Villa Mabrouka w Tangerze dzisiaj oraz Yves Saint Laurent i Pierre Bergé w willi w latach 90. Zdjęcia: Andrew Montgomery oraz Musée Yves Saint Laurent Paris
Ta willa była domem Yves Saint Laurenta przez ostatnie lata jego życia. Teraz inny projektant mody zrobił w niej hotel
12 lipca 2023
tekst: Agnieszka Kowalska
Villa Mabrouka w Tangerze ze spektakularnymi widokami na Cieśninę Gibraltarską należała do legendarnego projektanta mody Yvesa Saint Laurenta i jego partnera Pierre’a Bergé. Kiedy w 1997 roku się do niej wprowadzili, wypełniona światłem willa stała się spokojnym schronieniem, którego szukali, idealnym na małe spotkania z przyjaciółmi, długie spacery i słuchanie muzyki. Dziś po metamorfozie jest hotelem, o którym tego lata mówią wszyscy.

Yves Saint Laurent, jeden z największych projektantów wszech czasów, zakochał się w Maroku od pierwszego wejrzenia. Gdy przyjechał tam po raz pierwszy w latach 60. na wakacje, oczarowały go zapachy, smaki, zgiełk targów, wibrujące lokalnym życiem ulice. I kolory. Jeździł tam dwa razy w roku, w czerwcu i grudniu, również po to, aby szukać inspiracji do swoich kolekcji. – Kiedy zobaczyłem Marrakesz pierwszy raz, oniemiałem. To miasto otworzyło mi oczy na barwy. Wcześniej wszystko w mojej modzie było czarne – mówił później.

Jego życiowy i biznesowy partner Pierre Bergé podzielał ten zachwyt. – Natychmiast zakochaliśmy się w tym mieście, tych ludziach, tym kraju. Byliśmy tak oczarowani, że siedząc w samolocie powrotnym do Paryża mieliśmy już w garści umowę kupna domu na terenie mediny. Tak zaczęła się nasza miłość do Maroka. To w tym kraju byliśmy najszczęśliwsi – wspominał. Ta namiętność skończyła się posiadaniem tam trzech domów. Każdy w lokalnym klimacie uzupełniony europejskim designem i światową sztuką, a za wystrój odpowiadał przyjaciel YSL i Bergé, sławny dekorator wnętrz Jacques Grange.

Villa Mabrouka w 1997 roku, gdy była własnością YSL i Pierre’a Bergé
Zdjęcie: Musée Yves Saint Laurent Paris

Z „DOMU WĘŻA” DO „DOMU SZCZĘŚCIA”

 

Riad, nazwany Dar el-Hanch (dosłownie „Dom węża”), który para kupiła w Marrakeszu w 1966 roku, stał się sceną szalonych przyjęć, na które regularnie zapraszali m.in. Micka Jaggera, Marianne Faithfull, aktorkę Talithę Getty i modelkę Betty Catroux. W 1974 roku skupili się na większej willi w mieście, Dar Es Saada, położonej rzut kamieniem od ogrodu Majorelle, która stała się dla Yves Saint Laurenta i jego towarzysza „domem szczęścia”. W 1980 roku dowiedzieli się, że pobliski Jardin Majorelle jest zagrożony zniszczeniem przez dewelopera i postanowili kupić ogród i przylegającą do niego Villę Oasis, która należała do malarza Jacquesa Majorelle’a, by je ratować. Odrestaurowali i słynny ogród, i piękny kobaltowy dom, zamieniając go niebawem w tętniącą życiem towarzyskim posiadłość. Sławnym i bogatym gościom dogadzali muzycy, kucharze i kelnerzy ubrani w szyte na miarę marokańskie stroje zaprojektowane przez samego Saint Laurenta.

