Wielki powrót Kevina Costnera. Western to pierwszy film, jaki nakręcił od 20 lat
09 kwietnia 2024
tekst: a+e
zdjęcia: Warner Bros.
Kevin Costner w „Horizon: An American Saga”
Wielki powrót Kevina Costnera. Western to pierwszy film, jaki nakręcił od 20 lat
09 kwietnia 2024
tekst: a+e
zdjęcia: Warner Bros.
Wielki powrót Kevina Costnera. Western to pierwszy film, jaki nakręcił od 20 lat

Posłuchaj

– To nie Disneyland, to prawdziwe życie. W westernach pociągają mnie nie strzelaniny, ale małe rzeczy, które ludzie musieli znosić, żeby zarobić na życie i przetrwać. Chcę, żeby mała dziewczynka zobaczyła, przez co przeszła prapraprababcia – tak o swoim nowym filmie opowiada Kevin Costner. „Horizon: An American Saga”, zrealizowana z rozmachem, epicka opowieść o osadnictwie na zachodzie Ameryki, to było jego marzenie od ponad trzech dekad. Nie mógł namówić żadnej wytwórni, więc w końcu zastawił swoją posiadłość i wyłożył na produkcję własne pieniądze. Premiera filmu na festiwalu w Cannes.

Czerwona ziemia, górskie szczyty i wijące się rzeki południowego Utah poruszyły serce i wyobraźnię Kevina Costnera. – To dla mnie najlepsze miejsce na świecie. Podróżuję po kraju i kiedy jadę przez Utah, kręci mi się w głowie. To magia – wyznał na konferencji prasowej w St. George, mieście leżącym na granicy stanów Utah i Arizona.

To tę okolicę wybrał na scenerię swojego nowego filmu, który początkowo nosił tytuł „Sidewinder”. Pisanie scenariusza zlecił już w 1988 roku. To miał być konwencjonalny western: z początkiem, rozwinięciem i zakończeniem, z akcją osadzoną w Ameryce przed wojną secesyjną. Przez ponad trzy dekady film zmienił tytuł, formułę i scenariusz. Dziś Costner, który jest reżyserem, współscenarzystą, producentem, a także odtwórcą jednej z głównych ról, reklamuje go jako „monumentalny projekt opowiadający o kosztach budowy i ekspansji Stanów Zjednoczonych spowodowanych wojną i przemocą”. „Horizon: An American Saga” jest pierwszym z czterech części obejmujących 15 lat osadnictwa na amerykańskim Zachodzie przed i po wojnie secesyjnej.

– Na ekspansję Ameryki na zachód składało się wiele elementów: od niebezpieczeństw, których źródłem była sama natura, przez skomplikowane relacje z rdzennymi mieszkańcami tych terenów, po intrygi, determinację, a często i bezwzględność tych, którzy pragnęli zasiedlić te ziemie – wylicza 69-letni aktor znany z takich filmów, jak „Silverado”, „Nietykalni” czy „Bodyguard” oraz serialowego hitu „Yellowstone”. Jako reżyser zasłynął najbardziej dzięki „Tańczącemu z wilkami”, za którego on sam otrzymał dwa Oscary, a cały film zdobył ich łącznie aż siedem (w tym za najlepszy film).

Jako reżyser pozostawał jednak nieaktywny przez 21 lat: od czasu, gdy nakręcił western „Bezprawie”. Wczoraj ogłosił, że zaprezentuje pierwszą część „Horizon: An American Saga” na tegorocznym festiwalu filmowym w Cannes.

Kevin Costner w „Horizon”

1. RZUCIŁ „YELLOWSTONE”

W historii kina popularność poszczególnych gatunków przeżywała wzloty i upadki, a być może żaden nie odznaczał się tak ekstremalną zmiennością jak western. Choć wiele najsłynniejszych filmów wszech czasów to westerny, jednak wraz z początkiem XXI wieku tęsknota za jego stylem zniknęła. Dopiero popularność „Yellowstone”, uważanego za jeden z najlepszych seriali telewizyjnych ostatnich lat, ożywiła gatunek. Jednak po pięciu latach występów jako John Dutton, Kevin Costner ogłosił swoje odejście z serialu, co doprowadziło do zakończenia produkcji wraz z finałem piątego sezonu (zadebiutuje w listopadzie).

