Polak pokonał zwycięzców festiwali w Cannes i Wenecji. Operator „Dziewczyny z igłą” wygrał Złotą Żabę
24 listopada 2024
tekst: Agnieszka Kowalska
Kadry Michała Dymka z filmu „Dziewczyna z igłą” w reżyserii Magnusa von Horna
Polak pokonał zwycięzców festiwali w Cannes i Wenecji. Operator „Dziewczyny z igłą” wygrał Złotą Żabę
24 listopada 2024
tekst: Agnieszka Kowalska
Polak pokonał zwycięzców festiwali w Cannes i Wenecji. Operator „Dziewczyny z igłą” wygrał Złotą Żabę

Camerimage 2024, najważniejszy na świecie festiwal mistrzów sztuki operatorskiej, wygrał Polak – Michał Dymek, autor zdjęć do filmu „Dziewczyna z igłą”. Jury, pod przewodnictwem aktorki Cate Blanchett, przyznało mu Złotą Żabę. Polak pokonał autorów zdjęć do najgłośniejszych filmów ostatnich miesięcy: Lola Crawleya za „The Brutalist” i Paula Guilhaume’a za „Emilię Pérez”, mocnych kandydatów do Oscara. Zwycięzcą konkursu filmów polskich został Piotr Sobociński junior za zdjęcia do „Kosa”.

Festiwal Camerimage zakończył się w sobotni wieczór w Toruniu triumfem filmu „Dziewczyna z igłą” w czerni i bieli autorstwa operatora Michała Dymka, który zdobył Złotą Żabę, czyli najważniejszą nagrodę 32. edycji tej imprezy.

Nie odebrał jej osobiście. Podziękował za zwycięstwo podczas połączenia online, bo jak zdradził „jest w pracy”. Wyróżnienie specjalne przyznano także reżyserowi „Dziewczyny z igłą” – Magnusowi von Hornowi, urodzonemu w Szwecji absolwentowi łódzkiej filmówki, który mieszka w Warszawie i niedawno dostał polskie obywatelstwo. I to on odebrał statuetkę w imieniu operatora, który pokonał autorów zdjęć 11 innych produkcji z całego świata.

Cate Blanchett, która w tym roku przewodziła jury Camerimage, pochwaliła wszystkie tytuły biorące udział w konkursie, przyznając, że trudno było porównywać tak szeroką gamę filmów, a te, które zostały wybrane do nagród, „były ryzykownymi przedsięwzięciami, które się opłaciły”.

Przez tydzień w Toruniu, gdzie przyjechali ludzie kina z 75 krajów, pokazano 220 filmów. Spora część z nich rywalizowała w konkursach oraz przeglądach i prezentacjach. Złota Żaba dla Dymka i nagroda specjalna dla von Horna to wielki sukces tego duńsko-szwedzko-polskiego filmu, który choć kostiumowy, to odbijają się w nim problemy współczesnego świata.

„WBIJA W FOTEL”

Pozornie to kino historyczne, luźno oparte na prawdziwej, świetnie znanej w skandynawskim społeczeństwie, historii Dagmar Overbye, Dunki, która założyła podziemną agencję adopcyjną w Kopenhadze po I wojnie światowej, aby pomagać biednym kobietom z niechcianą ciążą.

Reżyser Magnus von Horn i operator Michał Dymek na planie „Dziewczyny z igłą”
Zdjęcie: Łukasz Bąk

W „Dziewczynie z igłą” jest 1919 rok. Młoda Karoline (w tej roli duńska aktorka Vic Carmen Sonne) pracuje jako krawcowa w lokalnej fabryce lnu. Żyje w nędzy, wynajmując kąt na strychu, bez bieżącej wody. Jej mąż Peter zaginął na froncie pierwszej wojny światowej. Od dawna nie ma o nim żadnych wieści, a poszukiwania niczego nie przynoszą. Gdy zakochuje się w majętnym właścicielu szwalni, w której pracuje, i zachodzi z nim w ciążę, okazuje się, że zostaje z niechcianym noworodkiem sama. Na jej drodze pojawia się prowadząca agencję adopcyjną Dagmar (Trine Dyrholm) – jedna z niewielu osób, które pragną wyciągnąć bohaterkę z otchłani. Oddając swoją córeczkę, Karoline zatrudnia się w agencji jako mamka, zanim pozna szokującą prawdę o organizacji…

