Posłuchaj
Zanim Kazuo Ishiguro opublikował choć jedno słowo, nie mówiąc już o zebraniu całej serii wyróżnień, z których każde przebijało poprzednie – Nagroda Bookera, tytuł szlachecki, Nagroda Nobla w dziedzinie literatury – był cichym chłopcem w angielskim miasteczku Guildford, którego matka odgrywała sceny z japońskich filmów, które uwielbiała. Państwo Ishiguro z synem i córką przeprowadzili się z Nagasaki do Wielkiej Brytanii w 1960 roku, gdy Kazuo miał 5 lat. To miał być tymczasowy pobyt, by jego ojciec, oceanograf, na zaproszenie brytyjskiego rządu mógł prowadzić badania w Narodowym Instytucie Oceanografii. Ale ostatecznie zamiast zaplanowanych dwóch lat zostali tam na dłużej, aż Anglia w końcu stała się ich domem.
Bez dostępu do kina z Japonii, Shizuko Ishiguro robiła coś, co jej syn opisuje jako „one-woman shows”. A on, dzięki niej, bardzo zainteresował się japońskimi filmami i oglądał każdy, który był pokazywany na Wyspach. Kino do dziś jest nieprzemijającą pasją pisarza i wpływa na jego twórczość tak samo jak literatura.
Dzięki matce powstała też jego debiutancka powieść. Shizuko, podobnie jak wszyscy członkowie jej najbliższej rodziny, była w Nagasaki, gdy w sierpniu 1945 roku na miasto zrzucono bombę atomową. Choć w „A Pale View of Hills” („Pejzaż w kolorze sepii”) nie wykorzystał bezpośrednio żadnej z jej historii, książka była pewnego rodzaju ich ewolucją. – I była jej bliższa niż książki, które napisałem później – przyznaje w rozmowie z „Guardianem”. – Jaka szkoda, że jej już nie ma i nie może zobaczyć filmu, który powstał na jej podstawie – dodaje, przypominając, że matka zmarła w 2019 roku, w wieku 92 lat.
Zdjęcie: Wydawnictwo Albatros
Zdjęcie: Jeff Cottenden / Penguin Random House
„Imponujący debiut”
Kazuo Ishiguro wciąż pamięta, gdzie był, gdy pisał „Pejzaż w kolorze sepii”: pochylony nad stołem w jadalni w kawalerce w Cardiff. Miał wtedy około 25 lat, teraz ma 70. – Nie miałem pojęcia, że książka zostanie wydana, nie mówiąc już o tym, że czeka mnie kariera pisarza – mówi. – Ale historia ta pozostaje ważną częścią mnie, nie tylko dlatego, że była początkiem mojego życia pisarza, ale również dlatego, że pomogła mi ustabilizować relacje z Japonią.
Powieść po raz pierwszy opublikowana w 1982 roku w Wielkiej Brytanii i USA, została nagrodzona przez Royal Society of Literature, a następnie wydana w kilku językach obcych (po polsku w 1995 roku). A debiutant trafił na listę „20. najlepszych młodych pisarzy brytyjskich”, m.in. obok Salmana Rushdiego. „Imponujący debiut. Powieść, której akcja rozgrywa się między dwoma światami. Niezwykle wyrafinowana!” – napisał wówczas „The Guardian”.
Te dwa światy to historia emigranckiej rodziny pisarza oraz jego własnej hybrydowej tożsamości jako dziecka przeniesionego z jednego kraju do drugiego. Łączy Anglię z Japonią, ale też teraźniejszość z przeszłością i jawę ze snem.
Bohaterką jest Etsuko, wdowa w średnim wieku, która w latach 80. w Anglii była szanowaną nauczycielką muzyki. W powieści wraca do wspomnień, gdy w rodzinnym Nagasaki, siedem lat po zrzuceniu bomby atomowej, była zapracowaną panną młodą, skażoną promieniowaniem i potencjalnie zagrażającą swojemu nienarodzonemu dziecku. Po latach prześladują ją myśli związane z samobójstwem córki, podczas gdy jej młodsza córka, Niki, początkująca pisarka, prosi: „Mamo, opowiesz mi o swoim wcześniejszym życiu, w Japonii?”. I wyciąga od matki wspomnienia z innego, bardziej niespokojnego czasu, w których przewija się jej przyjaźń z Sachiko, która utraciła cały majątek i ma nadzieję na rozpoczęcie nowego życia za granicą ze swoją córeczką Mariko. Gdy pisarka łączy w całość pamiątki z lat spędzonych przez matkę w Nagasaki ze wspomnieniami, którymi się z nią dzieli matka, znajduje niepokojące nieścisłości…
Tuż przed rozpoczęciem pisania „Pejzażu w kolorze sepii”, gdy napięcia zimnej wojny nasiliły się w erze Reagana-Breżniewa, matka Kazuo Ishiguro wyznała mu, że to ważne, aby opowiedziała o niektórych swoich doświadczeniach w Nagasaki. – Częściowo dlatego, że byłem z następnego pokolenia, ale również dlatego, że chciałem zostać pisarzem i miałem szansę przekazać pewne rzeczy dalej… – noblista pokazuje podobieństwa, ale jednocześnie przyznaje, że Japonia przedstawiona w jego dwóch pierwszych powieściach była w dużej mierze wyimaginowana.
