

Posłuchaj
Nie dziwi fakt, że brytyjski serial „Dojrzewanie” („Adolescence”) stał się przedmiotem publicznej uwagi na całym świecie. Biorąc pod uwagę temat brutalnej, seksistowskiej, cyfrowej radykalizacji młodych mężczyzn każdy rodzic, nauczyciel i uczeń bez względu na kraj, z którego pochodzi, jest zaangażowany w historię nastoletniego zabójcy. Bo po raz pierwszy widzi to, czego do tej pory nie widział. Bo po raz pierwszy różnica pokoleń to tak wielka przepaść, że bez większych zmian systemowych prawdopodobnie nie da się jej zasypać.
Produkcja „Netflixa” – opowiadając o zabójstwie koleżanki przez nastolatka, któremu influencerzy wmówili, że nigdy nie będzie kochany i że jedynym sposobem jest przemoc – rzuciła nowe światło na tzw. manosferę, zagrożenia związane z mizoginią w internecie i niekontrolowanym korzystaniem z mediów społecznościowych, zwłaszcza przez młodzież. – Chcieliśmy stworzyć coś, co ludzie zechcą obejrzeć, to jasne, ale chcieliśmy też zadać pytania, które skłonią ludzi do rozmowy na kanapach, w pubach, w szkołach, a może nawet w parlamencie. Ta historia to tragedia. Strata Katie jest szczytem tej tragedii, ale mam nadzieję, że można śmiało powiedzieć, że strata Jamiego również jest tragedią. Nie rozwiążemy problemu, odkładając tę sprawę na później. Wymaga to natychmiastowego działania. Mam nadzieję, że rząd będzie na tyle odważny, żeby to przemyśleć – powiedział „Guardianowi” Jack Thorne, scenarzysta „Dojrzewania”.
LIBERTYN.eu zabiera Was w podróż przez historię powstania czteroodcinkowego serialu, zagłębianie się w kulturę inceli, manosferę i ich niebezpiecznych skutkach.
1. Co było inspiracją dla serialu?
Dwa i pół roku temu aktor Stephen Graham zadzwonił do Thorne’a i zapytał, czy byłby zainteresowany serialem o przestępstwach z użyciem noża. Chciał porozmawiać o przemocy młodych mężczyzn wobec kobiet, ale postawił dwa warunki: chciał to zrobić w serii pojedynczych ujęć i nie chciał obwiniać rodziców. Od razu zaczęli pisali scenariusz razem. Graham i Thorne to zgrany duet. – Stephen lubi nazywać to małżeństwem. Nie śmiałbym tak o nas mówić, ale podoba mi się pomysł, że uważa mnie za materiał na żonę – scenarzysta śmieje się w rozmowie z brytyjskim „GQ”.
Ich wcześniejsza współpraca zawodowa zaowocowała dramatem „To właśnie Anglia”, miniserialem „The Virtues” i filmem o COVID-19 „Pomoc”. „Dojrzewanie” to ich najnowsza i najbardziej udana produkcja. „Guardian” nazwał ją „czymś najbliższym telewizyjnej perfekcji od dziesięcioleci”, a widzowie sprawili, że „Dojrzewanie” błyskawicznie znalazło się na szczycie list przebojów Netflixa, jest numerem jeden w 80 krajach, w tym w Polsce, Wielkiej Brytanii, Arabii Saudyjskiej, Indiach, Australii… Serial przykuł uwagę polityków i stał się katalizatorem dyskusji na temat współczesnej męskości – i to wszystko w ciągu zaledwie kilku tygodni.


Pochodzący z Liverpoolu 52-letni Graham („Jestem dumny, że jestem mieszanym rasowo dzieciakiem z biednej klasy robotniczej z bloku” – powtarza) to jeden z najwybitniejszych brytyjskich aktorów, którego postacie są pełne człowieczeństwa, autentyczności i prawdy. Wielu z nich to przedstawiciele klasy robotniczej na skraju przepaści, zmarginalizowani, odrzuceni i często bardzo, bardzo wściekli. Znany jest z „Punktu wrzenia”, „Peaky Blinders” czy „Gangów Nowego Jorku”. Na ten rok zaplanowano biografię Bruce’a Springsteena pt. „Deliver Me from Nowhere” (w której gra ojca muzyka) oraz film z serii „Peaky Blinders” zatytułowany „The Immortal Man”. Razem z żoną Hannah Walters, aktorką, od pięciu lat prowadzi firmę produkcyjną Matriarch Productions, a „Dojrzewanie”, gdzie każdy odcinek został nakręcony w jednym ciągłym ujęciu, to jedna z ich produkcji.
