestiżowych konkursów fotograficznych: Sony World Photography Awards 2025, który odbywa się już od 18 lat. Londyńczyk zdobył najważniejszy tytuł Fotografa Roku, ale także wygrał w kategorii „Wildlife and Nature”.

– „The Anthropocene Illusion” pokazuje świat, w którym granice między rzeczywistością a sztucznością zacierają się, gdzie dzika przyroda żyje w kontrolowanych zagrodach, a tęsknota człowieka za naturą wyrażana jest poprzez oglądanie, a nie działanie. Praca Nelsona zmusza widzów do kwestionowania własnej roli w tym paradoksie i rozważań na temat konsekwencji dla społeczeństwa, które coraz bardziej oddala się od świata przyrody – przewodnicząca jury Monica Allende powiedziała wczoraj wieczorem podczas ceremonii w Londynie.

Shanghai Wild Animal Park, Szanghaj, Chiny

NATURA BEZ PRAWDY

To zasłużona nagroda. Laureat zabiera nas w podróż, która zaczyna się w Chimelong Ocean Kingdom w Chinach, gdzie znajduje się największe na świecie akwarium – pokazuje tłum zwiedzających ustawionych przed ogromnym ekranem, który jest podwodną bramą do morskiego raju. Odwiedzamy też ośrodek wypoczynkowy Tropical Islands na obrzeżach Berlina, niepokojąco przypominający film „Truman Show”, w którym stworzono największy w Europie las tropikalny i sztuczną plażę pod dachem. Udajemy się również do parku rozrywki Disney’s Animal Kingdom na Florydzie, gdzie króluje kreskówkowa wersja Afryki – prawdziwe zwierzęta swobodnie spacerują obok Kaczora Donalda w kostiumie safari z czasów kolonialnych.

Siedzimy również w restauracji hotelowej w chińskiej prowincji Guangdong, gdzie w tle widać żywe pingwiny. Oglądamy z samochodu Longleat, jeden z pierwszych parków safari otwartych poza Afryką, a przez okno zerka na nas małpa. – Jest w tym element zastanowienia: „Kto tu jest w zoo?”. Bo przecież my też jesteśmy uwięzieni w czymś, co sami stworzyliśmy – zastanawia się Nelson.

Zed Nelson: „Jest w tym element zastanowienia: »Kto tu jest w zoo?«. Bo przecież my też jesteśmy uwięzieni w czymś, co sami stworzyliśmy”
Zed Nelson: „Jest w tym element zastanowienia: »Kto tu jest w zoo?«. Bo przecież my też jesteśmy uwięzieni w czymś, co sami stworzyliśmy”
Zed Nelson: „Jest w tym element zastanowienia: »Kto tu jest w zoo?«. Bo przecież my też jesteśmy uwięzieni w czymś, co sami stworzyliśmy”
Zed Nelson: „Jest w tym element zastanowienia: »Kto tu jest w zoo?«. Bo przecież my też jesteśmy uwięzieni w czymś, co sami stworzyliśmy”

Zaś w hotelu The Elephant Bay na Sri Lance jesteśmy blisko przyrodniczego fenomenu. – Influencerzy gromadzą się tu, żeby zrobić sobie zdjęcia w basenie bez krawędzi ze słoniami za plecami – opowiada fotograf. – Słonie żyją w naturze, w rzece, ale nie są wolne. Są częścią iluzji. ​​Są największym na świecie stadem słoni w niewoli i są przykute łańcuchami do skał pod wodą. Tymczasem dzikie słonie są trute przez mieszkańców wsi, ponieważ nie ma wystarczająco dużo ziemi, aby się nią dzielić. Zagęszczenie słoni na Sri Lance jest bowiem rekordowe na świecie.

Nelson zabiera nas także poza miejsca turystyczne stworzone przez człowieka. Jedziemy do Singapuru, znanego jako najzieleńsze miasto w Azji, z wiszącymi ogrodami i hotelami porośniętymi gęstą roślinnością. – W pewnym sensie jest to piękne. Ale rzeczywistość jest taka, że ​​pestycydy są rozpylane trzy razy w tygodniu w całym mieście, ponieważ mieszkańcy nie chcą żadnych owadów. To wersja natury bez prawdy – podsumowuje. Pojawia się zatem pytanie: ile natury tak naprawdę chcemy, a ile potrzebujemy?

