Od lewej: Obraz Ewy Juszkiewicz „Bez tytułu (za Adolfem Ulrikiem Wertmullerem)” z 2019 roku sprzedany za 2,3 mln zł (to polski rekord); malarka z obrazem „Ginger Locks” w tle, który przeniosła na torebkę Louis Vuitton
Najdroższa polska malarka, której obrazy kosztują miliony dolarów. Współpracuje z galerią Gagosian, sprzedaje obrazy w Christie’s, a zaprojektowanie torebki zlecił jej Louis Vuitton
25 października 2023
tekst: Agnieszka Kowalska

Posłuchaj

Obraz Ewy Juszkiewicz osiągnął na wczorajszej aukcji dzieł sztuki w Warszawie rekordową cenę. Płótno z kobietą, która zamiast twarzy ma pukle włosów, sprzedano za 2,3 mln zł. „Transakcja podwoiła cenę wywoławczą i ustanowiła nowy rekord tej artystki w Polsce i była najwyższym wynikiem aukcji” – podsumował licytację Polswiss Art, gdzie sprzedano „Bez tytułu (za Adolfem Ulrikiem Wertmullerem)”. To nie pierwszy rekord malarki. W ub.r. jej obraz kupiono w Nowym Jorku za równowartość 7 milionów złotych.

Jesienną aukcję Polswiss Art można już uznać za jedno z najciekawszych wydarzeń rozpoczynającego się sezonu aukcyjnego. Licytowano 88 kolekcjonerskich obiektów, wśród których były prace takich ikon, jak Magdalena Abakanowicz, Mela Muter, Tadeusz Kantor, Jacek Malczewski, Leon Wyczółkowski i Jerzy Nowosielski. Łączny wynik osiągnął 17 mln zł.

Padł też rekord aukcji. Najwyższą kwotę zapłacono za obraz Ewy Juszkiewicz „Bez tytułu (za Adolfem Ulrikiem Wertmullerem)” z 2019 roku. Niewielki olej na płótnie o wymiarach 80 x 60 cm, pochodzący z amerykańskiej kolekcji, został sprzedany za 2 300 000 zł (wraz z opłatą aukcyjną 2 760 000 zł). To także nowy rekord za obraz tej artystki w Polsce. „Dzieło stanowi odwołanie do XVIII-wiecznego pierwowzoru pędzla Adolfa Ulrika Wertmüllera, przedstawiającego jego matkę, Marię Wertmüller, z domu Ravens – żonę szwedzkiego aptekarza. Bez znaczeniowego centrum portretu – głowy – którą Juszkiewicz zakryła fantazyjną kompozycją z włosów, schematyczne ujęcie postaci, jak i jej historyczny strój nie zdradzają praktycznie nic z osobowości modelki” – czytamy w katalogu aukcyjnym.

Obraz będący „feministycznym dialogiem z przeszłością” trafił we wtorek w ręce anonimowego kolekcjonera, a media zastanawiają się teraz dlaczego prace autorki wzbudzają tak wielkie emocje? Od czasu, kiedy Polka rozpoczęła współpracę z jedną z najbardziej prestiżowych na świecie galerii sztuki współczesnej – Gagosian Gallery, która ma aż 16 placówek (od Nowego Jorku po Genewę i Paryż) oraz reprezentuje takie sławy, jak Nan Goldin, Andy Warhol, Francis Bacon czy Damien Hirst – jej kariera nabrała zawrotnego tempa. Świadczy o tym także wynik najnowszego rankingu Artprice „Top 100 Ultra-Contemporary Artists” – artystów z całego świata urodzonych po 1980 roku – podsumowującym ostatni rok. Polka zajęła 7. miejsce. Według raportu, w pierwszej połowie 2023 roku sprzedała 13 obrazów o wartości 3,2 mln dolarów (około 13,5 mln zł).

Kim jest 39-letnia Ewa Juszkiewicz? Oto 12 rzeczy, których o niej nie wiecie.

Wczesne obrazy Ewy Juszkiewicz z lat 2009-2017

1.

Urodziła się w Gdańsku i tam właśnie w latach 2004-2009 studiowała na Akademii Sztuk Pięknych, uzyskując dyplom z malarstwa. Doktorat zdobyła w 2013 na ASP w Krakowie. Dziś mieszka i pracuje w Warszawie.