Krótko potem aktor ogłosił swój kolejny projekt. – On i stacja kłócili się, kiedy może skończyć z „Yellowstone”. Jego film stał się dla niego wielkim priorytetem i chciał zmienić punkt ciężkości. Mam nadzieję, że „Horizon” jest tego wart – twórca „Yellowstone”, Taylor Sheridan, powiedział pod koniec ub.r. „Hollywood Reporter”.

Tymczasem teraz aktor sam zabrał głos, mówiąc, że ma nadzieję wrócić do serialu „pomimo pewnych skomplikowanych nieporozumień w umowie”. W programie telewizyjnym „Entertainment Tonight” tak mówił o swoich nadziejach na powrót: – Myślałem, że nakręcę siedem sezonów. Zobaczymy, jak to się dalej potoczy. Może uda się wrócić, a wtedy z chęcią dokończę „Yellowstone”.

2. ZASTAWIŁ DOM

Teraz jednak zajmuje się promowaniem „Horizon”. Marzył o tym westernie od lat 80., ale mimo jego największych wysiłków nigdy nie udało mu się go zrealizować. Gdyby nie sukces „Yellowstone”, realizacja marzenia mogłaby nie być możliwa. – Przez te wszystkie lata nie mogłem namówić żadnej wytwórni. W końcu podjąłem decyzję, że sam wyłożę na to pieniądze. Nie jestem wybitnym biznesmenem, więc możecie pukać się w głowę. Z jakiegoś powodu nie mogłem odpuścić – wyznał w rozmowie z „Deadline”.

Aby sfinansować tak kosztowne i ryzykowne przedsięwzięcie (budżet to 100 milionów dolarów), musiał zastawić swoje nadmorskie ranczo w Santa Barbara. – Chciałem na tych 4 hektarach zbudować mój ostatni dom. Ale zastawiłem hipotekę. Zrobiłem to bez wahania. Mój księgowy wpadł w szał, ale to moje życie. Wierzę w ten pomysł i tę historię – zdradził.

Costnera od dawna ciągną historie o Dzikim Zachodzie. – Wiele razy porównujemy się z innymi pokoleniami. Myślę o tym, co było stawką. Jak ludzie przetrwali? Jest w tym surowość i nieprzewidywalność. Nie daje mi to spokoju – wyznał magazynowi „People” dwa lata temu, gdy przebywał w Utah na planie „Horizon”. – Nie miałem takich uczuć w stosunku do filmu, odkąd kręciliśmy „Tańczącego z wilkami”. To naprawdę najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem, ale właśnie tego chcę.

Ambicje projektu przywodzą na myśl trzygodzinny debiut reżyserski aktora z 1990 roku, w który media na początku wątpiły (jeden z krytyków przewidywał, że będzie to „szaleństwo Costnera”), ale kosztujący 22 mln dolarów „Tańczący z wilkami” stał się hitem kasowym – zarobił ponad 420 milionów. Ile tym razem wydał? W niedawnych dokumentach sądowych dotyczących rozwodu z drugą żoną, Christine Baumgartner, ujawnił, że osobiście zainwestował co najmniej 20 milionów dolarów.

Kevin Costner w „Horizon” zatrudnił swojego syna: Hayes zagrał, mając 13 lat (po prawej)

3. ZATRUDNIŁ SYNA 

W nowym obrazie gwiazdor, który jest ojcem siedmiorga dzieci, zatrudnił jedno z nich. 15-letni Hayes debiutuje na ekranie, grając młodą wersję bohatera Hayesa Ellisona, w którego wciela się jego ojciec. – W pewnym sensie zrobiłem to celowo, żeby mógł się ze mną częściej spotykać. Jestem jak każdy inny rodzic i próbuję nakłonić dziecko: „to naprawdę fajne, powinieneś przyjść i być ze mną na planie” – mówi Costner.

Scenariusz istnieje dłużej niż Hayes żyje na świecie. – Bardzo dobrze radzi sobie w tym filmie – ojciec nie kryje dumy.

