Co kryją tyły? Muzeum pokazuje odwrotną stronę arcydzieł malarstwa. Wystawa jakiej jeszcze nie było
02 grudnia 2023
tekst: Agnieszka Kowalska
Martin van Meytens, „Klęcząca zakonnica (awers i rewers), ok. 1731
Co kryją tyły? Muzeum pokazuje odwrotną stronę arcydzieł malarstwa. Wystawa jakiej jeszcze nie było
02 grudnia 2023
tekst: Agnieszka Kowalska
Co kryją tyły? Muzeum pokazuje odwrotną stronę arcydzieł malarstwa. Wystawa jakiej jeszcze nie było

Posłuchaj

Nowa wystawa w Muzeum Prado w Madrycie odwraca się plecami do zwiedzających. Dosłownie. Zamiast przodu słynnych obrazów po raz pierwszy możemy spojrzeć na „rewersy”. Wśród 105 arcydzieł są m.in. tył „Las Meninas” Velázqueza, kilka części oryginalnych tylnych podpór „Guernici” Picassa, a nawet pobożna zakonnica, która na odwrocie odsłania… gołą pupę. – Tą wystawą naprawdę odwracamy muzeum w najbardziej etymologicznym tego słowa znaczeniu – podkreśla dyrektor Prado.

Co kryje się na odwrocie obrazów wiszących na ścianach muzeów? Kurz i pajęczyny czy zwykła ciemna tektura? A może plastik, którym często zaklejane są tyły, aby zapobiec przedostawaniu się brudu? Dotychczas każdy zwiedzający mógł jedynie puszczać wodze fantazji, ponieważ możliwość głębszego wejścia w dzieło dawnych mistrzów była znikoma. Dostęp do tyłów obrazów to przywilej przysługujący wyłącznie restauratorom, konserwatorom, autoryzowanym badaczom, firmom transportowym, kolekcjonerom – i oczywiście artystom. Muzeum Prado w Madrycie przełamuje tabu – odwracając się od swoich gości. Dosłownie. Bo wystawa „Reversos” bada plecy i ramy dzieł sztuki, aby odkryć ich historie, tajemnice i znaczenia.

Według dyrektora Prado, Miguela Falomira, geneza pierwszej takiej na świecie ekspozycji leży w obrazie „Las Meninas” („Panny dworskie”) Velázqueza, na którym XVII-wieczny malarz hiszpański przygląda się zwiedzającym zza ogromnego płótna, nad którym pracuje. – Wystawa ma nam przypomnieć o czymś, czego, jak sądzę, Velázquez również chciałby, gdyby tu był. A mianowicie o tym, że sztuka – a w szczególności malarstwo – to nie tylko sam obraz – powiedział „Guardianowi”.

Dlatego gości „Reversos” wita nie pełny blask najsłynniejszego dzieła barokowego mistrza, ale surowa i naturalnej wielkości reprodukcja rewersu obrazu. Faksymile powstawało przez dwa lata w pracowni Vika Muniza, który skrupulatnie dopasowywał wymiary i materiały tylnej części dzieła Velázqueza. Brazylijski artysta odtworzył nawet te same plamy i nity na korpusie z drewna sosnowego, a także małą tabliczkę z numerem inwentarzowym Prado.

Od lewej: Diego Velázquez „Las Meninas”, 1656; Vik Muniz, rewers (Las Meninas), 2018

– Dzieła sztuki są trójwymiarowe; skupiając się wyłącznie na obrazie, będącym reprodukcją danej chwili zatrzymaną w czasie, uzyskujemy pewne informacje, ale wiele nam brakuje, jeśli chodzi o wszystko, co dzieło oznacza jako przedmiot. Lubię powtarzać, że kiedy widzisz jakiś obraz, jego tył i ramę, to tak, jakbyś stał przed odkryciem archeologicznym, w którym każda warstwa ma swoją historię do opowiedzenia – wyjaśnia dyrektor muzeum.

W tym celu kurator wystawy, Miguel Ángel Blanco, zebrał 105 dzieł takich artystów jak m.in. René Magritte, Vincent van Gogh, Goya, Rembrandt, El Greco, Joan Miró, Sophie Calle i Michelangelo Pistoletto, pochodzących ze zbiorów Prado oraz z 29 międzynarodowych muzeów i kolekcji sztuki. Zainstalował je w dwóch salach pomalowanych na czarno, chcąc stworzyć „atmosferę przypominającą jaskinię”, gdzie tajemnica zostaje odkryta. – Myślę, że nigdy wcześniej obrazów nie oglądało się lepiej. Na czarnym tle zachodzące relacje między dziełami, często nieoczekiwane, stają się wyraźniejsze – kurator mówi hiszpańskiemu dziennikowi „La Vanguardia”.