Przyciągają go „prawdziwe historie prawdziwych ludzi”, jak mawia. I tak było tym razem. – W kraju doszło do fali ataków z użyciem noża na młode dziewczyny. Przemoc między gangami, gdy chłopcy dźgają nożem innych chłopców w Londynie, Birmingham i Manchesterze, to zupełnie inna sprawa. Gdy czytałem o mordowaniu dziewczyn zastanawiałem się, co tak naprawdę dzieje się teraz, kiedy małolaty dźgają nożem nastoletnie dziewczyny na śmierć? – wyjaśnia magazynowi „GQ”.
Miał pomysł na wszystkie cztery odcinki i postacie, ale nie wiedział, dlaczego Jamie, sprawca ataku, to zrobił. Razem z Thorne’em zadbali o resztę. – Wiedzieliśmy, że nie jest to wynik znęcania się ani traumy rodzicielskiej. Ale nie mogliśmy ustalić motywu. Wtedy moja współpracowniczka powiedziała: „Powinniście się przyjrzeć kulturze inceli” – wspomina scenarzysta.
Przeczytał kilka artykułów na ten temat, ale długo nie zdawał sobie sprawy z logiki tego wszystkiego. – Ale kiedy się temu bliżej przyjrzałem – i myślę, że to jest sedno trzeciego odcinka – to odkryłem, że gdybym usłyszał to wszystko jako dziecko, to pewnie bym w to uwierzył. To właśnie sprawia, że jest to dla mnie tak przerażające, gdy ktoś mówi tym dzieciakom: „Jest powód, dla którego jesteś samotny. Jest powód, dla którego jesteś odizolowany. Jest powód, dla którego wydaje się, że nikt cię nie lubi. Jest powód, dla którego czujesz się nieatrakcyjny. I jest to powód, dla którego świat został stworzony dla innych” – wylicza.
2. Kim są mężczyźni żyjący w przymusowym celibacie?
Incele (skrót od ang. „involuntary celibates”, czyli osoby mimowolnie żyjące w celibacie) to – zrzeszona głównie w internecie – społeczność mężczyzn, którzy definiują siebie samych poprzez niezdolność do nawiązywania bliskich relacji z kobietami. Uważają, że są ofiarami terroru atrakcyjności fizycznej, którą definiują jako uprzedzenie społeczne faworyzujące ludzi atrakcyjnych. Winą za to, że są seksualnie wykluczeni przez swoją rzekomą nieatrakcyjność, obarczają feminizm, który wyzwolił kobiety i dał im prawo do wybierania partnerów.
Z badania opublikowanego na łamach „New Media & Society” społeczności inceli jako pierwszy przyjrzał się zespół socjologów kierowanych przez Michaela Halpina z Dalhousie University w Kanadzie, którego zaniepokoiła wygrana w wyborach prezydenckich Donalda Trumpa w 2016 roku, więc zaczął szukać wyjaśnień. Naukowiec wraz z zespołem przeanalizował każdy komentarz zamieszczony na popularnym forum dyskusyjnym inceli w latach 2017-2021 (łącznie ponad 3,5 mln wpisów). – Od razu zauważyłem, że subkulturę inceli cechuje skrajna nienawiść do kobiet. Wszyscy widzieliśmy już mizoginię – zarówno offline, jak i online – ale mizoginia u inceli wykraczała poza wszystko, co widziałem do tej pory – mówi Halpin.
Zwiastun serialu „Dojrzewanie”
Wysoka oglądalność i liczba rozmów, które wywołał, są w pełni zasłużone

Incele proponują, aby społeczeństwo zmieniło się tak, żeby zaspokoić ich potrzeby, np. sugerują powrót do struktury, w której kobiety mają mniej praw niż mężczyźni, pozostają w domu i nie mają wolnego wyboru na rynku matrymonialnym. Ci ekstremalni wzywają wprost do gwałtu na kobietach. Sami siebie postrzegają jako nieudanych mężczyzn, własne ciała jako brzydkie, a swoje życie jako skazane na „wieczną samotność”. W grupach tych istnieje wiele psychologicznych zaburzeń związanych z negatywnym obrazem własnego ciała, nieśmiałością, lękiem, deficytami w umiejętnościach społecznych, zastraszaniem, brakiem doświadczenia seksualnego i w tworzeniu relacji, samotnością, depresją i samobójstwem.
