Zdjęcia: XO ­Éditions
Jean Reno debiutuje z powieścią szpiegowską. „Zrobiłem to w ramach zakładu zawartego z samym sobą”
11 maja 2024
tekst: a + e
Aktor Jean Reno, znany z takich filmów, jak „Leon zawodowiec”, „Mission: Impossible”, „Wielki błękit i „Kod da Vinci”, w wieku 76 lat debiutuje w nowej roli – jako pisarz. 16 maja wyda swoją pierwszą powieść szpiegowską. „Emma” to historia młodej kobiety, masażystki, która przez przypadek zostaje uwikłana w sprawę wagi państwowej, a gdy sama staje się celem, ujawnia drugie oblicze. „To wciągająca powieść przygodowa o odległych i tajemniczych krainach” – reklamuje ją francuskie wydawnictwo.

Jean Reno wybrał Nowy Jork, aby napisać swoją pierwszą powieść „Emma”. To właśnie w tym mieście mieszka z polską żoną Zofią Borucką (byłą modelką i byłą muzą Ralpha Laurena) i dwójką dzieci, Cielo i Deanem. Francuz kocha Amerykę, bo pomysły są tu zawsze dobrze przyjmowane. – Tutaj, jeśli powiesz o otwarciu sklepu ze słodyczami, wszyscy uznają to za świetny pomysł. We Francji ludzie będą na ciebie patrzeć, jak na wariata – zauważa w rozmowie z dziennikiem „Le Matin”.

Ale szczególnie lubi Nowy Jork. I nie planuje powrotu do Paryża, miasta, które nie jest już w jego łaskach: – Jeśli chodzi o Paryż, to już mi się on w ogóle nie podoba. Jest chaotyczny i niebezpieczny. Nie czuję się już tam komfortowo i wielu przyjaciół mojego pokolenia myśli tak samo.

Dziś ceni spokój swojej urokliwej dzielnicy Greenwich Village na Manhattanie, gdzie mieszka wiele gwiazd. Wśród nich jest Robert De Niro, którego nazywa „bardzo dobrym znajomym”. – Zawsze powtarzam, że to nie jest dobry pomysł, by spotykać się ze swoimi idolami: bo zbyt często jest się rozczarowanym. Ale Robert to jedna z tych rzadkich legend, które zasługują na to, by je poznać. To ktoś bardzo głęboki – zauważa.

W USA kariera Jeana Reno nagle wydaje się odradzać. Aktor, będący wielką gwiazdą kina lat 90. i 2000., mający na swoim koncie kultowe filmy nakręcone we Francji, takie jak „Leon zawodowiec”, „Wielki błękit”, „Purpurowe rzeki” i „Goście, goście”, w następnej dekadzie przeżył trudniejszy okres. Nadejście roku 2020 tchnęło nowe życie w jego karierę: Spike Lee, Olivier Marchal, Amanda Sthers, a nawet Netflix korzystają z jego talentu, choć często ograniczają się do ról drugoplanowych. W przerwie między dwoma najnowszymi filmami – „Skok w przestworzach” z ub.r. a „Baby Girl” z Nicole Kidman (przed premierą) – postanowił wolny czas wykorzystać na spróbowanie sił w nowym gatunku artystycznym, jakim jest literatura. I napisał swoją pierwszą powieść szpiegowską „Emma”. – Musiałem opowiedzieć tę historię w ramach zakładu zawartego z samym sobą. Zawsze uwielbiałem romantyczne historie i wyjątkowe podróże – wyjaśnił stacji France Info.

Przyznaje, że już od kilku lat marzył o napisaniu powieści przygodowej o młodej kobiecie, która trafia do bezwzględnego świata szpiegów. Tak narodziła się opowieść o 28-letniej Emmie, masażystce w ośrodku talasoterapii (leczenia morzem) w Bretanii, na północy Francji, która nie może pogodzić się z utratą matki. Jak podaje wydawnictwo, nic nie wskazywało na to, że bohaterkę książki czeka życie pełne przygód. Wszystko zmienia się, gdy wyjeżdża do Omanu, by przeszkolić personel w centrum odnowy biologicznej. Niespodziewanie w tym luksusowym lokalu, na czele którego stoi przystojny syn wpływowego omańskiego ministra, Emma zostaje uwikłana w sprawę wagi państwowej. W pościg za nią ruszają rządowi agenci ze stolicy tego azjatyckiego państwa. W obliczu zastawianych na nią pułapek, walcząc o życie, ujawnia swoją nową twarz: nieustraszonej kobiety. Jej wyjątkowe umiejętności i bolesna przeszłość stają się atutami, które czynią z niej idealną kandydatkę do francuskich tajnych służb.

Premiera „Emmy” zapowiedziana jest na 16 maja. Materiały: XO ­Éditions

W 320-stronicowej książce jest suspens, szpiegostwo i miłość. – Nie napisałem jej, żeby się czegoś pozbyć. Ale muszę przyznać, że byłem zaskoczony, że mój rękopis został zaakceptowany przez wydawcę. Zapytałem: „Czy na pewno da się to przeczytać?”. Odpowiedzieli, że tak! – 76-letni debiutant zwierzył się tygodnikowi „Paris Match”.

Francuskie wydawnictwo XO ­Éditions szykuje 30 tysięcy egzemplarzy „Emmy” i zaplanowało premierę na 16 maja. Aktor przyjedzie do Paryża, by tego dnia w jednej z księgarni podpisywać pierwsze sztuki na spotkaniu z fanami. Prawa do tłumaczeń kupili już wydawcy z 13 krajów. „Emocjonująca i wciągająca powieść przygodowa o odległych i tajemniczych krainach” – tak powieść jest reklamowana, a sam autor zapowiada, że już pisze jej kontynuację. – To początek serii innych historii z udziałem Emmy. Mam nadzieję podzielić się nimi z wami w przyszłości – zapowiedział.

Pisanie to nie jedyne zajęcie, któremu oddaje się Reno. Kiedy nie jest zajęty aktorstwem, jest odnoszącym sukcesy biznesmenem trzymającym rękę na pulsie popkultury. Ma własną linię markowych okularów i dwóch marek perfum dla kobiet. Jest także zapalonym smakoszem i koneserem wykwintnej kuchni. Ma własną linię oliwy z oliwek produkowanej na jego farmie w Prowansji we Francji. Jest także prezesem spółdzielni zajmującej się uprawą oliwek Les Amis de Moulin Cornille w Prowansji. Najlepiej czuje się w domu, gdy gra na gitarze, pianinie i trochę na perkusji. – Nie uważam się jednak za muzyka. Lubię każdy rodzaj kompozycji: od jazzu do klasyki – wyjawia.

Ale kino wciąż jest numerem 1: – Czy filmy zmieniły moje życie? Finansowo tak! Zmieniły sposób, w jaki widzę świat? Tak. Sposób w jaki widzę moich przyjaciół? Tak. To ludzie zmieniają mnie bardziej niż filmy. Chcę tylko, żeby filmy były moją pracą, a nie terapią. Boję się tego. Dlatego wolę prawdziwe życie, prawdziwe relacje, niż relacje poprzez wymyślone historie. Filmy mogą mi pomóc zrozumieć siebie, ale nie zmienią mojego życia.

Nie ma już roli, której pragnie, ale gdyby zaproponowano mu coś w „Gwiezdnych Wojnach”? – Jeśli zadzwoniłby George Lucas i zaproponował rolę, otworzyłbym butelkę szampana! – zapewnia.﹡

Kopiowanie treści jest zabronione