Gdy mistrz zmęczył się już życiem towarzyskim i zapragnął oazy spokoju, do listy marokańskich nieruchomości dodał nową – Villę Mabrouka, usytuowaną na szczycie klifu i pięć minut od centrum Tangeru. Gdy wraz z Bergé kupił ją w 1997 roku od Sheikha Fatima bint Fahad bin Salem Al Sabah z Kuwejtu, znów zwrócił się do Grange’a z prośbą o zaprojektowanie wnętrz. „Tematem, którego chciał Yves, był ekscentryczny Anglik żyjący w latach 50., który zamieszkał w Tangerze. Yves chciał perkal i jeden kolor na jeden pokój: niebieski pokój, żółty i tak dalej. To było jak dekorowanie domu dla postaci ze sztuki Tennessee Williamsa” – dekorator wspominał w książce „Les Paradis secrets d’Yves Saint Laurent et de Pierre Bergé”, wydanej w ub.r.

Dekoracje były pełne eleganckich kontrastów, a dom zachował nowoczesny styl mauretański. – Kocham drzewa i kwiaty. W Marrakeszu i Tangerze zastałem ten sam klimat, który znałem w młodości. Rośliny są ważne, ponieważ zapewniają dużo spokoju – opowiadał kreator mody, dla którego nowa nadmorska posiadłość stała się bardziej prywatnym odosobnieniem niż miejscem rozrywki. Tu prowadził wolniejsze tempo życia niż w Paryżu, aż do swojej śmierci w 2008 roku.

W 2017 roku Pierre Bergé zlecił Grange’owi odświeżenie willi. Ten pozostawił przewiewne białe przestrzenie, ale perkal ustąpił miejsca wiklinowym meblom, zastosował bardziej subtelną paletę, w kolorach ziemi z akcentami zieleni. Ukończył renowację rok później, ale było już za późno, by Bergé mógł ją zobaczyć. Zmarł kilka miesięcy wcześniej, w wieku 86 lat. Madison Cox, projektant ogrodów, który był mężem Bergé, dokończył dzieła: obsadził posiadłość palmami, drzewami cytrynowymi, różami, bugenwillami i żywopłotami z hortensji. Jednak zgodnie z testamentem zmarłego właściciela Mabrouka miała iść pod młotek, a dochód z jej sprzedaży miał zasilić organizację non-profit Fondation Jardin Majorelle, która nadzoruje i finansuje Muzeum Yves Saint Laurent w Maroku i przylegający do niej ogród Jardin Majorelle.

Villa Mabrouka w czasach, gdy była własnością Saint Laurenta i Bergé
Zdjęcie: Musée Yves Saint Laurent Paris
Villa Mabrouka dzisiaj
Zdjęcie: Andrew Montgomery

ZAMIAST NAMIOTU WILLA

 

Kupił ją syn znanego designera Terence’a Conrana, brytyjski projektant mody Jasper Conran, który był już wtedy właścicielem hotelu w Marrakeszu. – Pewnego dnia 2019 roku pojechałem do Tangeru, aby kupić namiot, który będzie używany na wycieczki przez klientów przebywających w moim hotelu, Hôtel Marrakech. Lokalny handlarz antykami opowiedział mi o pewnej nieruchomości na sprzedaż, jednej z najsłynniejszych w tym portowym mieście. Przechodząc przez bramę do ogrodu Villi Mabrouka, od razu zdałem sobie sprawę, że to może być mój drugi projekt hotelowy. Nigdy nie zapomnę pierwszego wrażenia i tego, co poczułem, opuszczając wąskie uliczki Tangeru i wchodząc na zielony i zacieniony dziedziniec willi, pełen bananowców i palm, zanim znalazłem się w oazie rozległych trawników i niesamowitego ogrodu z widokiem na morze, pełnego malw, nasturcji, róży, agapantów, bugenwilli, jaśminu i kwiatów pomarańczy oraz starych marokańskich pawilonów – 63-letni Conran wspomina w rozmowie z brytyjskim magazynem „Town & Country”.