Dwudziestowieczną Kopenhagę grają tu m.in. Wrocław, Łódź oraz Kłodzko – na ekranie miasta piękne i brzydkie zarazem, przywodzące na myśl filmowaną klasykę ekspresjonizmu niemieckiego. Michał Dymek i scenografka Jagna Dobesz przedstawiają to wyniszczone miasto jako rodzaj żywej gotyckiej ryciny, labirynt ciasnych, pozbawionych światła pomieszczeń i wąskich uliczek, poprzecinanych pęknięciami, cieniami i ziejącymi szczelinami, w których można ukryć lub porzucić życie. Oszałamiające monochromatyczne zdjęcia są zwiastunem nadciągającej apokalipsy w świecie bezlitosnych podziałów społecznych i ekonomicznych.

„Obraz wbija w fotel. Magnus von Horn bezlitośnie obnaża mechanizmy wykluczenia, jednocześnie odkrywając najgłębsze pokłady empatii dla nieoczywistych bohaterek. A jego chłodny realizm i socjologiczna precyzja skrywają uniwersalną i mroczną jak smoła baśń o moralności” – zachwycał się jeden z krytyków po pokazie na festiwalu w Cannes, gdzie w maju „Dziewczyna z igłą” walczyła w głównym konkursie. „Hipnotyzująca »Dziewczyna z igłą« to nie tylko prowokujące do refleksji i skręcające wnętrzności gatunkowe arcydzieło. To również przerażające świadectwo historii, o której nie wolno nam zapominać” – pisał inny recenzent. „Guardian” też wysoko ocenił dzieło: „To makabryczny i hipnotyczny horror. Nie ma wątpliwości, że dreszcz czystego strachu przebiega przez ten film od początku do końca”. „Variety” dodało: „To zejście, nie tylko do brudnego rynsztoka, ale do podziemnego świata ludzkiego okrucieństwa. Niezwykły i niepokojący film Magnusa von Horna to dorosła baśń pełna czarownic i nieszczęśników, w której społeczeństwo okazuje się prawdziwym potworem”.

KANDYDAT DO OSCARA

Od tamtej pory film święci triumfy. Na festiwalu w Gdyni zdobył Srebrne Lwy i 10 innych nagród, w tym za zdjęcia dla Dymka. Kilka dni temu, 18 listopada, nagrodzono go również na festiwalu w Sewilli, gdzie zdobył cztery nagrody, najwięcej spośród tegorocznych konkurentów: za najlepszą reżyserię (Magnus von Horn), zdjęcia (Michał Dymek) i kierownictwo artystyczne (Jagna Dobesz) oraz dla najlepszej aktorki (Trine Dyrholm). Poprzednie wyróżnienia obejmują dwie Europejskie Nagrody Filmowe (za scenografię i muzykę) i trzy nominacje do nich, które 7 grudnia mogą zamienić się na statuetki podczas gali, która odbędzie się w szwajcarskiej Lucernie.

Przede wszystkim obraz jest duńskim kandydatem do Oscara. A rozgłos wokół niego sprawia, że ma coraz większą szansę, by zdobyć nominację, co zostanie ogłoszone 17 stycznia 2025 roku (w tym samym dniu film wejdzie do polskich kin).

W czym autor widzi jego siłę? To opowieść o dylematach moralnych, żalu i złożonych decyzjach, przed którymi stajemy. – Z pewnością film będzie miał inny wydźwięk w różnych rejonach świata. W Polsce prawa kobiet wciąż są ograniczone. Ciągle musimy toczyć walkę o legalną aborcję. We Francji prawo do decydowania o swoim ciele zostało wpisane do konstytucji. Dania niedawno wydłużyła okres, w którym można przerwać ciążę, do 18 tygodni. Ale w tych krajach widzowie mogą być z kolei bardziej wyczuleni na ekonomiczny albo równościowy aspekt filmu. A w tle są tu również wojna i zespół stresu pourazowego – reżyser wyliczał w Cannes podczas rozmowy z „Gazetą Wyborczą”.

Magnus von Horn nie krył na konferencji prasowej nadziei, że chciałby „Dziewczyną z igłą” wywołać dyskusje wśród widzów: – Chodzi o wybory, których dokonujemy, konsekwencje naszych działań i rozmyte granice między dobrem a złem. Zachęcam widzów do skonfrontowania się ze swoim moralnym kompasem i zmierzenia się ze złożonością natury ludzkiej przedstawioną w filmie.