Niedawno skończyła remont zabytkowej przestrzeni w centrum Warszawy, w której ma nową pracownię. – Mieści się w odrestaurowanej XIX-wiecznej kamienicy. Cały proces renowacji tego budynku był ciekawy; większość przestrzeni odnowiono na wzór oryginalnych wnętrz, łącznie z odtworzeniem bogato zdobionej sztukaterii. Podobnie jak na moich obrazach, wnętrze mojej pracowni to połączenie designu historycznego i współczesnego – opowiada amerykańskiemu magazynowi „Whitewall”.

2.

We wczesnych pracach poruszała problem odmienności. Tak o nich mówiła: – Obszarem moich badań są wizerunki dziwne, nieidealne, odbiegające od normy. Postacie skrajne, powszechnie marginalizowane, mniejszości, fizyczne patologie. Kwestie społeczne wstydliwe i ukrywane, zjawiska przekraczania granic płci, płynnej osobowości. Przebierania się, udawania kogoś innego. Tematyka masek, maskarady, groteski.

Od samego początku eksperymentowała i poddawała tradycyjny portret różnym deformacjom. Badała, gdzie przebiegają granice portretu i jakie efekty można uzyskać za pomocą zniekształceń i zaburzeń. Jeśli pojawiały się głowy, to miały zamazane rysy twarzy, a z czasem na nas nie patrzyły, bo w miejsce oczu pojawiał się monstrualny grzyb lub upięta draperia. – Granica między pięknem i brzydotą jest dla mnie bardzo płynna – wyjaśniała.

3.

W 2012 roku zaczęła cykl surrealistycznych obrazów przedstawiających kobiety, w których zasłanianie ich twarzy stało się centralnym elementem. Zamiast podkreślać normy piękna, takie jak zmysłowe oczy, cienkie nosy i wydatne usta, jej portrety opowiadają inną historię: twarze są zakryte aranżacjami z roślin, kwiatów i motyli, misternymi fryzurami, ciasno owiniętymi tkaninami, czy też w inny sposób. Wszystko utrzymane w stylistyce XVIII- i XIX-wiecznego portretu europejskiego, ale z podkręconą skalą i paletą barw. – Historia zawsze mnie interesowała. Lubię podróże w czasie, przeszłość mnie intryguje. Stare malarstwo często oznacza niesamowite rzemiosło, niezwykłą precyzję, wyrafinowaną kolorystykę i magiczną, niepowtarzalną aurę – tłumaczy w „Whitewall”, dlaczego naśladuje styl Grand Manner – dominujący trend w sztuce zachodniej od XVIII do początków XIX wieku.

Fascynuje ją także wiek XVIII jako burzliwy czas szybkiego rozwoju i rewolucji. Uwielbia teatralną modę tamtych czasów i mocno zdobne fryzury, ale jednocześnie uważa, że choć jest to atrakcyjne wizualnie dla dzisiejszego odbiorcy, w istocie stanowi ukrytą formę opresji i przymusu wobec kobiet, które na ówczesnych obrazach mają bierne, wystudiowane pozy i pozbawione emocji twarze. To wszystko sprawiło, że postanowiła podważyć utrwalane konwencje, stereotypy obrazowania i opracować własną, alternatywną historię sztuki według współczesnej kobiety-artystki. Juszkiewicz proponuje własne wersje znanych i mniej znanych portretów, m.in. pierwszych malarzy niderlandzkich, tj. Jan van Eyck, Petrus Christus i Robert Campin. Inne ważne inspiracje to prace współczesnej fotografki Cindy Sherman (zwłaszcza jej „Portrety historyczne”), która na swoich pracach wciela się w rozmaite stereotypowe kobiece role, męskie klisze na temat płci pięknej, zbudowane przez hollywoodzkie filmy z lat 50. i 60. XX wieku.

– Narodziła się we mnie silna potrzeba odwoływania się do tych portretów i nawiązania z nimi dialogu. Kierowała mną chęć ożywienia historii, a raczej stworzenia na jej podstawie własnej – opowiada w wywiadzie dla portalu Art News. – Zakrywając lub modyfikując portret chcę zakłócić dotychczasowy porządek i rozbić jednolity i tradycyjny obraz kobiecego piękna. Poprzez metamorfozę klasycznych obrazów zmieniam ich interpretację i prowokuję nowe, alternatywne skojarzenia.