Niektóre prace można oglądać z obu stron, inne odwrócono przodem do ściany, aby lepiej wyeksponować to, co zdobi ich plecy, a co tak długo pozostawało niewidziane. Tyły tych płócien odsłaniają zupełnie inną rzeczywistość: na niektórych widnieją szkice lub pieczęcie artysty, na innych stemple przypominające o pochodzeniu dzieła, a jeszcze na innych znajdują się inne obrazy. Na odwrocie obrazu René Magritte’a widnieją tajemnicze słowa: „niebo”, „ciało”, „kurtyna” i „dom”. – Są też prawdziwe duchy, które pojawiają się, kiedy farby olejne wnikają w mniej gęste tkanki płótna i rysują postacie. Największe wrażenie robi autoportret autorstwa Orazio Borgianni, którego duch czai się z tyłu dzieła – ocenia kurator.

Falomir tłumaczy, że tylko Blanco był w stanie nadać „konceptualną gęstość tematowi, który wykracza daleko poza anegdotę o wywróceniu obrazu do góry nogami”. – Ilość sugestii i refleksji, które przedstawia, jest imponująca, jak np. postrzeganie ram obrazów jako krzyży. Przeprowadził wiele badań w zbiorach naszego muzeum, a także na świecie. Okazało się np., że niemiecki ekspresjonista Ernst Ludwig Kirchner namalował 135 fascynujących tyłów i ze względu na swoje ubóstwo ponownie je wykorzystywał – mówi dyrektor madryckiej placówki. – Nie. Nigdy wcześniej tych obrazów w ten sposób nie pokazywano. To dowód na to, że temat tyłu stał się sam w sobie podgatunkiem artystycznym, wciąż jest nie odkryty i nieograniczony.

W Prado pokazano też wyglądające na zniszczone drewniane podpory, które niegdyś zabezpieczały „Guernicę” Pablo Picassa podczas wielu podróży po świecie (i same w sobie są dziełem sztuki) oraz obraz Salomona Konincka przedstawiający filozofa, którego rewers zawiera nekrolog z prasy łamacza serc i ambasadora Wielkiej Brytanii we Francji i Rosji w czasie wojen napoleońskich Lorda Grandville’a, a także inne znaki wskazujące, że dzieło było kiedyś częścią kolekcji skradzionej żydowskiemu właścicielowi przez nazistów. Ciekawe są też eksponaty, które pokazują w jaki sposób tyły obrazów służą jako przedłużenie twarzy, czyli proces twórczy artysty. Przykładem jest XVI-wieczna „Ekstaza Marii Magdaleny” Annibale’a Carracciego, która ma na odwrocie rysunki wykonane czarną kredą przez uczniów włoskiego malarza. Tymczasem na odwrocie płótna Vicente Palmaroli zapisano pejzaże i notatki artysty.

Można też zobaczyć najbardziej kuszące dzieło, które trafia w sedno wystawy. To „Klęcząca zakonnica” z ok. 1731 roku pędzla Martina van Meytensa, gdzie tytułowa postać pochyla się nad modlitewnikiem w czasie modlitwy, a z zakratowanego okna spogląda na nią ksiądz. Jednak widok z tyłu nie jest już tak „grzeczny”, bowiem zdradza, na co spogląda bohater drugiego planu. Malarz na odwrocie bezczelnie namalował zakonnicę od tyłu, z podciągniętym habitem, odsłaniając gołą pupę. – To doskonały przykład zdjęcia pornograficznego, ukrytego na odwrocie, należącego do ambasadora Szwecji w Paryżu, który trzymał go w ukryciu w łazience i pokazywał jedynie specjalnym gościom – kurator „Reversos” wyjaśnił hiszpańskiemu „El Pais”.

Wystawa jest podzielona na dziesięć sekcji i ze swobodą przenosi się z XV do XXI wieku. Dyrektor Prado porównuje ją do „Alicji w Krainie Czarów”: – To jak wejście do innego wymiaru, którego nie ma, wymiaru ukrytego, ale niezwykle ważnego i będącego w równym stopniu częścią dzieła, co frontu. ﹡

_____

Wystawę „Reversos” można oglądać w Muzeum Prado do 3 marca 2024; C. de Ruiz de Alarcón, 23, Madryt, Hiszpania.

Od lewej: Annibale Carracci, „Ekstaza Marii Magdaleny”, 1585–1600; Szkice postaci na rewersie obrazu
Zacarías González Velázquez, „Two Fishermen, one with a Rod and the other seated”, 1785 (awers i rewers)
Bernard van Orley, „Święta Rodzina”, 522 (awers i rewers)
Salomon Koninck, „Filozof”, 1635 (awers i rewers)
Tycjan, „Mater Dolorosa (with clasped hands)”, ok. 1550 (awers i rewers)
Wystawa „Reversos” w madryckim Prado

Kopiowanie treści jest zabronione