WIZUALNIE SPEKTAKULARNY

Ekipa filmowa składała się głównie z Polaków, Duńczyków i Szwedów, a reżyser docenia to, co udało im się osiągnąć w ciągu zaledwie 30 dni zdjęciowych. – Mieliśmy bardzo wysokie ambicje co do tego, jak ten film powinien wyglądać, ale nie dysponowaliśmy budżetem w wysokości setek milionów – mówił na canneńskim festiwalu branżowemu „Screen Daily”. – Ale wiedzieliśmy, że musi być wizualnie spektakularny.

Reżyser i autor zdjęć czerpali inspirację z „Olivera Twista” Davida Leana, „Człowieka słonia” Davida Lyncha i „Listy Schindlera” Stevena Spielberga. Studiowali również fotografię z epoki przemysłowej w miastach Wielkiej Brytanii, takich jak Glasgow i Manchester, a także czarno-białe zdjęcia z archiwum agencji Magnum i Roberta Franka. Styl wizualny filmu miał przenieść widzów do ponadczasowej, niemal baśniowej krainy. Czerpiąc inspirację z fotografii historycznej i klasyki kina, filmowcy stworzyli oszałamiający wizualnie krajobraz, który zaciera granice między rzeczywistością a fantazją. Zdjęcia są jedną z najmocniejszych stron „Dziewczyny z igłą” – w wyrafinowany, ale nie przerysowany sposób, opisują świat, w którym nieustannie rozgrywa się walka dobra ze złem.

„Film nakręcony cyfrowo, w czerni i bieli, w klaustrofobicznym formacie 3:2 ma nawiedzoną, niepokojąco nieruchomą równowagę starych fotografii, estetykę, która zachwyci kinomanów” – ocenił „Hollywood Reporter”.

Vic Carmen Sonne na planie filmu „Dziewczyna z igłą”
Zdjęcie: Łukasz Bąk
Vic Carmen Sonne na planie filmu
Zdjęcie: Łukasz Bąk

O nagrodzie na Camerimage dla 34-letniego Polaka piszą światowe media. Dymek, absolwent łódzkiej filmówki – znany m.in. z kadrów „Prawdziwego bólu” Jesse’ego Eisenberga, „Sweat” (na festiwalu w Gdyni zdobył nagrodę za najlepsze zdjęcia) i „Supernovej” (otrzymał wyróżnienie na Camerimage) – urasta do rangi jednego z najzdolniejszych młodych operatorów filmowych w Europie. Warto przypomnieć, że za piękne, malarskie, a jednocześnie nowoczesne zdjęcia nominowanego do Oscara „Io” Jerzego Skolimowskiego zgarnął też nagrody w Hollywood: m.in. Amerykańskiego Stowarzyszenia Krytyków Filmowych oraz Stowarzyszenia Krytyków Filmowych z Los Angeles.

DUCHOWY I FILMOWY DOM

W Toruniu Polak pokonał wczoraj 50-letniego Brytyjczyka Lola Crawleya za „The Brutalist” Brady’ego Corbeta (zobaczcie zwiastun), który zdobył Srebrną Żabę (film na tegorocznym Biennale w Wenecji dostał Srebrnego Lwa). A Brązowa Żaba powędrowała do Francuza Paula Guilhaume’a, autora zdjęć do „Emilii Pérez” (zobaczcie zwiastun) w reżyserii Jacquesa Audiarda (z festiwalu w Cannes produkcja wyjechała ze Złotą Palmą i nagrodą jury dla najlepszego filmu).

Laureatem konkursu filmów polskich został Piotr Sobociński jr. Statuetkę zapewniły mu zdjęcia do „Kosa” Pawła Maślony. Wśród seriali najlepszy okazał się „Ripley”, za zdjęcia do którego główną nagrodę otrzymał amerykański operator Robert Elswit (laureat Oscara zdobył Emmy za pracę nad tym serialem we wrześniu). Wśród wideoclipów, gdzie jednym z jurorów był Dawid Podsiadło, zwyciężył utwór Taylor Swift „Fortnight” ze zdjęciami Meksykanina Rodrigo Prieto.

