Posłuchaj
W połowie drogi wzdłuż wybrzeża Australii Zachodniej amerykańscy turyści Emily Wapman i Evan Risucci płyną z łagodnym prądem wzdłuż zatoki Turquoise Bay, jednej z najbardziej oddalonych i najpiękniejszych plaż w kraju. Nazywa się to nurkowaniem z dryftem, a woda prowadzi ich nad Ningaloo, najdłuższą na świecie rafą przybrzeżną (ma 260 km długości), odsłaniającą koralowce tak białe, jak piasek na dnie morza, pozbawione koloru przez stres spowodowany silną i długotrwałą falą upałów morskich.
– Słyszy się o tym w szkole, o wybielaniu, ale naprawdę otwierają się oczy, gdy widzi się skalę tego zjawiska na żywo – mówi Wapman, która właśnie ukończyła studia na kierunku nauk biologicznych i wkrótce rozpocznie studia magisterskie na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara.
Kalifornijczycy poznali się w grudniu ub.r. za pośrednictwem aplikacji randkowej i teraz podróżują po Australii starym samochodem z napędem na cztery koła, który kupili w Internecie i są gotowi na przygody.
Risucci, filmowiec, przyznaje, że niewiele wie o koralowcach, ale uczy się od swojej towarzyszki podróży. – Myślałem, że biały koral to żywy koral – wyznaje, mrużąc oczy w ostrym australijskim słońcu. – Dobrze by było, gdyby turyści wiedzieli, co się właściwie dzieje, bo mogą tu przyjechać i pomyśleć: „Wow, jakie to piękne”, i zupełnie nie zdawać sobie sprawy, że to wszystko jest martwe.
Nie martwy, tylko chory
– Nie wszystko umarło – stwierdza ekolog molekularna, Kate Quigley, w rozmowie z CNN z łodzi kołyszącej się nad rezerwatem Tantabiddi, popularnym miejscem dla lokalnych łodzi wycieczkowych w Parku Morskim Ningaloo u wybrzeży Australii Zachodniej. Ale potwierdza, że rafa Ningaloo jest chora, podobnie jak wiele raf koralowych na świecie.
Oceany gromadzą obecnie 90 procent nadmiaru ciepła pochodzącego z globalnego ocieplenia – a każdy rok z ostatnich ośmiu ustanowił nowy rekord ilości ciepła magazynowanego w oceanach. Tej wiosny i lata masowe globalne bielenie, które rozpoczęło się w 2023 roku, rozprzestrzeniło się na co najmniej 82 kraje i terytoria, wpływając na prawie 84 procent raf koralowych na świecie.
Ningaloo – nazywana „oceanicznym cudem Australii” i jedno z ostatnich dzikich miejsc na planecie – uniknęła masowego blaknięcia aż do tego roku, kiedy fala upałów zderzyła się z temperaturami powyżej średniej. Był to wówczas najgorętszy marzec w historii Australii Zachodniej, zresztą średnie globalne temperatury też były najwyższe w historii. W wyniku tego następuje bielenie – ciepła woda wywołuje reakcję biologiczną, zmuszającą koralowce do wydalenia kolorowych glonów osadzonych w ich tkankach.
Podczas wizyty CNN, jaskrawo kolorowe ryby krążyły wokół mozaiki zdrowych, martwych i obumierających koralowców. Rafa już wcześniej blakła, ale po raz pierwszy ogromne Porites – głazy koralowe liczące setki lat – zaczęły wyrzucać zdrowe glony, pozbawiając je koloru i otwierając drogę dla omszałych zielonych glonów, które powoli rozprzestrzeniały się po ich widmowych strukturach – oznaki śmierci.
Chociaż urzędnicy odpowiedzialni za ochronę środowiska wciąż sprawdzają skalę zniszczeń, Quigley ocenia, że jest to prawdopodobnie najgorsze masowe bielenie w regionie od lat. Falę gorących wód porównała do pożaru buszu. – Ciepłe oceany po prostu ugotowały koralowce w tym roku – deklaruje.
Rafy w laboratorium
Quigley, główny naukowiec badawczy w Minderoo Foundation, organizacji filantropijnej założonej przez australijskiego miliardera i wydobywcy rudy żelaza Andrew Forresta, który pływał w tych wodach jako dziecko, próbuje ratować co się da w laboratorium badawczym. Przeprowadza w nim eksperymenty z selektywną hodowlą, próbując stworzyć bardziej odporne na ciepło młode koralowce w zbiornikach, w których temperatura utrzymuje się z dokładnością do 0,25 pożądanego stopnia.