Dom z widokiem na Cieśninę Gibraltarską i Atlantyk jest esencją modernistycznej architektury lat 40. Po jego nabyciu Conran starał się uszanować estetyczne decyzje swoich poprzedników, kontynuując bogate dziedzictwo posiadłości. – Chciałem to wszystko uzupełnić moimi osobistymi przemyśleniami i ekspresją – dodał we włoskim „AD”.

Oprócz modernizacji podstawowych elementów, takich jak pokrycie dachowe i elektryczność, Brytyjczyk dodał kilka nowych pokoi (w sumie jest ich teraz 12), domków ogrodowych, trzy restauracje i kuchnie, a także taras na dachu, kawiarnię, drugi basen, łaźnię turecką i pawilony będące jadalniami, dostępne do prywatnego wynajmu. Jeden z oryginalnych pawilonów zaprojektowany przez amerykańskiego architekta Stuarta Churcha został wiernie odrestaurowany. – To, co zrobiliśmy, jest bardzo subtelne. Dom zachował swój pierwotny kształt, z oryginalnymi płytkami na podłodze, pokoje nadal mają ten sam kształt, sufity są tej samej wysokości. Przestronne pokoje posiadają tarasy z widokiem na zieleń, morze i niebo Tangeru, bielone ściany odzwierciedlają biel charakterystyczną dla tego miasta, ozdobione misternymi ornamentami, mosiężnymi okuciami i marmurem. W całym obiekcie zastosowano ręcznie wykonane płytki, które uzupełniają starożytne rzymskie mozaiki i XVI-wieczne płytki andaluzyjskie – wylicza nowy właściciel.

Villa Mabrouka dzisiaj to hotel należący do Jaspera Conrana
Zdjęcie: Andrew Montgomery

KIEDYŚ PROJEKTANT MODY, DZIŚ HOTELARZ

 

Żyrandole z Murano, łuki z krenelażem i drewniane belki stropowe (niektóre pomalowane na charakterystyczne dla YSL odcienie zieleni i błękitu) oraz monochromatyczne marmurowe podłogi to tylko niektóre z wielu elementów stworzonych przez Saint Laurenta i Bergé, które zachował Conran. Prawie wszystko w hotelu jest zaprojektowane i wykonane na zamówienie: od naczyń i pościeli po tkaniny, meble i oświetlenie. Ta skrupulatność nie ominęła też ogrodu: brytyjski kreator dodał 6500 nowych roślin, krzewów i drzew. – Moim celem zawsze była ochrona magii domu i jego pięknych ogrodów – zapewnia. – Chcę, aby Villa Mabrouka przypominała pobyt w domu, a nie w hotelu, odzwierciedlając sposób, w jaki sam lubię żyć i rzeczy, które lubię oraz piękno ich wykonania.

Co skłoniło projektanta mody, który ubierał m.in. brytyjską rodzinę królewską (księżną Dianę, księżniczkę Małgorzatę i jej córkę, Lady Sarah Chatto) do zostania przedsiębiorcą w branży hotelarskiej, a następnie do zakupu Villi Mabrouka? – Kiedy byłem nastolatkiem, przeczytałem książkę Ludwiga Bemelmansa „Hotel Splendide”. To podnosząca na duchu relacja z jego życia jako kelnera w Ritz-Carlton w Nowym Jorku w latach 20. Od tamtej pory rozbudził we mnie zainteresowanie hotelami. Zaś Yves Saint Laurent miał dla mnie ogromne znaczenie już od dziecka: gdy niektórzy chłopcy za swoich idoli mieli piłkarzy, ja podziwiałem YSL. Był dla mnie bardzo ważną postacią odkąd skończyłem 12 lat. Był geniuszem. Więc dla mnie zostanie strażnikiem jego domu to historia trochę przypadkowa, ale przede wszystkim wybitnie romantyczna. ﹡

Kopiowanie treści jest zabronione