– Nawiązanie do historii to wyzwanie. W swojej sztuce nieustannie balansuję pomiędzy teatralnością a naturalnością, groteską a powagą. Oddziela je bardzo cienka linia. Ale może to właśnie przyciągnęło mnie do sięgania po dzieła powszechnie uważane za przestarzałe? Wierzę, że najciekawsze rzeczy powstają z remiksu konwencji – dodaje.

 

W maju 2022 roku na aukcji Christie’s w Nowym Jorku „Portrait of a Lady (After Louis Leopold Boilly)” z 2019 sprzedano za ponad 1,5 mln dolarów, czyli niemal 7 mln złotych. To najdroższe dzieło Ewy Juszkiewicz
Poprzedni rekord malarki na światowych aukcjach należał do obrazu „Girl in blue” z 2013 roku, który w listopadzie 2021 zlicytowano za 730 800 dolarów, czyli ponad 3 mln zł
Ewa Juszkiewicz „Grove”, 2014. Za to płótno w październiku 2021 na aukcji Christie’s zapłacono niemal równowartość 2,5 mln zł
W tym samym miesiącu na aukcji Sotheby’s dzieło „Maria (After Johannes Cornelisz Verspronck)” z 2013 roku wylicytowano za kwotę 352 800 funtów (blisko 2 mln zł)
Ewa Juszkiewicz „Untitled (after Elisabeth Vigée Le Brun)”, 2020
Ewa Juszkiewicz „Sisters” (After Anton Graff), 2014
Ewa Juszkiewicz „Untitled (after Adolf Ulrik Wertmuller)”, 2020
Ewa Juszkiewicz „Untitled (after Joseph Karl Stieler),” 2021

4.

Jej proces twórczy jest dość skomplikowany. Pierwsza część to badania i znalezienie odpowiednich obrazów, do których chce się odnieść. Zwykle pracuje w oparciu o reprodukcję i w wielu przypadkach nawet nie ogląda oryginalnego obrazu na żywo. Często widuje je później w muzeach, ale w niektórych przypadkach nigdy nie jest to możliwe, ponieważ wiele obrazów, do których się odwołuje, znajduje się w kolekcjach prywatnych. A kiedy w końcu wybieram referencje, niemal natychmiast mam wizję tego, jak chcę zdekonstruować i przekształcić konkretny portret. Wyobrażam sobie te wszystkie nowe formy i nowe warstwy, a potem zaczynam budować modele: tworzę fryzury, podpinam tkaniny, tworzę kompozycje kwiatowe. Kolekcjonuję peruki i tekstylia. Czasami mam wrażenie, że moje studio jest rekwizytornią w teatrze! – śmieje się w rozmowie z magazynem wydawanym przez „Gagosian”, zdradzając, że czasem wszystko zaczyna się od fragmentu ubrania modelki na portrecie sprzed wieków, innym razem od kosmyka włosów lub martwej natury w tle.

Regularnie zbiera referencje i czasami mija wiele miesięcy, a nawet lat, zanim z nich skorzysta. Kolekcjonuje m.in. XIX-wieczne albumy historii naturalnej, stare atlasy roślin, anonimowe archiwalne zdjęcia niewiadomego pochodzenia. – Mogę spędzać godziny w antykwariatach! Trzymam w domu przedmioty i obrazy, które mnie intrygują i w jakiś sposób budzą moje emocje. Od czasu do czasu do nich wracam i przeglądam je – nigdy nie wiadomo, kiedy zrodzi się z nich coś nowego – opowiada o procesie twórczym.