Obok obu Costnerów gra cała plejada aktorskich sław znanych m.in. z „Czasu krwawego księżyca”, „Avatara”, „Armageddonu”, „Mad Maxa: Na drodze gniewu” i seriali „Narcos: Meksyk”, „Walking Dead”, „Stranger Things”. To ponad 170 aktorów: Jena Malone, Sienna Miller, Sam Worthington, Abbey Lee Kershaw, Giovanni Ribisi, Will Patton, Kathleen Quinlan, Luke Wilson, Michael Rooker, Jamie Campbell Bower, Natanka Means, Danny Huston i inni.

4. ZBUDOWAŁ BIURO W UTAH

W westernach o sukcesie decyduje lokalizacja, a rozległe krajobrazy zachodnich stanów USA rozstrzygają o tym, czy widz zanurzy się w ten świat. „Horizon: An American Saga” został nakręcony głównie w pięknym południowym Utah, a zdjęcia, których operatorem jest J. Michael Muro (znany z „Bezprawia” i oscarowego „Miasta gniewu”), kręcono w okolicach miejscowości Moab i St. George, a przede wszystkim Parku Narodowego Zion, słynącego z kanionu przyjmującego malownicze formy skalne, które przypominają zamki, iglice i wieże.

– Nie chciałem pozbawić widzów ani sekundy tego, czym jest Utah. To jeden z powodów, dla których mój ​film będzie przemawiał do widzów długo po wyjściu z kina – Costner powiedział w lutym lokalnemu dziennikowi „St. George News”. – Wszyscy wiemy, co się dzieje, gdy gasną światła – może to być coś dobrego, coś przeciętnego lub coś wspaniałego. Chcę, żeby ten film ich po prostu pochłonął. Mam nadzieję, że zostanie z nimi na zawsze.

Na czas kręcenia zbudował tam biuro dla swojej firmy producenckiej Territory Pictures, a także studio filmowe. Bardzo zależało mu na dbałości o szczegóły, pomimo krótkiego czasu filmowania – dla porównania „Tańczącego z wilkami” nakręcił w 106 dni, a „Horizon” stworzył w 52. Nie wydaje się, by szczędził na wydatkach, stawiając na apetyt widzów na gatunek, który na nowo ożywił dzięki „Yellowstone”. Jest tu wszystko, z czego słyną westerny: wozy, żołnierze Unii, zwaśnieni farmerzy, strzelaniny, przekupni stróże prawa, silne kobiety, dramatyczna sytuacja Indian i rozległe widoki.

– To dbałość o szczegóły gwarantuje, że western pozostanie aktualny i ponadczasowy. Istotność będzie polegać na poziomie szczegółowości, człowieczeństwie i uniwersalności, jakie zwykle przedstawia. Kiedy jesteśmy bardziej szczerzy, nasze filmy docierają dalej – ocenia. – Westerny mają klasyczny charakter, dają więc szansę na zrobienie czegoś, co przetrwa dłużej niż weekend otwarcia, coś, do czego ludzie będą chcieli wracać. A mnie nigdy nie interesowało ściganie się, który film zarobi więcej w pierwszy weekend wyświetlania – dodaje.

5. OPOWIEDZIAŁ O KOBIETACH

Pomimo 35-letniego harmonogramu prac, zaskakująco niewiele szczegółów na temat postaci i historii Costnera zostało upublicznionych. Na razie pokazano pierwszy zwiastun i zaledwie kilka zdjęć. Autor sączył informacje. W 2003 roku zauważył, że „Horizon” ma „szybszą akcję i młodszą obsadę” niż jego poprzedni western „Bezprawie”, i opisał go jako jeden z tych pokroju „Siedmiu wspaniałych”. W 2016: „To po prostu opowieść o tym, jak powstały miasta na Zachodzie… Obala mity na ten temat”. A w 2022 dodał, że film dotyczy „kobiet próbujących przetrwać w niemożliwie trudnym świecie”.

Dziś wiadomo niewiele więcej. W niedawnej rozmowie z „Variety” tak opowiadał: – To zarówno piękna, jak i trudna historia. Mówiąc szczerze, dotyczyć będzie wielu kobiet. Będzie w niej miejsce dla mężczyzn, ale to kobiety będą prawdziwą siłą „Horizon”. Opowiemy o ich codzienności w niezwykle twardym świecie. Często były zaciągane na Dziki Zachód siłą, bo to ich mężczyźni chcieli tam pojechać. A kobiety podążały wtedy za mężczyznami. Nie prosiły się o to, by znaleźć się na tych niezasiedlonych i niebezpiecznych terenach. A życie tam nie było proste. Chciałbym też pokazać, jak bardzo ówcześni ludzie byli bezbronni.