– Zdolność do regulowania temperatury i parametrów środowiskowych w naszych laboratoriach pozwala na odtworzenie wpływu zmian klimatycznych na rafę i potencjalnych skutków tych zmian w przyszłości – mówi kierownik laboratorium, Zac Saber.
Korale pobrano z cieplejszych wód i skrzyżowano z tymi samymi gatunkami z chłodniejszych wód, aby sprawdzić, która kombinacja da potomstwo najbardziej odporne na ciepło. – Odkryliśmy na Ningaloo, że jeśli skrzyżujemy matkę z rafy odpornej na ciepło z ojcem z rafy mniej odpornej, możemy uzyskać dwukrotnie większą odporność na ciepło u młodych koralowców – wyjaśnia Quigley. – Młode koralowce czasami są bardziej odporne na wysokie temperatury nawet niż matka.
W tym roku po raz pierwszy w historii rafy po obu stronach Australii zaczęły blaknąć jednocześnie – Ningaloo na zachodzie i Wielka Rafa Koralowa na wschodzie. – Kiedy dochodzi do masowego bielenia na obu rafach, to tak naprawdę mówimy każdemu Australijczykowi, że to jest dokładnie to, przed czym nas ostrzegano, i że to się teraz sprawdziło – Forrest, który ma doktorat z ekologii morskiej, powiedział w wywiadzie dla CNN na Forum Oceanu Indyjskiego w Perth, zorganizowanym wspólnie przez Fundację Minderoo i Francję przed Konferencją Narodów Zjednoczonych na temat Oceanów (UNOC) w Nicei w czerwcu.
Forrest, który dorobił się fortuny na wydobyciu rudy żelaza, próbuje przekonać przemysł wydobywczy i jego inwestorów do przyspieszenia przejścia na energię odnawialną – co jest trudne do osiągnięcia w Australii Zachodniej, stanie bogatym w paliwa kopalne. Jego zdaniem, inwestowanie w czystą energię w celu ograniczenia emisji dwutlenku węgla i utrzymania temperatury jest nie tylko korzystne dla środowiska, ale ma też sens biznesowy. – Jeśli zniszczymy oceany, zniszczymy naszą gospodarkę i to jest główne przesłanie, które chcę przekazać – wyznał.
Bomba węglowa
Każdego marca i kwietnia turyści tłumnie przybywają do miasteczka Exmouth, bramy do rafy Ningaloo, aby popływać z rekinami wielorybimi, zwabionymi corocznym tarłem koralowców. O tej porze roku turyści mogą również zobaczyć humbaki, manty i żółwie zielone pływające po rafach tętniących życiem morskim.
Cały ten region to przede wszystkim siedlisko wydobycia paliw kopalnych, co generuje ogromne zyski, ale także powoduje emisje prowadzące do nagrzewania się oceanów i niszczenia raf.
Jako sygnatariusz Paryskiego Porozumienia Klimatycznego, Australia znalazła się wśród krajów, które zobowiązały się do ograniczenia wzrostu średniej temperatury na świecie poniżej 1,5 stopnia Celsjusza. Temperatury przekroczyły ten poziom w 2024 roku, ale Organizacja Narodów Zjednoczonych twierdzi, że długoterminowy cel pozostaje możliwy do osiągnięcia, jeśli zostaną podjęte pilne działania w celu ograniczenia emisji dwutlenku węgla.
Wciąż jednak proponowane są nowe projekty związane z paliwami kopalnymi – w tym Burrup Hub, duże przedsięwzięcie gazowe na północ od rafy Ningaloo, które według organizacji ekologicznych może być największym projektem związanym z paliwami kopalnymi, jaki kiedykolwiek powstał w Australii. Ponownie wybrany rząd Partii Pracy we wrześniu dał zielone światło w sprawie kluczowego elementu planu – rozbudowy szelfu północno-zachodniego – co firmie naftowo-gazowej Woodside umożliwia przedłużenie działalności w elektrowni gazowej Karratha do 2070 roku.