Jej dzień pracy jest z definicji bardzo samotny – zawsze jest tylko ona i obraz, jeden na jednego. To świadomy wybór, jak tłumaczy w tym samym wywiadzie: Pamiętam słowa Francisa Bacona, że tworząc portrety, woli pracować w oparciu o fotografię niż z modelką obecną w jego pracowni. Odkrył, że pracując w ten sposób, czuje się mniej ograniczony. Malarstwo polegające na zniekształceniu i „kaleczeniu” obrazu wymaga absolutnej wolności, a co za tym idzie samotności. Czuję bardzo podobnie! Nie wyobrażam sobie siebie na przykład pracującej nad obrazem w muzeum, przed oryginałem. Nie chcę naśladować – nie mam takich ambicji – i czułabym się ograniczona. Szczerze mówiąc, większość czasu pracuję w oparciu o reprodukcje niskiej jakości. Czasami naprawdę lepiej nie widzieć każdego szczegółu i zdać się tylko na swoją wyobraźnię. Bardziej niż na dokładnym odwzorowaniu zależy mi na przywołaniu ducha, aury danego okresu.

5.

W 2014 Ewa Juszkiewicz znalazła się w opublikowanej w Wielkiej Brytanii książce „100 Painters of Tomorrow”, typującej najbardziej obiecujących młodych malarzy świata. Setkę wybrano spośród ponad 4000 osób z ponad trzydziestu krajów. Zgłoszenia oceniało międzynarodowe jury, w skład którego weszli najwybitniejsi przedstawiciele sztuki współczesnej: malarze, krytycy i kuratorzy.

6.

„New York Times” w 2019 roku wskazał młodą artystkę z Gdańska jako wyróżniającą się malarkę na targach Frieze w Nowym Jorku. „Z Polski pochodzą trzej malarze będący przykładem powojennego i współczesnego surrealizmu, wśród nich młoda Ewa Juszkiewicz, która odmalowuje klasyczne portrety kobiet, ale ukrywa twarze szmatką, kolbami kukurydzy lub dobieranym francuskim warkoczem. Przywołują feminizm, logikę snów i ukrytą przemoc” – można było przeczytać na łamach dziennika.

W tym samym czasie amerykański „Galerie Magazine” zaliczył Juszkiewicz do grona 9. wyjątkowych artystów.

7.

Początkiem międzynarodowej kariery była indywidualna wystawa w prestiżowej amerykańskiej Galerii Gagosian jesienią 2020. Polka przygotowała specjalnie na tę okazję sześć nowych prac, które można było oglądać wyłącznie przez witryny budynku. Wszystkie pełne fascynujących póz i szczegółów odnosiły się do ważnego dla niej tematu oczekiwań społecznych dotyczących kobiecego wyglądu.

– Parafrazuję dzieła Élisabeth Vigée Le Brun, Jana Adama Krusemana, Josepha Karla Stielera i Adolfa Ulrika Wertmüllera. Pomimo tego, że czerpię inspiracje z różnych źródeł, ten zestaw obrazów stanowi harmonijną całość, która staje się moją osobistą kolekcją – oceniała wówczas, jednocześnie ciesząc się, że jej portrety ewoluowały. – W najnowszych obrazach jeszcze bardziej eksperymentuję z kolorem i fakturą malarstwa. Mam też poczucie, że mają większy dynamizm, że jest w nich pewien rodzaj dzikości, które bardzo chciałam w ostatnim czasie pokazać – dodała.

Podczas pierwszej indywidualnej wystawy w Nowym Jorku zatytułowanej „In vain her feet in sparkling laces glow”, która trwała do stycznia 2021, chętnie mówiła o nierówności płci w świecie sztuki: – Być może Vigée Le Brun (która posłużyła jej do powstania nowego obrazu „Untitled (after Elisabeth Vigée Le Brun)” – przyp. red.) jest dziś przez niektórych uważana za anachroniczną. Jednak znając jej dorobek i mając świadomość, jakie sukcesy osiągnęła w swoim czasie, w zdominowanym przez mężczyzn środowisku artystycznym, patrzę na jej twórczość w inny sposób.

W pracowni malarki w Warszawie
Zdjęcie: Jan Kriwol
W pracowni malarki obraz „Untitled (after Joseph Karl Stieler)” z 2020 roku
Zdjęcie: Jan Kriwol

8.

Jesienią 2021 roku obrazy Ewy Juszkiewicz po raz pierwszy pojawiły się w ofercie najbardziej znanych domów aukcyjnych świata, bijąc rekordy cenowe.