Ambitna kinowa przygoda Costnera obejmuje cztery lata wojny secesyjnej, od 1861 do 1865, zabierze widzów w podróż po kraju toczącym wojnę ze sobą, pokazaną przez pryzmat rodzin, przyjaciół i wrogów. Potem skupi się na osiedlaniu się Amerykanów na Zachodzie: jedni szukali tam nadziei po wojnie, a drudzy przed czymś uciekali. – W ciągu 25 lat coś, co było tam od tysięcy lat, zostało zniszczone. To wielka niesprawiedliwość, która zmiażdżyła rdzennych Amerykanów – wyznał na konferencji prasowej w Utah.

Jednak – jak dodał – „nie umniejsza to odwagi, jakiej wymagało od przodków opuszczenie wschodniego wybrzeża i maszerowanie po całym kraju w poszukiwaniu lepszego życia”. – Doceniam ich zaradność i odwagę. Szybko zrozumieli, że jeśli będą wystarczająco twardzi, jeśli będą wystarczająco podli – będą w stanie przetrwać na Dzikim Zachodzie – powiedział Costner. – Chcę zabrać widzów do miejsc, które mogą ich ekscytować, rzucać wyzwania bohaterom, aby mogli ich zrozumieć. Chcę, żeby mała dziewczynka zobaczyła, przez co przeszła jej prapraprababcia.

Jedną z głównych ról kobiecych gra Sienna Miller

Zdaniem Costnera, wiele westernów nie jest dobrych, ponieważ są zbyt uproszczone. – Westerny są skomplikowane. To nie Disneyland, to prawdziwe życie. Chciałem stworzyć film charakteryzujący się poziomem autentyczności, z którym także dziś można porównać swoje życie. Zawsze będę grał w scenach ze strzelaninami, ale do westernów przyciągają mnie małe rzeczy, np. to, co ludzie musieli znosić, by przetrwać. „Horizon” opowie o nich wszystkich w szczery i przystępny sposób, podkreślając różne punkty widzenia oraz konsekwencje podejmowanych decyzji, które wpływały na życie i śmierć bohaterów – wyznał.

6. WYBRAŁ CANNES

Całkowity czas trwania sagi wyniesie około 11 godzin. Dwie pierwsze części są już gotowe i trafią do kin w dwóch częściach – pierwsza ukaże się 28 czerwca, a druga 16 sierpnia. Strategia upubliczniania „Horizon” w odstępie dwóch miesięcy jest odważna i praktycznie bezprecedensowa w przypadku ważnego hollywoodzkiego tytułu. Dwa kolejne filmy nie zostały jeszcze nakręcone.

Ale wcześniej pierwsza część „Horizon” dołącza do Festiwalu Filmowego w Cannes poza konkursem, obok „Furiosa: Saga Mad Maxa” George’a Millera i „Drugiego aktu” w reżyserii Quentina Dupieux, z Léą Seydoux i Vincentem Lindonem w rolach głównych. „Minęło 20 lat, odkąd miałem przyjemność być na bulwarze Croisette. Czekałem na odpowiedni moment na powrót i z dumą mogę powiedzieć, że ten czas nadszedł. Mój nowy film to historia, która zaczęła się 35 lat temu i nie mogę sobie wyobrazić lepszego miejsca niż Cannes, aby pokazać światu rezultat tak wspaniałej przygody” – Costner napisał w specjalnym oświadczeniu, informując, że western będzie miał premierę 19 maja.

Pełna selekcja canneńskiej imprezy, która potrwa od 14 do 25 maja, zostanie zaprezentowana w czwartek. Inne filmy, które mają tam ponoć zadebiutować, to „Megalopolis” Francisa Forda Coppoli oraz „Kinds of Kindness” Yorgosa Lanthimosa z Emmą Stone w roli głównej.﹡

Sam Worthington w „Horizon”

Kopiowanie treści jest zabronione