Trzykrotnie nominowany do Oscara operator filmowy i stały bywalec Camerimage Ed Lachman („Maria Callas”, „El Conde”, „Carol” i „Przekleństwa niewinności”) otrzymał długie owacje na stojąco, gdy z rąk Cate Blanchett odebrał nagrodę za całokształt twórczości. – To był mój duchowy, kulturalny i filmowy dom przez 22 lata, odkąd przyjechałem tutaj w 1997 roku z obrazem „Daleko od nieba”… To naprawdę wyjątkowe miejsce dla nas wszystkich – powiedział 76-letni Amerykanin o toruńskim festiwalu, dodając, że „może nie jest idealne, ale to nasze życie”, a Camerimage „oferuje rzadką okazję do spotkania się i odkrywania sztuki”.

W tegorocznym jury konkursu głównego pod przewodnictwem Blanchett zasiadali: operator Anthony Dod Mantle, operatorka i reżyserka filmów dokumentalnych Jolanta Dylewska, producentka/felietonistka Anna Higgs, projektantka kostiumów Sandy Powell oraz operatorzy Rodrigo Prieto i Łukasz Żal. 

Srebrna Żaba Camerimage 2024 – Lol Crawley i kadry z filmu „The Brutalist”
Zdjęcia: Lol Crawley
Brązowa Żaba Camerimage 2024 – Paul Guilhaume i zdjęcia jego autorstwa do filmu „Emilia Pérez”
Zdjęcia: Paul Guilhaume

ZWYCIĘZCY CAMERIMAGE 2024:

KONKURS GŁÓWNY:
ZŁOTA ŻABA:
Michał Dymek za film „Dziewczyna z igłą”, oraz wyróżnienie specjalne dla reżysera filmu Magnusa von Horna

SREBRNA ŻABA:
Lol Crawley za „The Brutalist” w reżyserii Brady’ego Corbeta

BRĄZOWA ŻABA:
Paul Guilhaume za film „Emilia Pérez” w reżyserii Jacques’a Audiarda

NAGRODA MIĘDZYNARODOWEJ FEDERACJI KRYTYKÓW (FIPRESCI):
„Kąpiel diabła” ze zdjęciami Martina Gschlachta, reżyseria Veronika Franz i Severina Fiala

ZŁOTA ŻABA W KONKURSIE DEBIUTÓW REŻYSERSKICH:
Sandhya Suri za „Santosh”

ZŁOTA ŻABA W KONKURSIE DŁUGOMETRAŻOWYCH FILMÓW DOKUMENTALNYCH:
Elizabeth Lo za zdjęcia do filmu „Mistress Dispeller” we własnej reżyserii

ZŁOTA ŻABA W KONKURSIE KRÓTKOMETRAŻOWYCH FILMÓW DOKUMENTALNYCH:
J. Daniekl Zuninga za film „Shotplayer”, w reżyserii Sama Shainberga

ZŁOTA ŻABA W KONKURSIE WIDEOKLIPÓW:
Rodrigo Prieto za teledysk Taylor Swift – „Fortnight” wyreżyserowany przez Taylor Swift

ZŁOTA ŻABA W KONKURSIE SERIALI TELEWIZYJNYCH:
Robert Elswit za „Ripley: A Hard Man to Find” w reżyserii Stevena Zailliana

ZŁOTA ŻABA W KONKURSIE FILMÓW POLSKICH:
Piotr Sobociński Jr za film „Kos”, reżyseria Paweł Maślona

ZŁOTA KIJANKA:
Tin Brendel ze Szkoły Filmowej w Łodzi za film „Orchid” we własnej reżyserii

SREBRNA KIJANKA:
Daniel Le Hai ze Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego za film „Nie ma mnie” we własnej reżyserii

BRĄZOWA KIJANKA:
Lisa Jilg z Filmakademie Baden-Wittenberg za „Titans”, reżyseria Janika Weiß

NAGRODA PUBLICZNOŚCI:
Film „Tatami” ze zdjęciami Todda Martina w reżyserii duetu Zar Amir Ebrahimi i Guy Nattiv

NAGRODY SPECJALNE:
Ed Lachman – Nagroda za całokształt twórczości
Gianfrano Rosi – Nagroda za wybitne osiągnięcia w filmie dokumentalnym
William Goldenberg – Nagroda dla montażysty
Nathan Crowley – Specjalna nagroda dla scenografa

Kopiowanie treści jest zabronione