14 października na aukcji w Sotheby’s w Londynie padł pierwszy światowy rekord za obraz „Maria (After Johannes Cornelisz Verspronck)” – został sprzedany za 352 800 funtów (niemal 2 mln zł), osiągając sumę ponad dziesięciokrotnie większą niż przewidywano. Dwa dni później na aukcji Christie’s poszedł pod młotek „Grove”. Tym razem cenę podbito do 437 tys. funtów, czyli prawie 2,4 mln zł, przy estymacji 30 tys. funtów. W listopadzie natomiast do gry powróciła „Girl in Blue”, prowokując licytatorów biorących udział w aukcji Phillipsa w Nowym Jorku do podbicia ceny aż do 730 800 dolarów, czyli 3,2 mln zł. To sześciokrotnie więcej niż szacowana pierwotnie kwota.

„Jedna z najciekawszych, młodych artystek współczesnych” – napisano o Polce na stronie Sotheby’s, zaliczanego do największych i najstarszych domów aukcyjnych na świecie.

9.

Nowy spektakularny rekord padał w maju 2022 roku na aukcji Christie’s w Nowym Jorku – dzieło zatytułowane „Portrait of a Lady (After Louis Leopold Boilly)” z 2019 poszło za ponad 1,5 mln dolarów, czyli niemal 7 mln złotych. Obraz czterokrotnie przebił górną granicę estymacji, co jest ewenementem. Oprócz pracy Polki licytowano wówczas także dzieła takich współczesnych artystów jak: Banksy, Jean-Michel Basquiat, Christopher Wool czy Jeff Koons.

Milionowe kwoty sprzedażowe za płótna Juszkiewicz stanowią obecnie normę na zagranicznych aukcjach. Eksperci rynku sztuki przewidują, że w perspektywie kolejnych dwóch lat ceny jej prac będą w granicach aż 8-10 mln dolarów! Tym samym na stałe wpisała się w dyskurs międzynarodowej historii sztuki, co gwarantuje artystce zapisanie się w historii sztuki nowoczesnej. Świadczy o tym także nowa publikacja: „New Surrealism: The Uncanny in Contemporary Painting” Roberta Zellera (na rynku od 13 grudnia), która opowiada o surrealizmie i jego dziedzictwie w świecie sztuki współczesnej. Polka znalazła się wśród wybranych nowych artystów, a jej obraz znalazł się na okładce książki.

10.

Oprócz dawnego malarstwa Juszkiewicz inspiruje się awangardowymi projektantkami mody, jak choćby Rei Kawakubo i Iris van Herpen. W świecie mody szczególnie fascynują ją projekty, które burzą stereotypowe kanony piękna i ukazują kobiecą sylwetkę w nowatorski sposób, zmieniając jej formę i wizerunek.

W tym także tkwi ważna dla niej feministyczna narracja. W „Whitewall” tłumaczy: – Historia przez wiele pokoleń pomijała kobiety. Ich rola w nauce i kulturze była, a czasami nadal jest, marginalizowana. Dlatego też podjęcie problemu dominacji męskiej narracji i odzyskania miejsca kobiet w historii pozostaje dziś niezwykle ważne. Przekształcając i reinterpretując dobrze znane portrety kobiet, przedstawiam je na nowo. Odzyskuję narrację o kobietach, wychodząc poza przyjęty kanon i zrywając ze stereotypowym postrzeganiem kobiecości. Nie chodzi tylko o przeszłość. Obecnie na kobiety również wywiera się dużą presję. Młody wygląd, idealne ciało. Co więcej, od kobiet oczekuje się doskonałości we wszystkich aspektach życia. Nie jest łatwo sprostać tym narzuconym społecznie oczekiwaniom, szczególnie w dobie mediów społecznościowych. Nierealistyczne wzorce urody promowane w Internecie i nacisk na zewnętrzność mogą być trudne, zwłaszcza dla nastolatek. Moje obrazy są sposobem na wyrwanie się z sideł, jakie narzuca nam współczesna kultura.