Noblista Polakom nie przeszkadzał
Ishiguro sam pisze scenariusze. Jego pierwszą pełnoetatową pracą było pisanie scenariuszy dla brytyjskiej sieci telewizyjnej Channel 4, dwie dekady później współpracował przy tekstach do obrazu z Isabellą Rossellini w roli głównej oraz do „Białej hrabiny” z Ralphem Fiennesem. Dwa lata temu za scenariusz do filmu „Życie” był nominowany do Oscara i BAFTA. – Kiedy piszę powieść, to jest to w dużej mierze moja praca. Jestem reżyserem, aktorami, scenografem i operatorem. Jestem wszystkim, a także scenarzystą – wyjaśnia japońskiej stacji NHK. – Ale kiedy piszę scenariusz, piszę dla zespołu. Musi to być coś, co uwolni cały talent innych ludzi.
Jednak tym razem scenariuszem zajął się Kei Ishikawa, który wyreżyserował „Pejzaż w kolorze sepii”. Japoński reżyser studiował w Łódzkiej Szkole Filmowej i do współpracy nad nowym filmem zaprosił Polaków. Koproducentem jest Lava Films, która ma na koncie m.in. nominowaną do Oscara „Dziewczynę z igłą”. Ścieżkę dźwiękową stworzył Paweł Mykietyn, kompozytor m.in. muzyki do „Io” Jerzego Skolimowskiego, za którą otrzymał nagrodę w Cannes. Zdjęcia są autorstwa operatora Piotra Niemyjskiego, który z Ishikawą pracował przy trzech innych produkcjach, a za efekty specjalne odpowiadał Szymon Kania. Zaś Polski Instytut Sztuki Filmowej zapewnił wsparcie finansowe. Dramat jest koprodukcją japońsko-brytyjsko-polską.
Ishiguro, który jest producentem wykonawczym, nie wtrącał się w pracę ekipy. – Mam zasadę, aby nie próbować samodzielnie adaptować żadnej ze swoich powieści – zapewnia „Guardiana”. – Dopóki trzymam się w tle, nie sądzę, abym przeszkadzał. Zawsze powtarzam filmowcom, że muszą być właścicielami filmu – że nie należy do książki podchodzić z nabożnym szacunkiem.
Co na to Ishikawa? – Odwagę, by zmierzyć się z tą wspaniałą powieścią, dały mi słowa autora: „Zawsze wierzyłem, że ta historia powinna zostać przeniesiona na ekran przez młodsze pokolenie w Japonii” – wyznał przed rozpoczęciem zdjęć w Japonii i Anglii.
Forma egomanii
Literat chętnie daje wolną rękę w adaptacji swoich książek, choć nie ukrywa, że jest to łatwiejsze dla kogoś, kogo dzieła są bestsellerami. – Gdyby nikt nie przeczytał mojej książki, gdyby sprzedała się tylko w kilkuset egzemplarzach, a potem ktoś miałby nakręcić film, prawdopodobnie czułbym się trochę zaborczy – przyznał w rozmowie z „The Atlantic”.
„Pejzaż w kolorze sepii” – zwiastun filmu
Nowy film na podstawie książki Kazuo Ishiguro
Zapewnia, że odpowiada mu to, że „inni ludzie zmieniają i niosą dalej” jego tekst, bo wersja filmowa „powinna posuwać historię do przodu”. – Znam wielu pisarzy, którzy, słysząc to, byliby zirytowani… Rzecz w tym, że oglądam wiele, wiele filmów i kiedy adaptacja znanej książki nie działa, w 95 proc. przypadków dzieje się tak dlatego, że twórcy filmu byli zbyt nabożni wobec źródła. Książki i filmy to bardzo różne światy, czasami są wręcz przeciwstawne – ocenia.
Ale chodzi też o coś jeszcze: – Może to brzmieć jak skromność, gdy zachęcam adaptacje filmowe do „niesienia dalej” historii. Ale tak naprawdę to forma egomanii. Mam aspiracje, aby moje historie były jak te, powiedzmy, Homera. Albo, aby jak baśnie i mity, poruszały się przez wieki i zmieniające się kultury, przemawiając do różnych odbiorców. Kiedy coś przechodzi z książki do filmu, jest okazja, że historia będzie się rozwijać i ewoluować.