Pierwszy sławny incel to 22-letni Elliot Rodger, który dekadę temu zabił sześć osób i ranił czternaście. Po nieudanym ataku na żeński akademik w Kalifornii popełnił samobójstwo. Wcześniej wysłał swój 137-stronicowy pamiętnik rodzicom, terapeucie i jeszcze kilku osobom, w którym napisał o sobie jako „prawiczku, który nigdy się nawet nie całował”. „W tym dniu zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby zniszczyć wszystko, czego nie mogłem mieć. Wszystkie te piękne dziewczęta, których pragnąłem tak bardzo, ale których nigdy nie miałem, bo pogardzały mną i szydziły ze mnie, zostaną zniszczone. Wszyscy ci popularni ludzie, którzy wiodą życie pełne przyjemności, zostaną zniszczeni, ponieważ nigdy nie zaakceptowali mnie i nie przyjęli do swojego grona. Zginą i będą cierpieć, ponieważ ja przez nich cierpiałem. Tak będzie sprawiedliwie” – uzasadnił swoje motywy.
Polski incel to też przerażające zjawisko, często będący w objęciach skrajnej prawicy. Jak w ub.r. pisała „Gazeta Wyborcza” według polskiego incela kobieta jest seks-lalką i inkubatorem. „p0lka jest żałosna i niewierna. Tępa, leniwa syfiara chce cały dzień leżeć na kanapie. Puszcza się z czarnym imigrantem, z erasmusem. Jej celem jest płodzenie dzieci z samcem alfa, synem dewelopera ze strzeżonego osiedla. Wybiera tylko najsilniejszych i najprzystojniejszych” – hejtują w internecie, a słowo „p0lka” celowo piszą małą literą, z zerem zamiast „o”.
Są nieśmiali, zakompleksieni, często biedni. „Po pięciu dniach harówki u Janusza za 3 tys. zł nastał ten dzień… Dzień, w którym wreszcie możesz przesiedzieć cały dzień w piwnicy. Będziesz od rana do nocy grał w gry wideo, robiąc przerwy na toaletę, jedzenie oraz oczywiście uprawianie samogwałtu…” – piszą na swoich internetowych grupach.
Są wśród nich też tacy, którzy apelują o tzw. powszechną redystrybucję seksualną: „Godne życie seksualne obywateli to zbyt ważna kwestia, aby zostawić ją wolnemu rynkowi. Państwo musi zadbać o to, aby każdy miał równy dostęp do spełnienia seksualnego. Sprawiedliwa redystrybucja seksu jest możliwa”.
3. Kim jest „Bóg inceli”?
Samotność i odrzucenie młodych mężczyzn to idealna sytuacja dla ekstremistów z tzw. manosfery, czyli sieci męskich społeczności internetowych promujących ultrakonserwatywne poglądy, pogardzających kobietami i promujących poglądy antyfeministyczne, seksistowskie i rasistowskie. „Bogiem inceli” jest amerykański influencer Andrew Tate. Stworzył wielkie internetowe imperium, gdzie wykreował wizerunek samca alfa, który pozuje na bardzo bogatego człowieka, otacza się drogimi samochodami, urodziwymi kobietami i promuje bardzo toksyczny wzorzec męskości. Głosi, że prawdziwy mężczyzna to ten, który „posiada kobietę, że kobieta jest własnością mężczyzny, że pobiłby taką, gdyby go zdradziła, że to kobiety są odpowiedzialne za gwałty”.


Andrew i jego brat Tristan manipulują i radykalizują zagubionych młodych mężczyzn, oferując im fałszywe rozwiązania rzeczywistych problemów. W realnym świecie mają problemy z prawem. Od dwóch lat w Rumunii, gdzie bracia przeprowadzili się w 2017 roku uciekając z kraju rzekomo przed gwałtem, przeciwko Tate’om toczy się głośny proces sądowy. Bracia oskarżeni są m.in. o handel ludźmi, przemoc seksualną, zmuszanie do udziału w filmach pornograficznych i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Do tej pory objęci byli nadzorem policyjnym, przebywali w areszcie domowym i nie mogli opuszczać Rumunii.
W połowie lutego brytyjski dziennik „Financial Times” poinformował, że administracja Trumpa naciska na władze Rumunii, by oddały braciom paszporty i pozwoliły wyjechać z kraju. Wiele osób z otoczenia amerykańskiego prezydenta wspiera Tate’a. Otwarcie mówią, że to, co on robi, jest dobre i że wzorce, które szerzy, są w porządku. Poza tym w Białym Domu pracuje obecnie były rzecznik prasowy Tate’a. Te naciski przyniosły skutek: pod koniec lutego rumuńskie media podały, że influencer wraz z bratem wylecieli prywatnym samolotem do USA.