Park „Zatoka wulkanów” w Orlando na Florydzie, USA

Jego zdaniem, ludzie chcą być częścią natury, ale boją się dzikiej przyrody, dlatego w dużej mierze wygnali ją do rezerwatów. W „Parku Narodowym” uroczyście przywołuje się ją jako „nasze dziedzictwo naturalne”, tam możemy ją odwiedzić, często nie ruszając się zza kierownicy samochodu. Przyroda jako tło fotograficzne. Wszystko sprawia wrażenie jakby było za szkłem, a właściwie jakby natura została umieszczona w gablocie.

– Na początku bardziej skupiałem się na sztuczności – mówi Nelson. – Ale potem uświadomiłem sobie, że nawet tak zwane środowiska naturalne są w pewien sposób zaaranżowane, zarządzane i kontrolowane, że stają się niczym przeszklona ekspozycja muzealna.

OSZUKUJEMY SAMI SIEBIE

„The Anthropocene Illusion” nie koncentruje się na udowadnianiu katastrofy ekologicznej, a bardziej na badaniu, w jaki sposób i dlaczego do niej dopuściliśmy. Pomysł na ten cykl zrodził się ponad dekadę temu podczas podróży fotografa do Tromsø w północnej Norwegii, gdzie odwiedził Polarię, arktyczne akwarium położone na skraju miasta. – Zobaczyłem fokę żyjącą w tym bardzo sztucznym środowisku, w basenie otoczonym skałami z włókna szklanego, pod lampą sodową. To było bardzo, bardzo przygnębiające. Nie tylko z powodu trudnej sytuacji zwierzęcia i warunków, w jakich żyło, ale także z powodu faktu, że byliśmy w Arktyce, na północnym krańcu Europy, w miejscu faktycznie zbudowanym na skałach wybrzeża, a te same stworzenia żyły na wolności tuż obok. Nie rozumiałem, dlaczego tak się dzieje – wspomina.

Po dogłębnym zbadaniu tej kwestii, po odwiedzeniu i sfotografowaniu podobnie sztucznych przestrzeni na całym świecie, doszedł do ponurych wniosków: – Właśnie wtedy, gdy oddzielamy się od świata przyrody i go niszczymy, robimy coś niezwykłego – tworzymy wyreżyserowane wersje tego, co tracimy. Daje nam to zbiorowe samozłudzenie na temat tego, co naprawdę robimy.

Fotografie Nelsona, co sam przyznaje, są ucieleśnieniem teorii symulacji Jeana Baudrillarda (1981), która głosiła, że ​​we współczesnym społeczeństwie „sztuczność jest samym sercem rzeczywistości”. Zwierzęta w ogrodach zoologicznych stanowią żywy pomnik własnego „zniknięcia”. Sztuczny świat przyrody stworzony przez człowieka wyparł z natury wiele z tego, co kopiuje. Nelson wspomina, że ​​obecnie w niewoli żyje więcej tygrysów niż na wolności.

Fotograf podsumowuje: – To wspaniale, że istnieją takie miejsca jak Park Narodowy Yosemite. Ale miliony turystów przyjeżdżają tam co roku samochodami, stałem więc w kolejce SUV-ów, z włączonymi silnikami, otwartymi oknami i włączoną klimatyzacją. Ludzie odbywają tutaj swego rodzaju pielgrzymkę, by doświadczyć natury. Problem polega na tym, że pozwala nam to oszukiwać samych siebie. Dostajemy dawkę natury i wracamy do domu z poczuciem, że wszystko jest w porządku. Ale tak naprawdę natura jest tam tylko po to, by jej doświadczać jedynie w wyznaczonych, coraz bardziej kurczących się placówkach. I o tym właśnie jest mój projekt.

Kopiowanie treści jest zabronione