Od lewej: Ewa Juszkiewicz w swoim warszawskim atelier z torebką Louis Vuitton, na której jest jej obraz z 2021 roku „Ginger Locks”; proces powstawania torebki we francuskim domu mody aż do gotowego produktu

Nie ukrywa, że jej obrazy są bardzo osobiste. Odzwierciedlają jej doświadczenia, lęki i fascynacje: – Niedawno zostałam mamą i doświadczenia związane z ciążą i macierzyństwem bardzo mi pomogły w uwolnieniu się od presji wyglądu. Zmienił się sposób, w jaki postrzegam swoje ciało i dziś patrzę na nie z większą wdzięcznością. Zmiany zachodzące w moim wyglądzie to fascynujący proces i zapis mojej osobistej historii.

11.

O pozycji Juszkiewicz na rynku świadczy także popkulturalna popularność, jak np. najnowsza współpraca z domem mody Louis Vuitton. 

Jak co roku marka zaprosiła artystów z całego świata, by stworzyli własne wersje torebki Capucines, której nazwa nawiązuje do Rue Neuve-des-Capucines, ulicy, przy której znajdował się pierwszy paryski butik LV. Polka zdecydowała się potraktować torebkę jak płótno i przeniosła na nią swoją pracę „Ginger Locks” z 2021 roku – tło ręcznie natryskiwano na gładką skórę, a szczegóły zostały uchwycone i odtworzone w ultrawysokiej rozdzielczości przy użyciu innowacyjnej techniki druku 3D. Całość udekorowała sznurem pereł, który może przywodzić na myśl naszyjnik. – Chciałam, żeby torebka oddawała istotę i charakter moich obrazów. Łącząc różne techniki i materiały, takie jak ręcznie barwiona skóra i wielowarstwowy nadruk, efekt końcowy jest piękny i wyrafinowany – ocenia.

Projekt miał premierę na targach Paris+ par Art Basel i zostanie zlicytowany na aukcji kolekcjonerskich torebek. Do butików trafi limitowana seria licząca tylko 200 sztuk. Torebka kosztuje 8,7 tysięcy funtów, czyli ponad 44 tys. zł.

12.

Wraz z popularnością przychodzą nowe zaproszenia na wystawy na całym świecie: od Institute of Contemporary Art w Miami po National Museum of China w Pekinie. Niedawno na ekspozycji „The Echo of Picasso” w Museo Picasso w Maladze zorganizowanej z okazji 50. rocznicy śmierci słynnego kubisty, obok prac takich ikon, jak Francis Bacon, Jean-Michel Basquiat, Louise Bourgeois, Willem de Kooning, Jeff Koons i Richard Prince, znalazł się jeden obraz polskiej artystki – to tegoroczny „Untitled (after François Gérard)” Juszkiewicz. Wystawa potrwa do 4 lutego 2024 roku.

Głośno też o nowej ekspozycji w USA – tym razem w Beverly Hills w galerii Gagosian, którą można oglądać od 3 listopada do 22 grudnia. Tytuł wystawy „In a Shady Valley, Near a Running Water” jest hołdem dla XVIII-wiecznego wersetu angielskiego poety Williama Shenstone’a. Wpływ ten widać wyraźnie w obrazie Juszkiewicz „W cienistej dolinie, nad rzeką (według François Gérarda)”, w którym pomysłowo przeobraziła portret hrabiny Katarzyny Starzeńskiej autorstwa Gérarda z lat 1803-04. Bohaterka płótna głowę ma owiniętą kolorową tkaniną, z której wyrasta gałązka liści, a w ręku trzyma lirę.

Wszystkie pokazywane tam prace powstały w tym roku i – jak mówi artystka – balansują „między ideałem i zniekształceniem, elegancją i dzikością, pięknem i groteską, ludzkim i nieludzkim”.

Ewa Juszkiewicz „The Letter (after Adélaïde Labille-Guiard)”, 2023
Ewa Juszkiewicz „Girl With A Fan (after Johann Heinrich Tischbein the Elder)”, 2023
Ewa Juszkiewicz „The Summer (after Jean Baptiste François Désoria)”, 2023
Ewa Juszkiewicz „The Emerald Dress”, 2023
Ewa Juszkiewicz „In a Shady Valley, Near a Running Water (after François Gérard)”, 2023
Ewa Juszkiewicz „The Harpist (after Thomas Sully)”, 2023
Ewa Juszkiewicz „The Promenade (after Joseph Wright)”, 2023
Ewa Juszkiewicz „The Hunting (after Marie-Denise Villers)”, 2023

Kopiowanie treści jest zabronione