4. Jak debiutant pokonał 600 konkurentów?
13-latek z „Dojrzewania” to incel, który wierzy w regułę 80/20, według której 80 procent kobiet pragnie 20 procent mężczyzn, i że on – drobny, kiepsko grający w piłkę, w szkole niepopularny – do tych 20 nie należy. To bystry i pochodzący z kochającej się rodziny dzieciak, po którym nikt nie spodziewałby się tak mrocznej osobowości. Scenarzysta „Dojrzewania” chciał, byśmy przyjrzeli się podobnym jak on i spróbowali ich zrozumieć.
– Myślę, że w innym świecie mógłbym być na jego miejscu. Nie twierdzę, że dopuściłbym się takiego czynu, ale mogłem wyczuć jego złość. Można wyczuć jego frustrację i wyobcowanie. Dlatego, mimo że zrobił coś tak okropnego, musimy go zrozumieć. Stephen ma takie powiedzenie: „Do wychowania dziecka potrzebna jest cała wioska”. Myślę, że potrzeba całej wioski, żeby zniszczyć dziecko. A Jamie został zniszczony. Tragedią jest Katie, prawda? Ale w życiu Jamiego jest też tragedia – tłumaczy.
Jego zdaniem, Jamie nie jest prostym produktem manosfery. Jest produktem rodziców, którzy tego nie dostrzegali, szkoły, która nie potrafiła się tym przejąć i małoletniego mózgu, który go nie powstrzymał. – Postawmy 3000 dzieci w tej samej sytuacji, a żadne nie zrobiłoby tego, co on. Jednak spędzając dowolną ilość czasu na forach 4chan czy Reddicie, spędzając dowolną ilość czasu w mediach społecznościowych, bardzo szybko znajdziesz się w jakiejś ciemnej sferze. Rodzice mogą próbować zadziałać, szkoły mogą zablokować dostęp do telefonów komórkowych, ale trzeba zrobić więcej. Rząd powinien udzielić wsparcia, ponieważ głoszone idee są niebezpieczne, jeśli trafią w niepowołane ręce, a młode umysły nie są przygotowane, by sobie z nimi poradzić – apeluje. – Mój syn ma prawie dziewięć lat. Za dwa lata będzie mnie błagał o smartfona. Do tego czasu 60-70 proc. jego klasy będzie go miało. Czy mam powiedzieć „nie” i go odizolować? Wiem, że jestem w takiej samej sytuacji jak setki tysięcy rodziców, którzy się tymi sprawami martwią.
Graham, który gra ojca Jamiego, ma dwójkę dorastających dzieci. I pracując nad serialem sam zastanawiał się nad trudnym okresem przechodzenia do dorosłości. – Byłem 13-letnim chłopcem, który nie miał najlepszych relacji z ojcem, nie miał silnej więzi z żadnym wzorem do naśladowania, były dziewczyny, mała butelka cydru na tyłach szkoły, kilka buchów małego skręta. Ale przynajmniej, gdy wieczorem w telewizji pojawiał się sutek, moja mama mówiła: „No dobra, łóżko!”, siedziałem więc w swoim pokoju, a mama wiedziała, że jestem bezpieczny. Dziś dzieciaki w smartfonie mogą znaleźć cokolwiek i zrobić z tym wszystko. Rodzice są w dzisiejszych czasach wobec tego bezradni – opowiada.


Być może dlatego tak rozumie Eddiego z netflixowego hitu. Czwarty odcinek kończy się sceną, w której Eddie znajduje się w sypialni Jamiego i mówi: „Przepraszam, synu, powinienem był zrobić więcej”. A my widzimy, jak nosi w sobie poczucie winy. – To, co potrafi zrobić jednym mrugnięciem rzęsy, można opisać w formie dialogu na 50 stronach scenariusza. Alfred Hitchcock ma takie powiedzenie: „dialog to po prostu słowa wypowiadane przez aktorów, podczas gdy ich twarze opowiadają historię” i ja naprawdę w to wierzę. Stephen to zrobił. Ponieważ jest niezwykły – zachwala go Thorne.
Ale największym objawieniem jest 15-letni Owen Cooper, który zagrał Jamiego. Praca, którą wykonuje w serialu, jest wybitna, zwłaszcza w trzecim odcinku. Choć Erin Doherty gra psychologa i jest doświadczoną aktorką teatralną, pojedynek wygrał on – amator, debiutant, który zagrał jedynie w przedstawieniu szkolnym w Manchesterze. Był fenomenalny.