Zgoda spotkała się z oburzeniem organizacji ochrony środowiska i Partii Zielonych, którzy nazwali ją „zdradą” Australijczyków chcących działań na rzecz klimatu. Określili North West Shelf jako najbardziej zanieczyszczający projekt na półkuli południowej, z szacunkami całkowitej emisji przekraczającej 4 miliardy ton tzw. ekwiwalentu CO2, nazywając to „zdetonowaniem bomby węglowej”.
Bill Hare, wybitny międzynarodowy ekspert ds. klimatu i dyrektor generalny Climate Analytics, powiedział, że decyzja jest niebezpieczna i „odrzuca naukę o klimacie, podważa zdolność świata do osiągnięcia limitu ocieplenia o 1,5°C i jest policzkiem dla sąsiadów z Wysp Pacyfiku”.
– Wszyscy wiemy, przynajmniej z naukowego punktu widzenia, że rafy koralowe prawdopodobnie nie przetrwają ocieplenia globalnego o więcej niż półtora stopnia – podkreślił Hare.
Tarło na obumierającej rafie
Na rafie Ningaloo wiatr jest na tyle słaby, że fotografka Nush Freedman może delikatnie wystrzelić drona wysoko w powietrze. Z góry nad rafą Rangers Reef kamera pokazuje fragmenty wyblakłych koralowców. Freedman nurkuje pod powierzchnią, by zrobić zdjęcie z bliska. Przeprowadziła się do Exmouth 10 lat temu i teraz dokumentuje piękno rafy – i jej upadek. – To naprawdę rozdzierające serce, gdy widzi się, jak te miejsca, które się kocha i z którymi ma się naprawdę osobisty związek, tak bardzo się zmieniają – mówi.
– Ta rafa jest siedliskiem wielu form życia, różnych ekosystemów, od najdrobniejszych stworzeń, aż po ogromną morską megafaunę, którą tu mamy. Różnorodność życia jest niespotykana nigdzie indziej i myślę, że to właśnie jest w niej magiczne – nigdy nie wiadomo, co się zobaczy – wychwala.
Młode koralowce wyhodowane w laboratorium nie zostały wypuszczone na Ningaloo. Na razie nie wiadomo zbyt wiele na temat skali strat – to okaże się dopiero podczas badań przeprowadzonych w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Tymczasem po drugiej stronie kraju trwające testy terenowe koralowców wyhodowanych w National Sea Simulator, w skrócie SeaSim, w Queensland wykazały, że koralowce wyhodowane w laboratorium są w stanie przetrwać na Wielkiej Rafie Koralowej.
Według Patricka Laffy’ego, naukowca w Australijskim Instytucie Nauk Morskich (AIMS), selektywna hodowla koralowców z różnych części rafy również daje obiecujące wyniki. – Wygląda na to, że tego rodzaju selektywna hodowla może przynieść korzyści zarówno młodym, jak i larwom. Należy jednak pamiętać, że jest ona bardzo specyficzna dla danego gatunku, a często również dla rafy – zaznacza.
Naukowcy ostrzegają, że projekty odbudowy raf nie zastąpią działań na rzecz klimatu, a odbudowa raf koralowych, które zostały już utracone na całym świecie, byłaby niezwykle kosztowna przy zastosowaniu obecnych technik.
– Jest coraz większa presja, żebyśmy opracowali jakieś strategie interwencji. A terminy stają się coraz krótsze – ubolewa Laffy.
Poza laboratorium rafy regenerują się tylko podczas masowych tarlisk trwających kilka nocy, raz lub dwa razy w roku, kiedy woda wypełnia się śluzowatą mieszaniną jaj i plemników. Naukowcy obawiali się, że uszkodzona przez upały rafa Ningaloo nie będzie się rozmnażać w tym roku – ale rozród wielu gatunków ryb się odbył.
– Ulżyło mi, byłam niesamowicie podekscytowana, ponieważ oznacza to, że choć system jest pod presją, koralowce są chore, to wciąż mają zdolność do regeneracji – ocenia Quigley. – Tarło to przede wszystkim kwestia następnego pokolenia. Chodzi o regenerację. Chodzi o to, żeby młode wędrowały w nowe miejsca, osiedlały się i odbudowywały, i myślę, że to powinno dać ludziom poczucie, że tak, ten ekosystem jest zagrożony, ale absolutnie go jeszcze nie utraciliśmy i musimy zrobić więcej, aby go chronić. ﹡