Najlepszy dowód? Adaptacja Jamesa Ivory’ego, reżysera „Okruchów dnia” – jego bestsellera, który nagrodzono Bookerem. Film z udziałem Anthony’ego Hopkinsa i Emmy Thompson zdobył nominacje do ośmiu Oscarów. Obraz zachował charakterystyczny styl Ishiguro: powściągliwość, prostotę i tajemnicę, jednak pozostał przede wszystkim filmem z wizją reżysera.
Być jak Kubrick
Łatwo mu to mówić też dlatego, że Hollywood go kocha. Zekranizowano nie tylko jego „Okruchy dnia”, ale także powieść science fiction „Nie opuszczaj mnie”, nominowaną do Nagrody Bookera. W 2010 w filmie pod tym samym tytułem w reżyserii Marka Romanka zagrali Keira Knightley, Carey Mulligan i Andrew Garfield (obraz zdobył 14 nominacji do nagród na różnych festiwalach). Planowana jest również telewizyjna wersja „Nie opuszczaj mnie”. „Klara i słońce” jest obecnie adaptowana na wielkobudżetowy film przez cenionych producentów Elizabeth Gabler i Davida Heymana (ten drugi znany jest z serii o Harrym Potterze). Zaś niedawno Guillermo del Toro zdradził, że po niezwykle udanym przyjęciu „Pinokia” stworzy kolejną animację – tym razem sportretuje „Pogrzebanego olbrzyma”, historię napisaną przez Ishiguro.
Producenci wciąż się do niego zgłaszają. Po ostatnim sukcesie „Życia” z Billem Nighy jest reklamowany jako gorący nowy scenarzysta. – Mam syndrom oszusta. Trochę… Nie jestem pewien, czy naprawdę uważają, że byłbym dobrym scenarzystą, ale jeśli nagle mogą powiedzieć: „Mamy na pokładzie nominowanego do Oscara Ishiguro, który jest również laureatem Nagrody Nobla”, łatwiej jest rozpocząć prace nad projektem. Później mogą mnie zwolnić – zauważa w „The Atlantic”.
Zdjęcie: Merchant Ivory Productions
Zdjęcie: Fox Searchlight Pictures
Ale on również pilnuje swojego czasu: – Jestem już w pewnym wieku… Mogę zmarnować lata na rozwijanie jakiegoś filmu, który jednak nie powstanie lub nie będzie zbyt dobry. Muszę więc uważać, żeby nie dać się rozproszyć rzeczom, które mnie tak naprawdę nie obchodzą.
Skąd taka miłość filmowców do twórczości noblisty, który w ciągu 43-letniej kariery opublikował tylko osiem powieści i zbiór opowiadań? Może odpowiedzią są słowa sekretarz noblowskiej nagrody prof. Soni Danius, która tak podsumowała jego dorobek: „Jeśli połączyć Jane Austen i Franza Kafkę, otrzyma się Ishigurę w pigułce. Warto jeszcze dodać trochę Prousta i wstrząsnąć ten koktajl, ale nie za mocno”.
A może jednak tajemnicę wyjaśniają słowa pisarza? – Na początku zdecydowałem, że nie będę nadmiernie i zbyt często nabijać liczbowego wkładu w literaturę – zdradził magazynowi „The Talks”. – To, co musiałem zrobić, to spróbować stworzyć książki, które będą trochę inne niż te, które już istnieją. Jaki jest sens dodawania do tej ogromnej góry książek na świecie, chyba że jest to coś zupełnie innego? Stanley Kubrick był dla mnie wzorem. Potrafił długo myśleć o projekcie, a każdy jego film był zupełnie inny. Pomyślałem: „Muszę być jak Kubrick”.
Ischiguro przyznaje, że choć jego codzienną pracą jest pisanie powieści, to wielką pasją są filmy. Do tego stopnia, że chętnie je ocenia. W 1994 roku zasiadał w jury festiwalu w Cannes (obok m.in. Clinta Eastwooda i Catherine Deneuve), które przyznało Złotą Palmę mało znanemu wówczas Quentinowi Tarantino za „Pulp Fiction”. Był też jurorem na festiwalu w Wenecji w 2022 roku i wraz z przewodniczącą Julianne Moore przyznał pierwszą w historii tej imprezy nagrodę dla dokumentu – „Całe to piękno i krew”.
– Czuję się trochę jak turysta w świecie filmu, ale ta rola bardzo mnie cieszy – deklaruje Ishiguro. ﹡
_____
Premiera „Pejzażu w kolorze sepii” odbędzie się 15 maja w Cannes w ramach oficjalnej selekcji festiwalu – w sekcji Un Certain Regard, w której o nagrodę będzie walczyć 20 filmów, w tym debiuty reżyserskie znanych aktorów: Scarlett Johansson („Eleonor the Great”), Harris Dickinson („Urchin”) i Kristen Stewart („The Chronology of Water”). 78. edycja canneńskiej imprezy odbędzie się w dniach 13-24 maja.
Zdjęcie: Gaga Corporation
Zdjęcie: Gaga Corporation