Skąd się wziął? Dyrektorka castingu Shaheen Baig, reżyser Phil Barantini, autor zdjęć Matthew Lewis i producentka Jo Johnson przesłuchali blisko sześćset dzieci do tej roli, żaden chłopiec nigdy nie pracował w branży, a potem zredukowali tę grupę do czterech, a na końcu wybrali Owena. Graham wyznał „Variety”, że zrobił na nim wrażenie już podczas ich wspólnej pierwszej improwizacji: – Kiedy wyszedł z pokoju, odwróciłem się do Phila i Jacka i powiedziałem: „Myślę, że to on”.
Thorne dodał, że był pod wrażeniem „prawdziwej prostoty” Coopera: – On nie grał. Czułem, że ta zdolność była w nim od samego początku. Musiał po prostu wymyślić, jak okiełznać tego potwora w Jamiem. A kiedy już go okiełznał, nie było możliwości, aby go powstrzymać.
5. Co mogą zrobić rodzice?
W każdym odcinku autorzy starali się odpowiedzieć na inne pytanie dotyczące historii Jamiego. Na końcu przyjrzeli się jego życiu rodzinnemu. Musieli zrozumieć rodziców i ich część winy za syna. – Musieliśmy przyjrzeć się temu, jak do tego doszło. A jak lepiej zrozumieć, jak doszło do zagubienia tego dziecka, niż zaglądając w głąb Eddiego i słysząc, jak opowiada o chłopcu, który rysował na kuchennym stole, a potem stał się nastolatkiem, który wolał siedzieć w swoim pokoju, i jak rodzice nieświadomie pozwolili na utrzymanie jego izolacji? – pyta Thorne.
Widzimy, jak Eddie i jego żona Manda (Christine Tremarco) w ostatnim odcinku siedzą na skraju łóżka, zmagając się ze wspólnym poczuciem winy i żalem. Zastanawiają się, w jakim stopniu ponoszą winę za czyny Jamiego, czy mogli zrobić coś więcej? To zapierająca dech w piersiach, niedopowiedziana scena, która odzwierciedla ideę leżącą u podstaw „Dojrzewania”: gdy dochodzi do tak okropnej zbrodni, ofiar jest wiele.
Pod koniec pojawia się ostatni emocjonalny cios. Eddie wkłada misia do łóżka syna i zaczyna płakać w poduszkę – to wyraz poczucia winy, które tłumił przez miesiące. – Myślę, że każdy rodzic w takiej sytuacji zawsze trochę obwiniałby siebie – mówi Graham. – Eddie zawsze będzie niósł ten krzyż.
Co prawdziwi rodzice w realnym życiu mogą zrobić po obejrzeniu serialu? I na co liczą jego twórcy? – Stephen i ja wiedzieliśmy, że to będzie miało wpływ, wiedzieliśmy, że jest to potrzebne. Ale szczerze mówiąc, nie zdawałam sobie sprawy, jak głęboki wpływ serial będzie miał na ludzi. Rodzice wysyłają mi mnóstwo wiadomości z podziękowaniami i wyrazami wdzięczności, ponieważ otwierają drzwi sypialni i rozmawiają ze swoimi dziećmi w sposób, w jaki nigdy wcześniej tego nie robili. Chcieliśmy potrząsnąć wszystkimi i powiedzieć: „no dalej, naszym obowiązkiem jest upewnić się, że to pokolenie nie zostanie utracone, ponieważ tak łatwo je stracić” – Hannah Walters wyznała BBC. Wiele z wiadomości pochodzi też od młodych ludzi: „dziękuję, bo pozwoliliście mi porozmawiać z rodzicami o czymś, o czym nie wiedziałam, jak się za to zabrać”.
Thorne apeluje o to, aby „Dojrzewanie” było pokazywane zarówno w szkołach, jak i w parlamencie: – No cóż, to nawiązuje do wioski Stephena: cała wioska musi zmienić kurs. Chodzi o rodzinę i o kwestię komunikacji, ale wiem, jak trudno byłoby mi rozmawiać z moim tatą, gdybym był w wieku Jamiego. Chodzi też o szkoły, a konkretnie o pieniądze, które na nie przeznaczamy, i o rozmowy, jakie szkoły prowadzą z uczniami. A ostatnim szczeblem jest rząd, który powinien ustanowić odpowiednie prawo i zakazać korzystania ze smartfonów przez dzieci. Odebranie dziecku smartfona przez rodziców to izolowanie go wśród rówieśników i stygmatyzacja, dla rodzica rzecz niemożliwa. Potrzeba więc kogoś, kto powie: „Tego im nie wolno robić”, bo ich mózgi są zbyt słabe, żeby poradzić sobie z tym, co jest w tej małej czarnej skrzynce.﹡

